tag:blogger.com,1999:blog-74260110159799175912024-03-13T22:49:04.000+01:00Dziwne Przypadki NastolatkiKasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.comBlogger105125tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-3785612448227204562013-09-26T16:56:00.001+02:002013-09-26T16:56:13.138+02:00Rozdział jedenasty.<span style="text-align: justify;">Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-style: italic;">- Nie wiem ile wypił. </i><i>- </i>powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
C i s z a.</div>
<div style="text-align: justify;">
S p o k ó j. </div>
<div style="text-align: justify;">
Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je...</div>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;">Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na dalszy plan. Złapała za rękę pielęgniarkę próbując dowiedzieć się o coś chodzi i co to za zamieszanie. Drzwi od sali gdzie leżał przyjaciel Gabrysia ciągle były w ruchu. Podniesione głosy i przeraźliwy dźwięk aparatury powodowały dreszcze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Por favor, tened buen ánimo.</i>- powiedziała kobieta znikając za drzwiami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dobrej myśli.. </i>- powtórzyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu próbowała przez uchylone drzwi zobaczyć co z Hubertem. Leżał tam taki bezbronny pomimo tego, że jego sylwetka nie dawała takiego odczucia. Chciała otworzyć je trochę bardziej ale kobieta zamknęła je tak, że nie miała już żadnej możliwości. Osunęła się lekko po ścianie przyciągając kolana do klatki piersiowej. Błądziła wzrokiem po korytarzu gdy nagle z jednego końca zobaczyła biegnących w jej stronę znajomych. Su, Gabryś i Igor w kilka sekund znaleźli się przy niej zasypując masą pytań. Za nimi powoli szedł też Paolo.<br />
Wskazała palcem drzwi. Milczeli wsłuchując się w krzyki za nimi. Gabryś co chwila pytał Lilu co mówią.. błagał o jakikolwiek znak, że wszystko jest dobrze. Milczała widząc przerażenie w jego oczach, nie chciała go niepotrzebnie denerwować.<br />
<i>- Lilu błagam Cię, błagam..</i> - zatapiał swój wzrok w jej tęczówkach szukając tam odpowiedzi.<br />
<i>- Nic nie wiem rozumiesz! Przestań.. przestań uspokój się. </i>- westchnęła głęboko podnosząc lekko głos.<br />
Wszystko umilkło. Cisza ogarnęła cały korytarz, który jeszcze kilka minut temu przypominał najruchliwszą ulicę w godzinach szczytu. Zgiełk zamienił się w głuchą ciszę, którą zburzył głos opuszczającego salę lekarza. Stał wzrokiem szukając pomocnej blondynki.<br />
<i>- Lilien..?</i> - rozejrzał się a Lilu powoli uniosła się z ziemi.<br />
<i>- Sí? </i>- spojrzała na niego nerwowo.<br />
Stała jak wryta słuchając słów starszego mężczyzny. Nie dowierzała. Głęboko chwytała powietrze w płuca hamując wydostające się przez oczy emocje. Kolejne wyrazy z jego ust zaszkliły również oczy stojącej obok Su. Dziewczyna wtuliła się mocno w Igora a ten niepewnie ją objął. Chłopak wystraszył się tak samo jak Gabryś, który nerwowo chodził za plecami blondynki czekając aż wreszcie wytłumaczy mu co z Hubertem. Oboje nie rozumieli ani słowa z tego co właśnie się działo.<br />
<i>- Proporcionar información a sus amigos.</i> - położył dłoń na jej ramieniu i odszedł.<br />
<i>- Gracias. </i>- podziękowała i odprowadziła go wzrokiem.<br />
Zaszklone oczy skierowała na Gabrysia. Bez słów mocno ją przytulił pocierając delikatnie jej plecy.<br />
<i>- Jest z nim źle. Miał płukanie żołądka.. lekarz powiedział, że to nie tylko alkohol przyczynił się tu do jego stanu.</i> - mówiła.. przy ostatnich słowach przenosząc wzrok na Igora.<br />
<i>- Znowu brał.. </i>- wymruczał pod nosem zaciskając ze złości pięści.<br />
Susana mocniej się do niego przytuliła czując jak narasta w nim agresja.<br />
<i>- Znowu kurwa brał.. </i>- krzyknął odsuwając się od dziewczyny, która próbowała za wszelką cenę go uspokoić.<br />
Uderzył pięścią w ścianę i wyszedł przed szpital.<br />
<i>- Pójdę za nim.. </i>- pewnym krokiem poszedł za nim całując wcześniej Lilu w głowę.<br />
<br />
<br />
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">MOŻNA POLUBIĆ STRONĘ NA FACEBOOK'U - Zawsze świeże wiadomości :)</a></span></i></b></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">"Znowu czuję Cię tu." na Facebook'u</a></span></i></b></div>
</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-51177847666489094362013-08-29T16:25:00.003+02:002013-09-26T15:52:15.269+02:00Rozdział dziesiąty.<div style="text-align: justify;">
Środek nocy, kiedy do pokoju wpadła Su z krzykiem na ustach. Lilu bez wahania podniosła na nią głos by ją chociaż trochę uciszysz. Okryła się kołdrą, przetarła oczy i patrzyła na krzyczącą koleżankę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Su do cholery czego się drzesz. Która jest godzina? </i>- syczała przez zęby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- On.. on.. Lilu boże ratuj.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Blondynka włączyła stojącą na szafce lampkę i zamarła. Zalana łzami twarz i czarne smugi na policzkach. Trzęsące się dłonie i bełkot na ustach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Su co się stało? </i>- patrzyła na nią z przerażeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gabryś wstawaj! </i>- krzyknęła szarpiąc leżącego obok chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdezorientowanie na jego twarzy i lekkie zakłopotanie zaistniałą sytuacją dało się po nim wyczuć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Hubert.</i> - rzuciła wychodząc z pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oboje poderwali się szybko wciągając na siebie tylko najpotrzebniejsze ubrania. Zamieszanie panujące na balkonie i w salonie dało się już wyczuć po przekroczeniu progu sypialni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Weszli i sparaliżowani od stóp po sam czubek głowi tylko patrzyli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Rusz się Gabryś!</i> - krzyczał do niego klęczący nad Hubertem chłopak.</div>
<div style="text-align: justify;">
Blondyn leżał nieruchomo z głową na kolanach krzyczącego cały czas coś w stronę Gabrysia chłopaka. Twarz zalana krwią, błądzące po wszystkim oczy i brak jakiegokolwiek kontaktu. Przerażanie w oczach Lilu i strach ogarniający jej ciało nie pozwoliły jej na nic.. na wykonanie podstawowych czynności. Stała dławiąc się własny łzami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zadzwoń po karetkę! </i>- Su wrzasnęła wyrywając ją z osłupienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Otrząsnęła się. Chwyciła telefon pośpiesznie wybierając numer. Klęknęła nad Hubertem szybko mówiąc coś po Hiszpańsku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ona? Co mówi.. </i>- pytał Gabryś patrząc na Su i szukając w niej odpowiedzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cicho.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Klika słów po hiszpańsku i ręka Lilu wylądowała na szyi leżącego chłopaka. Znowu rozpoczęła długi monolog.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co mówi?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cicho..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale..</i> - domagał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cii. </i>- spojrzała na niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przynieś zimną wodę i ręcznik.</i> - przemówiła po polsku wzrok kierując na koleżankę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Susanna uniosła się z ziemi i szybko poszła do łazienki przynieść to o co ją poproszono. Momentalne opanowanie Lilu i głos kobiety w telefonie mówiący, że wszystko będzie dobrze podniosły ją na duchu. Dały siły by działać i utrzymywać Huberta w takim stanie jaki jest. Nie mógł zasnąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wszystko będzie dobrze.</i> - uspokoiła Gabrysia i trzymającego głowę Huberta, Igora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Unieś go. Musi siedzieć.. </i>- dodała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Krew cały czas płynęła mu z nosa a alkohol już całkowicie pozbawił go kontroli nad własnym ciałem. Zamykał oczy. Co chwila podnosił się lekko jakby chciał wymiotować. Męczył się.. tak bardzo męczył się przez te kilka chwil aż do przyjazdu karetki. Su i Gabryś na zmianę ocierali jego twarz mokrym ręcznikiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Karetka. </i>- odetchnęła Su.</div>
<div style="text-align: justify;">
Weszli w pośpiechu i znając już sytuację przedstawioną przez Lilu zrobili tylko krótki wywiad i zabrali Huberta. Położyli go na noszach i poprosili blondynkę o pojechanie z nimi. Znała polski i hiszpański więc była bardzo pomocna w kontakcie z chłopakiem. Odjechali na sygnale.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Musimy do niego jechać, Su. </i>- złapał ją za ramię brunet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiem.. wiem poczekaj.</i> - zakręciła się w salonie szukając swojego telefonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wykręciła numer.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Paolo, necesito ayuda. </i>- poprosiła o pomoc.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zbyt wiele się nie dopytywał słysząc zapłakany jeszcze głos koleżanki. Zapewnił, że zaraz będzie. Kilkanaście minut, chwila, dwie i był pod ich mieszkaniem. Nie pytał o nic i pomimo, ze był środek nocy, pomógł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">MOŻNA POLUBIĆ STRONĘ NA FACEBOOK'U - Zawsze świeże wiadomości :)</a></span></i></b></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">"Znowu czuję Cię tu." na Facebook'u</a></span></i></b></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><br></i></b></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-88371340689925013292013-08-24T15:11:00.000+02:002013-08-24T15:11:01.451+02:00Rozdział dziewiąty.<div style="text-align: justify;">
Wygięte ku górze kąciki i tańczące w oczach iskierki mówiły wszystko. Kochał całym sercem. Z minuty na minutę coraz bardziej dostrzegając w niej jeszcze większą miłość niż dotychczas. Stał tam jeszcze chwilę mocno chwytając w płuca powietrze przesiąknięte jej zapachem. Uśmiechnął się.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Idziesz?</i> - Lilu stanęła w drzwiach balkonowych kierując wzrok na Gabrysia.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Pokiwał twierdząco głową i z radością małego dziecka ruszył w jej kierunku.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Weszli na duży balkon gdzie impreza rozkręciła się już w najlepsze. Lejący się litrami alkohol i niosący się echem po okolicznych budynkach śmiech powodował niespodziewany przypływ radości. Nikt nie spostrzegł ich obecności więc w szybkim tempie opuścili grono balangowiczów.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Teraz jesteś tylko moja. </i>- szepnął do ucha lekko przytulając ją od tyłu.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś taki pewny?</i> - odwróciła się twarzą do niego zatapiając w jego oczach swoje tęczówki. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Zwątpił lekko spuszczając w dół wzrok. Lilka stanowczym ruchem zarzuciła mu na ramiona swoje ręce lekko przygryzając jego wargę.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wątpisz?</i></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Trochę.</i> - wyszeptał.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu poczuła się jeszcze pewniej. Lekko się uśmiechnęła łącząc ich usta w delikatny pocałunek. Brunet czuł jak z każdym muśnięciem jego kąciki wyginają się jeszcze bardziej. Lekko wplątał dłoń w jej włosy całując jeszcze namiętniej.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Stali tak błądząc dłońmi po swoich ciałach. Delikatne ruchy, które powodowały dreszcze. Lekkie pocałunki dające mnóstwo namiętności i równo bijące serca, które znów załapały wspólne brzmienie.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię.</i> - szepnęła wtulając się w potężne ramiona Gabrysia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stanowczym ruchem chwycił Lilu na ręce tak, ze jej nogi oplotły go w pasie. Cały czas całował ją tak jakby jej usta dawały magiczną moc. Jakby czerpał z nich radość życia.. jakby były lekarstwem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ufasz mi? </i>- spojrzał w jej ciemno brązowe tęczówki, które płonęły już żywym ogniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.</i> - wyszeptała bez wahania znowu zaczynając go zachłannie całować.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niósł ją na rękach do jej pokoju stawiając przy samym łóżku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś pewna?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyła mu w oczy tak długo, że odpowiedź była tu zbędna. Jej oczy krzyczały jak bardzo go chce. Jak bardzo tęskniła za jego osobą. Za ustami, dłońmi które tak dobrze znają jej zgrabne ciało. Uśmiechnął się i delikatnie u łożył jej swoją dłoń na jej policzku powoli zbliżając usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A Ty jesteś pewny?</i> - Lilu zasiała nutkę niepewności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jestem. Niczego nigdy nie byłem bardziej pewny niż tego. Niczego bardziej nie pragnąłem niż poczuć Twoją miłość tak dogłębnie. Tą nieskazitelną.. cudowną. Niczego.. rozumiesz?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Popchnęła go na łóżko z taką siłą, ze nie potrafił utrzymać równowagi. Przyciągnął ją do siebie i z ogromną namiętnością zaczął całować. Robił to tak jakby zaraz miało zabraknąć mu tchu. Kolejne ubrania lądowały na podłodze. Idealne połączenie nagich ciał, mocno bijących serc i szybszych oddechów. Byli tylko oni. Wpatrzeni w siebie jak w najpiękniejsze obrazy. Uniesienie jakiego doznali było jak lot ponad chmurami, jak wędrówka do najcudowniejszego miejsca na ziemi, jak spełniające się marzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię -</i> wyszeptał łapiąc oddech pomiędzy pocałunkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnęła się lekko czując jak uczucie gorąca skrapla się na jej ciele. Był stanowczy ale i bardzo delikatny. Błądził ustami po jej nagościach skupiając się na każdym ich skrawku. Lilu łapczywie chwytała w płuca powietrze a kiedy dotarł w najczulszy punkt wygięła się pod nim w łuk wydając z siebie jęk rozkoszy. Mocno pociągnęła paznokciami po jego plecach zostawiając na nich nienamacalny dowód cudownego przeżycia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś cudowna.</i> - przytknął swoje czoło do jej topiąc się w tęczówkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ty też.</i> - wyszeptała z przyśpieszonym oddechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mocno ją przytulił układając swoje ciało obok jej. Zasnęli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">MOŻNA POLUBIĆ STRONĘ NA FACEBOOK'U - Zawsze świeże wiadomości :)</a></span></i></b></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; color: #444444; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><span style="color: #222222;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">"Znowu czuję Cię tu." na Facebook'u</a></span></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br /></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-73538544492882719942013-08-11T15:41:00.002+02:002013-08-18T19:55:48.588+02:00Rozdział ósmy.<div style="text-align: justify;">
Wieczór. Ciepły wiatr otulał ich ciała. Siedzieli wszyscy na dużym balkonie u dziewczyn. Lilu nie mogła oderwać wzroku jak i ciała od Gabrysia. Tęsknota, która tkwiła w niej tyle lat zdawała się stopniowo upływać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To Ty mieszkasz w Toruniu tak jak Gabriel? -</i> Su bombardowała pytaniami nowo poznanego chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak. Mieszkamy nawet na tej samej ulicy.. </i>- uśmiechnął się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To musicie się długo znać..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dwa lata. Przeprowadziłem się tam z małej miejscowości pod Wrocławiem</i>. - tłumaczył zachowując cierpliwość.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu uśmiechnęła się szeroko widząc Su w swoim żywiole.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ona tak zawsze? </i>- zapytał Gabryś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie byłaby sobą. Ale jest kochana.</i> - posłała jej buziaka gdy brunetka odwróciła głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cieszę się, że masz tu kogoś kto Cię tak wspiera. </i>- przeciągnął koniuszkiem kciuka po jej policzku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dreszcze krążące bez celu po jej ciele były jak stado mrówek. Każdy zakamarek jej ciała odczuł ogromną namiętność gestu. Patrzyła mu w oczy widząc w nich siebie. Uśmiechniętą jak nigdy dotąd. Miłość czytana z ruchu warg... bezdźwięczne słowa powodujące jeszcze większe pożądanie. Uśmiechał się. Bicie jej serca można było usłyszeć na końcu świata stojąc nad przepaścią. Cały czas kochało go równie silnie jak ostatnim razem. To nie minęło... prawdziwa miłość nie mija.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Skąd wiedziałeś, że tu jestem? </i>- zapytała zupełnie niepostrzeżenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie wiedziałem. To czysty przypadek.. zrządzenie losu, za które będę dziękował do końca życia.</i> - westchnął.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przypadek? </i>- drążyła patrząc na jego twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak. Jesteśmy tu dwa dni a wyjazd był spontaniczny.. Mieliśmy z chłopakami dość nudnego Torunia i Bałtyku więc Hubert wpadł na pomysł wycieczki zagranicznej. Spakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. W sumie może to śmiesznie zabrzmi ale robiliśmy wyliczankę stojąc przed tablicą odlotów. No i jesteśmy. </i>- rozłożył ręce robiąc przezabawną minę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnęła się lekko całując go w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lubię takie przypadki. </i>- wyszeptała mu do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cieszył się jak małe dziecko, które właśnie dostało wyśniony prezent. Lekko zwilżyła usta w szklance z drinkiem i namiętnie go całując udała się do łazienki. Na tą krotką chwilę zostawiła na jego wargach smak miłości wymieszany z alkoholem. Idealne połączenie. Szybko odwrócił głowę odprowadzając ją wzrokiem aż do momentu gdy zginęła mu za rogiem. Poderwał się by pójść za nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gdzie oni są?</i> - do jego uszu dobiegł ledwo słyszalny głos Su.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Źle Ci z nami?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle było już słychać tylko śmiech i dźwięk uderzających o siebie szklanek. Stanął oparty plecami tuż przed krótkim korytarzem prowadzącym do łazienki. Czekał aż wyjdzie. Nieostrożnie zamknięte drzwi, które narobiły trochę hałasu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ups.</i> - bąknęła pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cały czas jesteś tak samo niezdarna. </i>- powiedział patrząc w podłogę a na jego twarzy gościł łobuzerski uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ach tak? </i>- spojrzała na niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwycił ją mocno za biodra i oparł o ścianę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak. </i>- powiedział stanowczo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Okej okej.. nie będę się kłócić. </i>- lekko się uśmiechnęła patrząc mu na usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Błądził wzrokiem po jej twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Całuj. </i>- szepnął.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czuła rozbiegane emocje. Szybko bijące serce i ogromną chęć wykonania jego brzmiących jeszcze słów. Zbliżyła swoje usta do jego tak, że tylko milimetr dzielił ich od pocałunku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chodźmy na taras. </i>- szepnęła zostawiając go z półuśmiechem na ustach.</div>
<br />
<div style="background-color: #a5bb9d; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">MOŻNA POLUBIĆ STRONĘ NA FACEBOOK'U - Zawsze świeże wiadomości :)</a></i></b></div>
<div style="background-color: #a5bb9d; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 15px; line-height: 21px; text-align: center;">
<b><i><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">"Znowu czuję Cię tu." na Facebook'u</a></i></b></div>
<br />Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-78809733823659861132013-08-08T19:34:00.000+02:002013-08-08T19:34:03.722+02:00Rozdział siódmy.<div style="text-align: justify;">
Siedzieli w objęciach czując jak ich serca znowu biją wspólnym, równym i spokojnym rytmem, ich rytmem. Szczery uśmiech i mokre ze szczęścia oczy. Nie przypuszczała.. już dawno straciła nadzieje na takie chwile. A jednak. Siedział przed nią. Żywy on, z krwi i kości. Czuła jego oddech na swojej szyi i mocno uderzające o jej piersi serce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Też tęskniłem.</i> - westchnął.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przetarła dłonią mokre od łez policzki lekko wyginając kąciki ku górze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
I w tym momencie jej ciało przeszedł dreszcz. Jej imię z jego ust nawet po tylu latach brzmiało nieskazitelnie i czule. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiesz.. To wszystko co się stało tam w Polsce. Te złe chwile, które gdzieś głęboko utknęły w moim sercu tworząc czarną otchłań one.. one zniknęły kiedy znowu poczułem bicie Twojego serca. Te nierówne kołatanie, które tylko moje serce potrafiło ustabilizować. Niech tak zostanie, proszę. Nie chce już tęsknić. Nie chce pamiętać tego co było złe. Znalazłem Cię. Ponownie odnalazłem drugą połowę duszy.. nie znikaj. Już nigdy nie zostawiaj mnie samego bo tym razem umrę. Nie dam razy bez Ciebie, rozumiesz skarbie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko ciągnął na jednym wydechu nie dając jej dojść do słowa. Kiedy pod wpływem emocji wpiła się w jego usta, jego kąciki wygięły się ku górze. Znowu czuła smak miłości. Tej bezgranicznej, którą na własną prośbę wystawiła na ogromną próbę marnując przy tym tyle wspaniałych lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam.. tak bardzo Cię przepraszam</i>. - szeptała mocno tuląc jego gorące od słońca ciało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Już cicho maleńka.. już wszystko jest dobrze</i>. - pocałował ja lekko w głowę jeszcze mocniej dociskając jej ciało do swojego czując jak z trudem łapie powietrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię.</i> - szepnął by uspokoić chodź trochę jej osobę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czuła jak jak znowu się wycisza. Jak jedynym dźwiękiem jaki teraz słyszy jest bicie serca. Równe.. dopasowane do jego tworzące wspólnie najcudowniejszą symfonię. Układankę miłości, która nigdy im się nie znudzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzył na nią nie mogąc nacieszyć oczu. Dotykał jej ciała tak delikatnie jakby bał się, że coś jej zrobi. Poznawał ją na nowo. Z każdym przesunięciem ręki, z każdym milimetrem uczył się wszystkiego jeszcze raz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ja... </i>- zaczęła nieśmiało.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uniósł jej podbródek ku górze zatapiając się w tęczówkach. Widział w nich ogromne szczęście ale też niepewność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię. </i>- szepnęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przytknął lekko swoje wargi do jej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stała nad nimi z szerokim uśmiechem i założonymi na biodra rękoma. Kręciła głową z niedowierzania. Lilu odwróciła wzrok na Su i wtedy jej też udzielił się ten uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Szybka jesteś.. </i>- roześmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Su.. miło poznać.</i> - wyciągnęła rękę do brunetka, który zwolnił uścisk z ciała blondynki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gabryś.</i> - rzucił w jej stronę posyłając uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mina Susanny wskazywała na ogromne zakłopotanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gabryś.. </i>- powtórzyła nieco ciszej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak Su, ten Gabryś.</i> - upewniła ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cholera..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Wybuchnęli śmiechem z szeroko otwartej buzi dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale jak to..? Jak?</i> - powtarzała z niedowierzaniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Miłość jeśli jest tą jedyną i wyjątkową znajdzie się nawet na końcu świata. </i>- uśmiechnął się Gabryś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Boooże on naprawdę jest idealny. </i>- skierowała słowa zachwytu do Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Posłała jej uśmiech, który był niezaprzeczalnym potwierdzeniem jej słów. Chłopak mocno objął blondynkę lekko całując w głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Musisz nas koniecznie odwiedzić.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chętnie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No to świetnie. Może dziś wieczorem? Mamy z Lilu jutro wolne więc może zrobimy jakąś imprezę. - </i>uśmiechnęła się szeroko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Czyli mam zabrać tych bałwanów? </i>- gestem wskazał na kolegów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Koniecznie. -</i> uśmiech Su był jeszcze szerszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Oj Su.. </i>- roześmiała się Lilu widząc jak oczy koleżanki zaczynają błyszczeć.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">MOŻNA POLUBIĆ STRONĘ NA FACEBOOK'U - Zawsze świeże wiadomości :)</a></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><a href="https://www.facebook.com/pages/Dziwne-Przypadki-Nastolatki/311618832184695" target="_blank">"Znowu czuję Cię tu." na Facebook'u</a></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-77610114873192618632013-07-22T17:09:00.002+02:002013-07-22T17:09:49.535+02:00Rozdział szósty.<div style="text-align: justify;">
<i>- Emm.. jasne. </i>- zrobiła mu trochę miejsca na swoim ręczniku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzył długo na jej twarz co chwila kręcąc lekko nosem i mrużąc oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jestem brudna czy coś, że mi się tak przyglądasz?</i> - lekko się roześmiała widząc jego przedziwne miny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie nie.. </i>- uśmiechnął się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A więc masz na imię Lilu? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.. Chyba nie dało się tego nie usłyszeć jak ta wariatka tak głośno się drze</i>. - roześmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Śmiał się potwierdzająco kiwając głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A Ty?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ja? </i>- spojrzał na nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jak Ty masz na imię.</i> - cały czas patrzyła na jego rozpromienioną twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Arogancko się uśmiechnął i rzucił w jej stronę cicho, ledwo słyszalne <i>"Słodka tajemnica."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimowolnie się uśmiechnęła choć ciekawość brała górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To jak mam się do Ciebie zwracać? </i>- zmierzyła go lekko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej Ty.. hmm. tak, tak chyba będzie najlepiej.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Oboje wybuchnęli momentalnie śmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Fajnie widzieć uśmiech a nie łzy.. Jak robisz tą swoją minę jesteś jeszcze śliczniejsza.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jej policzki poczerwieniały a serce zabiło trochę mocniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wstała i bez większego namysłu zaproponowała wspólne ochłodzenie się. Szła przodem gdy nagle jego dłonie lekko objęły ją w tali. Uniósł ją do góry nie zważając na prośby i krzyki niósł do wody. Lekka złość szybko przerodziła się w ogromną radość a grymas na twarzy zamienił się w pełen ciepła uśmiech. Błądził wzrokiem po jej ciele..</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Już mi zimno. -</i> rzuciła skrępowana zaistniałą sytuacją.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na jej lekko sine usta i chwycił za rękę wychodząc z wody. Puściła ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Poradzę sobie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Uparciuchu... </i>- przeciągnął wyginając kąciki ku górze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Serio, dam sobie radę. </i>- odwzajemniła uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie nalegał. Grzecznie podążył za nią na ręcznik. Śledził, każdy jej ruch z ogromną uwagą doszukując się ukrytego gdzieś głęboko sensu. Usiadł cały czas jej się przyglądając. Chwile niezręcznego milczenia a kiedy ich tęczówki się spotkały serce Lilu zabiło mocniej. Mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Uśmiech niepostrzeżenie wkradł się na usta a policzki lekko się zarumieniły. Czuła jak od środka wypełnia ją ciepło zmieszane z radością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Teraz jestem już wszystkiego pewny, wszystkiego.. </i>- nachylił się nad nią i zachłannie pocałował w usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mocno go odepchnęła stając momentalnie na równe nogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Popierdoliło Cię? -</i> krzyczała wymachując rękoma.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zakłopotanie, które nią targało było jak huragan. Sprzeczne sygnały, które wydawało jej ciało jeszcze bardziej pogłębiały niezrozumienie. Patrzyła na niego próbując wytłumaczyć sobie jego zachowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Złapał mocno za jej dłoń i pociągnął w dół tak, żeby ponownie usiadła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu nie krzycz błagam Cię.. bo za chwilę pomyślą, że chce Ci zrobić krzywdę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyła na niego jak na idiotę. Jak na wariata, który jakimś dziwnym podstępem próbuje się do niej zbliżyć. Usiadła w bezpiecznej odległości patrząc na niego. Na usta.. posturę aż ponownie ich oczy się spotkały. Widziała w nich coś znajomego choć emocje, które właśnie nią targały nie pozwoliły się skupić. Pomyśleć i skojarzyć kilku faktów. Była gdzieś pomiędzy a w uszach cały czas rozbrzmiewały jego słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zmieniłaś się.. ale teraz jesteś chyba jeszcze piękniejsza niż te parę lat temu. A dokładnie sześć.</i> - uśmiechnął się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jej serce zatrzymało się. Po jej ciele przeszedł dreszcz zostawiając gęsią skórkę. Złapał jej dłoń..</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pewnie już wiesz.. pewnie dziwi Cię, że tu siedzę... że z Tobą rozmawiam po tym wszystkim, po tym jak na schodach Twojego domu zostawiłaś mnie z kartką wyjaśnienia. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gabryś... ? </i>- wyjąkała nie mogąc uspokoić walącego jak dzwon serca.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozłożył szeroko ramiona, w które wtuliła się mocno bez większego namysłu. Ciągnęły jej ciało jak magnes.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tęskniłam.</i> - wyszeptała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-42387848634269070722013-07-18T17:50:00.000+02:002013-07-18T17:50:40.767+02:00Rozdział piąty.<div style="text-align: justify;">
Siedziały na brzegu tak długo aż Lilu dostatecznie się uspokoiła. Głęboko westchnęła a Su zwolniła uścisk. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chcesz do domu?</i> - zapytała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie, spoko.. zostańmy.</i> - podniosła się i weszła do wody obmyć brudny od piasku tyłek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś pewna?</i> - drążyła koleżanka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.</i> - wymusiła uśmiech idąc w stronę ręcznika.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu.. </i>- szepnęła za nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Idź baw się dobrze, bo czekają na Ciebie.</i> - dyskretnie wskazała opuszczonych przez Su mężczyzn.</div>
<div style="text-align: justify;">
Brunetka obdarzyła ją szczerym uśmiechem i cmoknęła delikatnie w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jakby co to wołaj.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Okej, okej idź już.. </i>- uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Położyła się na ręczniku wtykając w uszy słuchawki i przymykając oczy. Myśli kłębiły się w głowie nie dając choć chwili wytchnienia. Cały czas gdzieś w głębi rozlegało się szczere i wypełnione po brzegi ogromnym uczuciem "Kocham Cię." Uroniona łza szybko otarta ręką. Nie mogła zrozumieć dlaczego serce nie pozwala być jej szczęśliwą tu - w Blanes.. z Paolo. Czemu cały czas tak bardzo tęskni za Polską.. czemu nie umie przestać choć przeszłości. Głęboko westchnęła, gdy poczuła na swoim ramieniu lekki uścisk.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam.. widzę, że masz papierosy a ja zapomniałem ognia.. mogłabyś...?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak, tak spoko.. -</i> wyciągnęła z torby Su zapalniczkę i wręczyła kucającemu obok mężczyźnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odpalił, oddał ogień i wdzięcznie się uśmiechnął rzucając krótkie "Dzięki." Odwzajemniła uśmiech jeszcze chwilę patrząc w stronę , w którą odchodził. Siedział niedaleko z jakąś grupka chłopaków. Widać, że byli na wakacjach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Położyła się ponownie na ręcznik tym razem opalając brzuch..</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kto to był.</i> - Su usiadła obok niej próbując się czegoś dowiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cisza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu, hallo.. kto to był. </i>- powiedziała nieco głośniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nadal nic.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ach tak.. słuchawki.</i> - powiedziała lekko się śmiejąc.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwyciła za kabelek i wyciągnęła słuchawkę z ucha blondynki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ałć... </i>- wrzasnęła unosząc się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O.. wybacz.</i> - zrobiła niewinną minę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyły na siebie chwilę w końcu Lilu pokręciła głową szerzej otwierając oczy. Zmusiła tym Su do głośnego wybuchu śmiechu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No i czego się głupia śmiejesz?</i> - teraz już śmiała się razem z nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No bo.. </i>- śmiech uniemożliwiał jej kontynuowanie wypowiedzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Śmiała się tak mocno, ze po chwili zaczął boleć ją brzuch, za który się chwyciła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś głupia. </i>- rzuciła Lilu pukając się w głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A ty śmieszna. </i>- odpowiedziała Su próbując opanować kolejny napad szczęścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu zrezygnowana znowu wygonie ułożyła ciało przymykając oczy. Po chwili śmiech brunetki ucichł a z jej ust wydobyło się pełne entuzjazmu "<i>Więc kto to był?"</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kto? </i>- zapytała Lila.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No ten co mu dałaś moją zapalniczkę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A skąd mam to wiedzieć?</i> - prowadziła rozmowę leżąc bez ruchu i nawet nie otwierając oczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No to czemu tak długo na niego patrzyłaś jak odchodził? - </i>dociekała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A ty co z policji? Nie wiem.. po prostu spojrzałam, w którą stronę szedł.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jasne jasne...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No serio. Nawet nie wiem jak ma na imię. Chciał ognia to mu dałam no i po sprawie. Poszedł sobie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To chyba będziesz miała okazję zapytać jak ma na imię.. </i>- szybko się uniosła i odeszła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co!? </i>- podniosła ton unosząc się na łokciach i patrząc w stronę brunetki, której już nie było.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwila zakłopotania, która ogarnęła blondynkę a potem ponownie ten ciepły i pełen radości głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mogę się na chwilę przysiąść ?</i></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-60791552467458427992013-07-14T23:43:00.001+02:002013-07-14T23:43:21.744+02:00Rozdział czwarty.<div style="text-align: justify;">
Uklęknął cicho za nią lekko zasłaniając oczy i całując jej ciepły od słońca policzek. Choć za wszelką cenę próbowała zachować powagę jej kąciki wygięły się ku górze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cieszysz się, że mnie widzisz, jak miło. </i>- usiadł obok niej na ręczniku lekko się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: justify;">
Su ze zrozumieniem na twarzy wstała i poszła do grających obok w piłkę hiszpanów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O czym chciałeś ze mną porozmawiać?</i> - spojrzała na niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lekko złapał jej dłoń gładząc ją po wierzchu swoim palcem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Paolo...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnął się choć zmieszania i nie pewności na jego twarzy nie dało się ukryć. Błądził wzrokiem po siedzących nieopodal ludziach w końcu nieruchomo pozostając na jej tęczówkach, ustach i krzywym grymasie na twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A okej.. chciałeś rozmawiać a teraz milczysz, typowe. </i>- bąknęła przekręcając się na brzuch by opalić plecy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To nie tak.. </i>- westchnął lekko palcem przeciągając po jej łopatkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Leżała tak dobre 15 minut, kiedy wreszcie poprosił by usiadła i na niego spojrzała. Uniosła się i ściągnęła z nosa okulary zakładając je na głowę by przytrzymywały opadające blond włosy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No to słucham. </i>- przeszyła go wzrokiem na wylot choć nie miała takiego zamiaru.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiesz..</i> - zaczął nieśmiało.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyła mu prosto w oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś cudowna.. jedyna w swoim rodzaju i nie potrafię opisać tego co mnie do Ciebie ciągnie. To jest jeszcze silniejsze niż magnez. Lilu.. boże nie wiem jak mam to powiedzieć. bardzo mi się podobasz i chyba ja..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nic nie mów.. </i>- przerwała mu mocno wzdychając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Paolo.. ja nie chce Cię ranić, nie chce byś cierpiał z powodu nieodwzajemnionych uczuć. Kocham Cię ale jak brata, przyjaciela ale nie tak, przepraszam. -</i> wstała idąc w stronę morza.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podniósł się momentalnie idąc za nią i mocno łapiąc za rękę. Odwrócił ją w swoją stronę i bez żadnego zahamowania pocałował jej usta, na których jeszcze brzmiały słowa odrzucenia. Zaprzestał chwilowo czynom zerkając w jej tęczówki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię, rozumiesz? Ciebie i tylko Ciebie. -</i> patrzył z półuśmiechem na ustach czekając na jej reakcję.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odwróciła się plecami. Objął ja lekko muskając jej szyję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pogadamy o tym później dobrze? Chciałabym zostać teraz sama.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale Lila..- </i>westchnął</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Proszę Cię.. proszę. - </i>nie dała mu dojść do słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dobrze, zadzwonię później okej?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mhmm.</i> -wymamrotała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odszedł a jej wzrok nawet nie podążył w jego kierunku. Usiadła na brzegu morza przyciągając kolana do klatki piersiowej. Woda delikatnie otulała jej stopy. Siedziała tak w bezruchu całkowicie odcinając się od otoczenia. Krzyki, wrzaski i ciągły gwar nie potrafiły wyrwać jej z potoku myśli. Tkwiła tam tak długo aż na ramieniu nie poczuła zimnej dłoni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wszystko okej? Czemu Paolo tak szybko się zwinął. -</i> Su lekko przyklęknęła przy koleżance.</div>
<div style="text-align: justify;">
Milczała a jej oczy nie potrafiły kłamać, nie potrafiły utrzymać zalegających gdzieś głęboko emocji. Zaszkliły się gdy kolejne pytania brunetki rozdrapywały rany na sercu. Cierpiała. Z każdą spływającą po policzku łzą analizowała jego słowa. Każde osobno.. dokładnie doszukując się usprawiedliwienia swojego zachowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie płacz maleńka.</i> - otarła kciukiem płynącą łzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Usiadła za nią mocno obejmując w pasie i przytulając jak najmocniej się da.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O nic już nie pytam. </i>- cicho wyszeptała jej do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dziękuję..</i> - zająknęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cichutko... </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dziękuję, że jesteś Su. </i>- objęła jej dłonie swoimi.</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-69719718181895792942013-07-10T15:22:00.001+02:002013-07-10T15:22:04.664+02:00Rozdział trzeci.<div style="text-align: justify;">
Po powrocie z łazienki usiadła na kanapie w salonie gdzie została już tylko śpiącą Su.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chodź.. chodź do łóżka spać bo będzie Cię rano wszystko bolało. </i>- szarpała ją delikatnie za ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bez jakiegokolwiek słowa wstała i podała rękę blondynce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zaprowadź mnie..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu mimowolnie się uśmiechnęła choć czerwone od łez oczy zdradzały ogromny smutek i zakłopotanie. Złapała dziewczynę za rękę i zaprowadziła do jej sypialni. Położyła na łóżko i nakryła lekko pościelą. Szybko wróciła do salonu, wyłączyła telewizor, który robił trochę hałasu. Wyniosła brudne naczynia do kuchni w rzuciła do zmywarki. Weszła do swojego pokoju i z telefon w ręku upadła na łóżko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Paolo :</b> </i><i>Lilu.. naprawdę bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem, żebyś się tak to odebrała. Całą drogę do domu myślałem o Tobie.. Naprawdę jesteś dla mnie bardzo ważna i nie skrzywdzę Cię. Zaufaj..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Lekki uśmiech na twarzy pozostał do samego rana. Gdy Susana z krzykiem wpadła do jej pokoju odsłaniając zasłony i wpuszczając do wnętrza trochę promieni słońca uśmiech zamienił się w grymas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Plaża, opalanie.. opalanie, plaża. Mężczyźni.. dużo mężczyzn.. Wstawaj! -</i> śmiała się skacząc po łóżko obok leżącej blondynki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś chora! Idź stąd.. wynocha.</i> - cisnęła w nią wyjętą z pod głowy poduszką.</div>
<div style="text-align: justify;">
Su śmiała się siedząc już obok i lekko łaskocząc koleżankę po stopie by zmusić ją do wstania. Lilu z oburzeniem usiadła na łóżku i spojrzała na ucieszoną minę brunetki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pogięło? Wolne mamy.. wolne. Przeliterować Ci? Chce odpocząć sobie w swoim łóżku.. chce tu zostać do wieczora i mieć wszystko... -</i> przerwała po dźwięku nadchodzącego sms-a.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Paolo :</b> Wstawaj słonko :)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- ...nosie.</i> - dokończyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zrobiłam śniadanie.. takie jak lubisz.. </i>- uśmiechnęła się do niej tak, że Lilu zmiękła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zjesz ze mną?</i> -dodała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Blondynka podniosła się z łóżka kierując do łazienki. Wychodząc z pokoju spojrzała na eksplodującą szczęściem koleżankę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dobrą kawę mi wisisz. </i>- uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Susana przygotowała wspólne siadanie tak, że po zjedzeniu "było przepyszne" samo cisnęło się na usta. Lilu i Susana pomimo różnicy charakterów potrafią się dogadać. Blondynka w swojej współlokatorce widzi swoją przyjaciółkę. Kochanego, szalonego rudzielca, który zawsze potrafił poprawić jej humor. Postawić do pionu kiedy trzeba ale też okazać ogromne serce gdy coś powodowało smutek. Lilu bardzo tęskniła za Zuzą i już nie mogła się doczekać kiedy za tydzień rozpoczną się wakacje i mocno przytuli swoje szczęście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O czym myślisz? -</i> zapytała Su siadając obok niej na kanapie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O tym jak ty i Zuza.. starcie dwóch prawie identycznych światów stworzycie bombę śmiechową.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
- obdarzyła ją uśmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Brunetka roześmiała się wręczając jej torbę z niezbędnymi rzeczami do plażowania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy weszły na plażę Lilu ponownie usłyszała dźwięk odzywającego się gdzieś w głębi torby telefonu. Nie wyciągnęła go. Chwila i kolejny a za nim następny. Usiadła na pobliskiej ławce i zaczęła go szukać. Trzy wiadomości. Trzy od niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Paolo :</b> Lilu?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Paolo :</b> Wczoraj Su mówiła, że planujecie plażowanie.. mógłbym przed tym wpaść i z Tobą pogadać? Proszę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Paolo : </b>Byłem u Was ale nikogo nie zastałem.. Wasz sąsiad powiedział, że już wyszłyście. Szkoda.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Odpowiedź :</b> Jesteśmy niedaleko portu. Do zobaczenia. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Schowała telefon i poszła za Su, która już rozkładała ręcznik i ściągała zwiewną sukienkę. Usiadła obok niej. Było cudownie słońce swoimi promieniami otulało ciało. Dookoła pełno przystojnych hiszpanów. Brunetka miała raj na ziemi a Lilu cały czas zakrzątała sobie głowę tym co chce od niej Paolo.</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-45668304954273588322013-07-05T22:09:00.000+02:002013-07-10T14:40:01.970+02:00Rozdział drugi.<div style="text-align: justify;">
Długie godziny wyginania się przed aparatem z wymuszonym uśmiechem na ustach sprawiły, że Lilu miała ochotę wrócić do domu i zatopić się w wannie bo brzegi wypełnioną wodą z różowym akcentem piany. Gdy przekroczyły z Su próg domu i z premedytacją zamknęły drzwi, obie bezradnie utkwiły w fotelach nie mając siły się ruszyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jak on mnie drażni.. </i>- wyszeptała Lilu odchylając do tyłu głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To mu to powiedź.</i> - przeniosła wzrok na nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie mam zamiaru tracić tej roboty Su.. Chociaż powoli zaczyna mnie wykańczać nerwowo.</i> - westchnęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ciemnoskóra koleżanka odpuściła dalszą rozmowę i ostatkiem sił podniosłą się z fotela kierując w stronę łazienki. Jak zwykle rozbierała się w czasie drogi do wanny gubiąc po kolei ubrania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Suuu. </i>- roześmiała się Lilu czując jak wzrok ląduje centralnie na jej osobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Znowu tu wygląda jakby zaraz miała wydarzyć się jakaś scena intymna.</i> - dodała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwila ciszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chcesz się ze mną wykąpać ?</i> - wychyliła czubek nosa za drzwi robiąc zachęcającą minę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jesteś niemożliwa.</i> - pokręciła głową lekko się uśmiechając do zamykanych na klucz drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak dla bezpieczeństwa jakbyś się zdecydowała.</i> - krzyknęła z wnętrza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziała uśmiechając się sama do siebie. Choć na jej twarzy gościł uśmiech to gdzieś w środku słychać było cichy szept smutku. Oczy momentalnie zaszły łzami, które szybko otarła dłonią. Podniosła się z wygodnego siedziska i powolnym krokiem udała się w stronę kuchni. Otworzyła lodówkę by przygotować coś dobrego dla siebie i lokatorki lecz pustki, które tam zastała zniechęciły ją tak bardzo, że nawet nie zajrzała do szafek. Chwyciła telefon by zamówić jedzenie z pobliskiej restauracji gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dzwonek nam nie działa? </i>- cicho powiedziała sama do siebie łapiąc za klamkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ktoś zamawiał pizze?</i> - uśmiechnął się w dłoniach trzymając karton.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Anioł, objawienie. Spadłeś z nieba pod właściwy adres bo jak zwykle w naszej lodówce jest tylko światło.. </i>- obdarzyła go szczerym i miłym spojrzeniem, które namalowało na jego twarzy jeszcze większy uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lubię Cię uszczęśliwiać.</i> - cicho szepnął całując w czoło.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kąciki jej ust mimowolnie wygięły się ku górze a goszczący przed chwilą smutek znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zamknęła za nim drzwi i oboje usiedli w jadalni. Uśmiechy na twarzy mówiły same za siebie choć ciągłe spojrzenie Paola paraliżowało Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Coś do picia?</i> - momentalnie uniosła się z krzesła stając przy kuchennym blacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Widzę, że strasznie się krępujesz. Tak, soku poproszę jeśli macie, jak nie to może być coś gazowanego.</i> - uniósł karton a zapach jak magnez przyciągnął głodną Susane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O cześć Paolo. </i>- puknęła go w ramię biorąc kawałek pizzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cześć, smacznego.</i> - roześmiał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A dzięki dzięki.. </i>- sięgnęła talerz i nałożyła na niego jeszcze jeden kawałek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczy Lilu błądziły za jej osobą po całym pomieszczeniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zjem w salonie bo wyczuwam tu.. no. </i>- zniknęła za rogiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zmieszanie na twarzy blondynki było jeszcze większe gdy po wyjściu Su Paolo roześmiał się. Postawiła przed nim talerzyk i szklankę z colą. Usiadała na przeciwko chwytając kawałek pizzy. Ugryzła go gdy poczuła jak pod stołem lekko swoją noga dotyka jej. Rumieńce pokryły jej policzki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Słodka jesteś.</i> - bez wahania popatrzył na nią pragnąć zatopić się w jej oczach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taaa. </i>- bąknęła nie podnosząc wzroku i lekko biorąc kolejny kęs.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyciągnął dłoń w jej kierunku lecz natychmiast się odsunęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Słuchaj.. poczekaj.. </i>- westchnęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oparła łokcie na stole zasłaniając twarz i próbując zebrać myśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przystopujmy okej? </i>- dodała wstając i wychodząc do łazienki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu... </i>- mocno złapał ją za rękę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przeszedł ją dreszcz. Zawsze gdy wypowiadał jej imię z hiszpańskim akcentem coś w środku budziło się do życia. Skręcało w brzuchu i powodowało mocniejsze bicie serca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Paolo.. proszę. Nie dziś.. </i>- zrezygnowana lekko wyciągnęła swoją dłoń z jego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzył na nią. Z ogromnym uczuciem w oczach próbował zrozumieć co ją męczy. Na próżno.</div>
<br />Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-55142913109958480082013-07-03T16:57:00.000+02:002013-07-03T16:57:48.581+02:00Rozdział pierwszy. <div style="text-align: justify;">
<i>- Wstawaj! Znowu spóźnimy się do pracy a wtedy Feliciano na pewno wyleje nas na zbity pysk.</i> - szarpała ją za ramię Susana. </div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu od zawsze miała problemy ze wstawaniem i organizacją czasu. Nawet po tylu latach jej miłość do łóżka i wygodnego snu nie straciła na sile drzemiącego w niej uczucia. Niechętnie podniosła tyłek z dużego, stojącego tuż niedaleko drzwi balkonowych łóżka i przekroczyła ich próg. Stanęła na zimnych płytkach i przeciągnęła się kolejny raz dostrzegając siedzącego kilka balkonów dalej mężczyznę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Su.. Ten chory zbok znowu siedzi i czeka, aż będziemy wychodziły.</i> - spojrzała zrezygnowana na koleżankę i rzuciła się z powrotem na łóżko.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna obdarzyła ją uśmiechem patrząc z niedowierzaniem jak znowu z prędkością światła układa się na białej pościeli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No ty chyba żartujesz Lil. Błagam Cię ubieraj się jak chcesz jeszcze tu mieszkać.</i> - wstała i udała się w kierunku kuchni by zrobić dwie kawy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Latte? </i>- krzyknęła do podnoszącej się blondynki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak, poproszę</i>. - odpowiedziała szukając jakiś przyzwoitych ubrań.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzięła do ręki krótkie jeansowe, szarpane na nogawkach spodenki, białą koszulkę i weszła do kuchni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gdzie dziś jedziemy z tym gburem? </i>- spojrzała na Su stojącą przy blacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Podobno do portu w Palamós. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przecież to prawie godzina drogi.. </i>- bąknęła Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taaa. Idź się ubieraj bo Paolo ma być za dziesięć minut. Obiecał, że podrzuci nas do Feliciano. </i>- uśmiechnęła się na zachętę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka minut trwało aż blondynka wyszykuje się do wyjścia. Łyk kawy i w pośpiechu wyszła do Paolo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cześć.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Buenos días, señorita. </i>- uśmiechnął się otwierając jej drzwi do auta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co się wygłupiasz? </i>- spojrzała na niego wsiadając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą..</i> - spostrzegł zamykając za nią drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obszedł samochód dookoła gdy w tym czasie siedząca z tyłu Susi puknęła koleżankę w ramię wskazując balkon na trzecim piętrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mówiłam.. on jest jakiś chory.</i> - pokręciła głową blondynka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podróż z przystojnym kolegą, a w zasadzie to przyjacielem dziewczyn trwała jakoś niecałe 15 min.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Znowu spóźnione</i>. - Miguel kręcił głową spoglądając na drogi zegarek na ręku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tylko dwie minuty.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mój wskazuje, aż pięć minut spóźnienia.. żeby to było ostatni raz. </i>- odwrócił się i poszedł do limuzyny, którą miały zaraz odjechać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zasrany cwaniak. </i>- wysyczała przez zęby Su.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mówiłam, że gbur.</i> - objęła ją za ramię Lilu i obie machając Paolo poszły w stronę szefa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Godzinna podróż ciągnęła się niesamowicie. Dziewczyny wysłuchiwały pouczeń szefa na temat tego jak powinien zachowywać się solidny pracownik zwłaszcza w takiej branży. Przytakiwały zgodnie aby wreszcie odpuścił i zajął się czymś pożytecznym. Jego telefon dzwonił przez całą podróż ale spojrzał na niego rzucając do kierowcy coś po hiszpańsku - ten pokręcił tylko zgodnie głową. Na miejscu dostały jak zwykle przydział obowiązków, jakieś szmatki i każda swoją wizażystkę i fryzjerkę. Lilu siedziała na jednym z krzeseł jak do jej uszy dobiegła rozmowa Su z Panem "wszystko wiem najlepiej".</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przecież nie jestem jakąś idiotką.. </i>- rozłożyła ręce z bezradności.</div>
<div style="text-align: justify;">
Krzyczał coś w jej kierunku wymachując dłońmi i wskazując miejsce, w które miała się udać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zwariuje tu kurwa, przysięgam. Zabijcie albo mnie albo jego. </i>- krzyczała idąc na plan.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu uwielbiała ją. Zawsze jej rozmowy z szefem się tak kończą.. Szalona i z temperamentem, Su. Blondynka zawsze zazdrościła jej tej pewności.. ona nigdy nie potrafiła powiedzieć w twarz szefowi jak bardzo denerwuje ją jego zachowanie. Może kiedyś.. może jak dostanie inną - lepszą ofertę pracy i przy odejściu wygarnie mu wszystko. Może kiedyś.. ale na razie przysłuchuje się jak Susana nie daje za wygraną. Roześmiała się patrząc jak na twarzy wizażystki również zagościł uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Listo. </i>- odłożyła sprzęt.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Już? Gotowe? Gracias.</i> - obdarzyła ją wdzięcznym uśmiechem idąc ubrać się we wcześniej otrzymaną sukienkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stała oglądając ją i zastanawiając się jak ją ubrać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Na gołe ciało.</i> - poinformowała ją jedna z siedzących tam kobiet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale, że tak nago?</i> - zrobiła dziwną minę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Feliciano ją wybrał.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mogłam się domyślić.</i> - zmierzyła szefa spojrzeniem i zniknęła za parawanem wciągając na siebie mało co zakrywającą sukienkę i przeklinając w myślach dzisiejszy dzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-41966385456041594122013-07-01T12:05:00.000+02:002013-07-01T12:05:20.356+02:00Kontynuacja + nowy wizerunek bohaterów.<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><strike><br /></strike></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><b>Jeśli kocha się naprawdę mocno, naprawdę szczerze to odległość ani czas nie są wstanie pokonać tak silnego uczucia. </b></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><b>Nigdy..</b></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Minęło już parę ładnych lat. Dziś Lilu jest już 23-letnią, bardzo pociągającą dziewczyną. Pewnie wielu z Was zastanawia się co u niej... Wyprowadziła się od rodziców i zamieszkała w Blanes. Cudownej miejscowości położonej bardzo blisko morza tuż nieopodal Lloret De Mar. Margaret i Daniel również poszli swoimi drogami lecz wszyscy zawsze spotykają się na rodzinnych uroczystościach u staruszków. Kochany Kimi mieszka z rodzicami w Barcelonie. Lilu zawsze interesowała się siatkówką, to własnie z nią bardzo poważnie wiązała swoją przyszłość. Wylot do Hiszpanii i trzy lata mieszkania w Barcelonie otworzyły przed nią zupełnie inną drogę. Lepszą? Jest w tym dobra i daje jej to bardzo wiele możliwości. Po tym jak wraz z nową rodziną opuściła Polskę kontakt utrzymywała i utrzymuje tylko z Zuzą. Rudowłosa dziewczyna skończyła liceum z bardzo dobrym wynikiem a teraz studiuje AWF na Gdańskiej uczelni. Po dwóch latach bycia z Pawłem rozstali się. Nina? Rok temu Fabian poprosił ją o rękę - są bardzo szczęśliwi a "szczeniacka" miłość, której wszyscy dawali krótki czas trwania obroniła się swoją głęboko schowaną w sercu siłą. Filip? Gabryś? - Zuzka czasami wspomni co u nich. Z Liam czasami odezwie się do dziewczyny, lecz ich kontakt stracił na sile. Lilu żyje swoim "idealnym" życiem. Wspólnie z nową koleżanką, z którą bardzo szybko złapała wspólny język mieszka w małym domku w jednej z bogatszych dzielnic Blanes. Dziewczyna ma także cudowne oparcie w mężczyźnie, który nie tak szybko jak współlokatorka ale również zdobył jej zaufanie. Idealni kompani do wspólnych wypadów, żartów jak i łez. Hiszpania jest cudownym miejscem ale Lilu brakuje tu tylko jednego do pełni szczęścia -<b> Jego </b>- bruneta, który nauczył ją co znaczy kochać i być szczęśliwą.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i><b><br /></b></i>
<i><b><br /></b></i>
<i><b>BOHATEROWIE:</b></i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-R6XFut-JI9Y/Uc4BmghgUQI/AAAAAAAAAsI/r33fzr-wcoA/s500/Nina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="313" src="http://2.bp.blogspot.com/-R6XFut-JI9Y/Uc4BmghgUQI/AAAAAAAAAsI/r33fzr-wcoA/s400/Nina.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Lilu Anders</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NLGllkbN6jg/Uc4FxwbWJeI/AAAAAAAAAtk/aQjwMOB0wR8/s311/tumblr_mezsym69Wr1qlia32o2_250_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-NLGllkbN6jg/Uc4FxwbWJeI/AAAAAAAAAtk/aQjwMOB0wR8/s400/tumblr_mezsym69Wr1qlia32o2_250_large.jpg" width="321" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Susana Alanis</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mBi_Hun2MdI/Uc4CjY3Wg1I/AAAAAAAAAsg/LaOvQdWeups/s750/Paolo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-mBi_Hun2MdI/Uc4CjY3Wg1I/AAAAAAAAAsg/LaOvQdWeups/s400/Paolo.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Paolo Madera</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Nr_YP8PdvJg/Uc4Cy-GOUXI/AAAAAAAAAso/s6DH8Os8-kM/s563/Francisco.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-Nr_YP8PdvJg/Uc4Cy-GOUXI/AAAAAAAAAso/s6DH8Os8-kM/s320/Francisco.jpeg" width="245" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Miguel Feliciano</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-RRu86r8rog8/Uc4C8KK7crI/AAAAAAAAAsw/ZQr0KHV3xQc/s500/Zuza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-RRu86r8rog8/Uc4C8KK7crI/AAAAAAAAAsw/ZQr0KHV3xQc/s400/Zuza.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Zuzanna Wilk</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-8F9YblCILII/Uc4EN8rrCmI/AAAAAAAAAtA/mGBuz0wiZMU/s600/Gabry%C5%9B.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-8F9YblCILII/Uc4EN8rrCmI/AAAAAAAAAtA/mGBuz0wiZMU/s400/Gabry%C5%9B.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Gabriel Melc</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-_xEU34SiLE8/Uc4GMhCR5mI/AAAAAAAAAts/HigcQyS11os/s500/large+(10).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-_xEU34SiLE8/Uc4GMhCR5mI/AAAAAAAAAts/HigcQyS11os/s320/large+(10).jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Margaret Nessel - Kuzynka Lilu</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Vl-JRSxAdeE/Uc4EpO1lf3I/AAAAAAAAAtI/DAGyw-fLu08/s500/Daniel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-Vl-JRSxAdeE/Uc4EpO1lf3I/AAAAAAAAAtI/DAGyw-fLu08/s320/Daniel.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Daniel Other - Brat Lilu</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-DxPo1U2bFcU/Uc4Ez48G8dI/AAAAAAAAAtQ/QIiWtQD4i7w/s500/Magda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="http://2.bp.blogspot.com/-DxPo1U2bFcU/Uc4Ez48G8dI/AAAAAAAAAtQ/QIiWtQD4i7w/s320/Magda.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Magdalena Anders - Mama Lilu</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Vsl3-ugKyuQ/Uc4FEkZ95RI/AAAAAAAAAtY/9MruL2tm_VY/s749/Igor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Vsl3-ugKyuQ/Uc4FEkZ95RI/AAAAAAAAAtY/9MruL2tm_VY/s400/Igor.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Igor Other - Ojczym Lilu</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-69221064854585619602013-06-20T21:16:00.002+02:002013-06-20T21:31:00.732+02:00Druga część "DZIWNYCH PRZYPADKÓW NASTOLATKI" - Spis treści.<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pl2_UVhA3oY/UcNYXvApX5I/AAAAAAAAAr4/HQydqd88LDQ/s1600/gfgfgfgf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="http://2.bp.blogspot.com/-pl2_UVhA3oY/UcNYXvApX5I/AAAAAAAAAr4/HQydqd88LDQ/s400/gfgfgfgf.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-77452711631165347972013-06-19T17:58:00.001+02:002013-06-19T17:58:58.518+02:00: )<div style="text-align: justify;">
<i>No cześć,</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>miałam nie wracać, nie robić nadziei, zbędnych złudzeń na cokolwiek no ale.. nie byłabym sobą. Mój brak zdecydowania, roztrzepanie, głupie pomysły i inne czynniki przyczyniły się do tego, że wracam do Was z pytaniem.. ważnym.. nieważnym.. nie wiem. W głowie mam wiele, może za wiele. Niektórych cieszy fakt, że wg coś w niej jest i z tego miejsca pozdrawiam mamę, która od godziny błaga o to, żebym w końcu wydusiła z siebie o co mi chodzi bo ma mnie dość. No ale do rzeczy.. mam pomysł. Pewnie domyślacie się, że chodzi tu o Lilu, o Dziwne Przypadki Nastolatki. Kontynuacja? Nie. Jestem ciekawa co byście powiedzieli na kolejne losy głównej bohaterki i jej przyjaciół? Tytułu drugiej części nie zdradzę ale jeśli byłoby duże zainteresowanie i jakiś tam odzew pod tym postem to myślę, że z końcem czerwca mogłabym tu powrócić. "Głupia Ciamciaa robi nadzieje i znowu będzie dodawała posty raz na miesiąc albo chciała komuś oddać bloga." Tak wiem, że większe grono ludzi tak myśli ale z góry mówię, że nie oddam go nikomu i będę robiła co w mojej mocy, żeby być z Wami często. możliwie jak najczęściej bo oczywiście idą długo wyczekiwane przez wszystkich wakacje :). i myślę, że każdy by coś chciał z nich mieć. Zostawiam Was z tym na jakiś tydzień.. a tak w zasadzie to zostawiam siebie z kolejnymi przemyśleniami, które raczej kierują się w tą dobrą stronę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Trzymajcie się a ja idę posmarować czymś spalone plecy.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Buziak.</i></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-58010479366243003062013-05-27T18:54:00.003+02:002013-05-27T18:54:25.846+02:00REKLAMA.<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Trochę Was zapraszam tu : )</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ciamciaramciaalove.blogspot.com/"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">http://ciamciaramciaalove.blogspot.com</span></i></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Buziaki ! </i></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-8844227177559869822013-01-02T18:52:00.004+01:002013-01-02T18:56:21.479+01:00THE END<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo bardzo Wam wszystkim dziękuję za te 83 rozdziały. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Było różnie.. ale najważniejsze by pamiętać tylko to co dobre :)</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ogromne podziękowania dla Klaudii, która jest cudowną osobą i gdyby nie ona to już dawno by się to skończyło.. DZIĘKUJĘ!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wszystko dobiegło końca i czas się pożegnać.. może wiele osób będzie miało do nas żal, niektórzy pewnie będą się cieszyć ale sami widzieliście, ze to już nie miało sensu. </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Dobra bez zbędnych tekstów. </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Trzymajcie się ! </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>a no i bardzo dziękuję za pomoc w pisaniu listu pewnemu Panu ! </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Tak Sentymentalny to o Tobie możesz cieszyć buzie :).</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Mnie i Sentymentalnego znajdziecie tu :</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><u><a href="http://ciamciaramciaalove.blogspot.com/" target="_blank">http://ciamciaramciaalove.blogspot.com/</a></u></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>a Klaudię tu :</b></span><br />
<b style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 15.454545021057129px; text-align: left;"><span style="color: #990000;"><a href="http://kochamciedwaczterynadobe.blogspot.com/" target="_blank">http://kochamciedwaczterynadobe.blogspot.com/</a></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #990000; cursor: pointer; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 15.454545021057129px; text-align: left;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #990000; cursor: pointer; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 15.454545021057129px; text-align: left;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">ŻEGNAJĄ SIĘ Z WAMI :</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><a href="http://moblo.pl/profile/ciamciaramciaa" target="_blank">ciamciaramciaa ♥</a> i <a href="http://moblo.pl/profile/crazydream" target="_blank">crazydream ♥</a></span></b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-57081353544138749962012-12-31T13:13:00.000+01:002013-01-02T18:51:00.960+01:00ROZDZIAŁ LXXXIII<b>Kilka miesięcy później. - 13 grudnia.</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Za kilka dni Boże Narodzenie, dokładnie za dwanaście, na które Lilu już tak bardzo nie może się doczekać. Dziś mijają dwa tygodnie jak Igor, ojciec Daniela a ojczym Lilu i jej nowy brat mieszkają wspólnie. Mały pałacyk zaczął robić się ciasny, kiedy zamieszkało w nim pięć osób i dwa psiaki. Pomimo to domowa atmosfera tuszowała wszystkie niedoskonałości. Wielkimi krokami zbliża się koniec roku, który był bardzo burzliwy dla całej rodziny jak i przyjaciół nastolatki. Smutne jest to, że ta cudowna, zgrana ekipa rozpadła się. Blondynka z całej paczki ma tylko kontakt z Zuzą i Pawłem. Chłopak zrozumiał, że tak naprawdę kocha tylko pociesznego rudzielca a Lilu pociągała go jedynie fizycznie. Nastolatce nie brakuje też rozmów z Liwią jak i Liam'em, który stał się jej przyjacielem. Daje mu dużo wsparcia, bo chłopak średnio znosi stres związany z byciem gwiazdą. Gdy kilka miesięcy temu Daniel i Gabryś odwiedzili Filipa, nastolatek nawet nie próbował kontaktować się z Lilką a dzięki interwencji dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu problemy zniknęły. Magie dobrze dogaduje się z nowymi członkami rodziny pomimo, że miała o Danielu nie najlepsze zdanie. Wszystko nabrało kolorów.</i></b></div>
<br />
<div>
<div style="text-align: justify;">
Tydzień przed Bożym Narodzeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszędzie było czuć już tą niesamowitą magię, która otulała cały dom. Za oknem biały puch przykrywał wszystko a w wiszących soplach przeglądało się słońce. Było mroźno choć nawet to nie było wstanie przeszkodzić zakochanym nastolatkom w wieczornym spacerze. Szli alejką w parku mocno trzymając się za dłonie. Wtuleni w siebie z czerwonymi nosami wracali do domu.</div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Będę uciekał do siebie bo późno już, a poza tym jutro muszę iść z mamą na świąteczne zakupy więc zobaczymy się dopiero pojutrze, dobrze? </i>- złapał ją w pasie i mocno przysunął do siebie lekko muskając jej zamarznięte wargi.</i></div>
<i>
</i>
<div style="text-align: justify;">
Pokiwała głową potwierdzająco i wpiła się z jego usta namiętnie je całując.</div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Uciekaj do środka bo będziesz chora. Kocham Cię. </i>- pocałował ją w czoło i otworzył drzwi.</i></div>
<i>
</i><i></i>
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Ja Ciebie też. </i>- uśmiechnęła się przekraczając próg domu.</i></div>
<i>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Wróciłam !</i></i></div>
<i>
</i>
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Nikogo to nie interesuje !</i> - krzyknął z kuchni Daniel. a Mag wybuchnęła śmiechem.</i></div>
<i>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>- No ja Was też... </i>- rzuciła ironicznie po czym dodała, że idzie wziąć kąpiel.</div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu, poczekaj.. </i>- rozległ się głos Igora z salonu.</div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>- Co się stało? </i>- stanęła w progu patrząc na mamę i ojczyma.</div>
</i><i><div style="text-align: justify;">
<i>- Zawołaj Margaret i Daniela musimy Wam coś powiedzieć.</i> - oznajmiła siedząca w fotelu kobieta.</div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
Lilu bez dodatkowych pytań udała się do kuchni i już po chwili cała trójka siedziała w salonie wzrokiem błądząc po Magdzie i Igorze.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Więc ? </i>- skierował swój wzrok na ojca padając na kanapę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mamy dla Was niespodziankę.. jedziemy do Hiszpanii. </i>- wzrokiem prześledził ich miny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uradowane od ucha do ucha pociechy szeptały między sobą jak to fajnie będzie spędzić święta w Barcelonie. Jakie to niesamowite, że akurat tam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dzieci..</i>. - szepnęła mama.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zważały na jej słowa. Uśmiechy nie znikały im z twarzy, a echo bijących szalonym rytmem serc odbijało się od ścian salonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dzieci.. </i>- powtórzyła nieco głośniej patrząc jak nie mogą pohamować radości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Na stałe..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu nie mogła uwierzyć w to co własnie doleciało do jej uszu i ogromnym hukiem momentalnie wycisnęło łzy. Osunęła się po futrynie cały czas powtarzając, że to sen.. jakiś pieprzony kawał. Zanosiła się nie mogąc uregulować dudniącego serca. Schowała twarz w przyciągniętych do klatki piersiowej kolanach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu.. -</i> klęknęła przy niej Magg lekko łapiąc za ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zostaw ! Zostaw mnie.. nie dotykaj. </i>- wrzasnęła. </div>
<div style="text-align: justify;">
Podniosła dygoczące ciało z posadzki i szybkim ruchem udała się w kierunku drzwi chwytając po drodze kurtkę i wciągając w pośpiechu buty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lila.. </i>- krzyknęła za nią zaniepokojona mama.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nienawidzę Cię! Ciebie i jego! To wszystko jego wina.. jego chory pomysł. </i>- wrzeszczała dławiąc się łzami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wybiegła za furtkę wciągając niezdarnie kurtkę i przewiązując na szyi szal. Z bólu przygryzała wargi, które po chwili były czerwone od krwi. Rękawem ocierała słone krople, które zostawiały czarne smugi. Biła się z myślami nie wiedząc co ze sobą zrobić. Szła szybkim krokiem przed siebie coraz głośniej zanosząc się płaczem. Upadła. Głośno płakała nie mogąc podnieść się na drżące nogi. Z każdym oddechem czuła jak ciało odmawia jej posłuszeństwa. Myśl o zostawieniu tego wszystkiego tu zabija ją. Zadaje ból jakiego jeszcze nie miała okazji czuć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wszystko w porządku? Stało się coś.. </i>- usłyszała łagodny głos za pleców i mocny uścisk, który pomógł podnieść się jej na nogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.. dziękuje. </i>- wybełkotała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Na pewno ? </i>- kobieta odgarnęła jej włosy i wręczyła chusteczkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Na pewno.. dziękuję. </i>- chwyciła ją zrywając się na nogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przeszła jeszcze niezdarnie parę kroków, kiedy spostrzegła, że od domu dzieli ją już dobra godzina drogi. Wytarła chusteczką mokre policzki, wzięła głęboki oddech i wróciła stawić temu wszystkiemu czoła choć tak bardzo bała się, że jest silniejsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stanęła przed ogromnymi drzwiami delikatnie naciskając na klamkę. Możliwie jak najciszej weszła do holu rozbierając się. Przegarnęła włosy do tyłu a jej oczom ukazała się zapłakana twarz mamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Martwiłam się o Ciebie. </i>- mocno wtuliła ją w ramiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu stała sztywno. Delikatnie wyplątała się z uścisku i skierowała do swojego pokoju. Kątem oka spojrzała na siedzącą w fotelu Magg i weszła do garderoby. Wciągnęła na siebie dresy, koszulkę i usiadła na łóżku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pojutrze mamy samolot.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Super. -</i> rzuciła obojętnie w stronę kuzynki wkładając w uszy słuchawki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nastolatka nakryła poduszką twarz i nawet nie spostrzegła kiedy zasnęła.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Blady świt gdy Kimi skakał jej po brzuchu. Margaret spała jak suseł więc Lilu wykorzystując okazję, że reszta domowników czyni to samo co jej kuzynka zeszła na dół. Zrobiła sobie kakao po czym wróciła do pokoju. Ubrała się ciepło i wyszła na spacer z domagającymi się tego maltańczykami. Szybkie wyjście i jeszcze szybszy powrót. Mróz szczypał w policzki tak bardzo, że Lilu wytrzymała zaledwie kilka minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cicho! Nie szczekać. </i>- spojrzała surowo na dwie małe kulki robiące mnóstwo hałasu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wciągnęła na nogi ciepłe kapcie i od niechcenia weszła do salonu.. Usiadła. Ściskała w dłoniach telefon z wybranym numerem Gabrysia. Nie mogła.. nie potrafiła tego zrobić. Cisnęła nim o kanapę i poszła do kuchni. </div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu nie była w stanie usiedzieć w miejscu.. Myśli nie dawały jej spokoju. Błądziła.. snuła się po domu jak cień szukając czegoś co da jej chwilę spokoju. Weszła do swojej garderoby. Chwyciła stojącą na końcu walizkę i z łzami w oczach zaczęła układać w niej ubrania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu.. jesteś tam?</i> - odezwała się Maggie spoglądając na zegarek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Otarła policzki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wychodzisz gdzieś ? Jest dopiero dziesiąta.. - </i>oznajmiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jutro o tej porze już nas tu nie będzie.</i> - z jej oczu poleciały łzy, których nie była w stanie w żaden sposób zatrzymać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Magg westchnęła głęboko podnosząc się z łóżka i mocno obejmując siedzącą nad walizką kuzynkę. Trzymała w objęciach jej drżące ciało, aż blondynka się uspokoiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Będzie dobrze.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chyba sama w to nie wierzysz. </i>- spojrzała na nią a potem wróciła do pakowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Brunetka chwyciła pierwsze pod ręką ubrania i wyszła z pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nawet nie miałam odwagi mu o tym powiedzieć.. </i>- szepnęła sama do siebie ocierając kolejną łzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po kilkunastu minutach była już spakowana.. Garderoba świeciła pustkami. Został teraz tylko pokój. Zrobiła sobie małą przerwę.. zjadła przyniesiony jej przez Daniela do pokoju obiad i rozmawiała z Zuzą przez telefon przekazując jej informacje. Pocieszny rudzielec nie mógł uwierzyć w to tak samo jak ona. Obie płakały a Zuza obiecała, że jeszcze dziś do niej przyjdzie. Odłożyła telefon i udała się do łazienki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zajęte..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Daniel.. proszę chce mi się siku, no.! </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jezuu zaraz moment nie pali się.</i> - roześmiał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Szybciej no..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No już. </i>- otworzył drzwi i wpuścił siostrę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poczekał aż wyjdzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Czemu płaczesz ?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Bo zostawiam tu wszystko co kocham, wystarczający powód?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nastolatek westchnął głęboko odprowadzając Lilu wzrokiem do jej pokoju. Zegarek wskazywał 16:40, kiedy zabierała się za pakowanie reszty rzeczy z pokoju. Długo przeglądała albumy i pojedyncze zdjęcia, które tak bardzo wyciskały z niej łzy z prześwitami uśmiechu. Pakowała wszystko w kartonowe pudła, na których czarnym markerem pisała swoje imię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieczór spędzony z Zuzą a potem sen. Krótki i mało przyjemny. Poranek wyglądał jak na jakimś targowisku.. każdy pędzący nie wiadomo za czym i po co. Lilu siedziała na najniższym stopniu i obserwowała wszystko bez jakiegokolwiek wzruszenia. W ręku ściskała telefon i kopertę na której widniało <i>"przepraszam.."</i> naznaczone kilkoma łzami. Zegarek wskazywał już kilka minut po 9:00 więc domownicy udali się do wyjścia. Lilu wyszła jako ostatnia. Między drzwi a futrynę lekko wcisnęła kopertę i przekręciła zamek. Wsiadła do auta i wyciągnęła telefon. Klika kliknięć i wyślij. Jeszcze raz popatrzyła na telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Czekam na Ciebie w domu. Lilu ".</i> wyłączyła go i schowała do torby uciekając myślami gdzieś ponad to wszystko.</div>
<i></i><br />
<div>
<i><i><br /></i></i></div>
<i>
<b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=QXwPUYU8rTI" target="_blank">WŁĄCZ TO ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ. - ♥</a></b></i><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Przepraszam.. przepraszam, że nie potrafiłam inaczej... </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeśli czytasz ten list to znaczy, że dostałeś mojego sms-a. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Będę już dawno w samolocie do Hiszpanii.. w drodze do nowego domu, do innego życia. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nienawidzę pożegnań... tak bardzo ich nienawidzę! </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uznałeś pewnie, że to głupi żart lub zły sen, ale nie... Nie obudzisz się z niego, a ja już nigdy nie stanę przy Twoim boku. Nie będę mogła Cię pocałować i bez ani jednego słowa wtulić najmocniej jak tylko umiem.. nie będę mogła być Twoja. </i></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cholerny ból rozrywa mi klatkę piersiową, serce jakby miało przestać bić, a z oczu bez przerwy lecą łzy, które stawiają opór by pisać dalej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dłonie trzęsą się tak bardzo, że nie wiem czy uda ci się to odczytać... </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jesteś najcudowniejszym człowiekiem jakiego spotkałam. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Osobą, która zawsze będzie miała swoje miejsce o tu - z lewej strony. Wszystko zostanie tam tak jak to zaprojektowałeś... Ten "pokoik" w sercu już zawsze będzie Twój. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przepraszam, że nie potrafiłam Ci sama o tym powiedzieć.. bo nie byłabym w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Misiu... bardzo Cię kocham. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przecież z nikim jeszcze nie byłam tak bardzo szczęśliwa. Nikt nie był dla mnie tak dobry. Nikomu nie zawdzięczam tyle co Tobie... </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wszystkie wspomnienia zostaną nieodłączną częścią mnie... jak klatki najpiękniejszego filmu będą we mnie już zawsze. Nigdy nie zrezygnuje ze wspominania szczęścia jakie mi dałeś. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Życie jest niesprawiedliwe... cholernie niesprawiedliwe.</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<i><i>Pewnie teraz mnie znienawidzisz.. </i><i></i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<i><i><i>może to i lepiej. Może to pomoże szybciej Ci o mnie zapomnieć. </i></i></i></div>
<i><i>
</i></i></div>
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>O kimś kto twierdzi, że kocha, a nawet nie potrafił się pożegnać. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Suka bez uczuć - tak masz prawo tak myśleć. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Tylko, że ja nigdy nie zapomnę moich urodzin spędzonych w tak idealnym do granic możliwości towarzystwie. Wspólnych imprez, wypadów na lody, do kina czy też romantycznych wieczorów zaplanowanych przez Ciebie do najmniejszego szczegółu. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Wiesz kochanie... nie umiem sobie wyobrazić mnie tam bez Ciebie... bez czułego buziaka w czoło, bez bezpiecznych ramion i poczucia, że naprawdę mam wszystko. Bez możliwości bycia sobą w każdej chwili, bez bycia akceptowaną w najmniejszym szczególe. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>To już nigdy nie będzie takie samo. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Nie będę tą samą Lilu.. bez Ciebie, to wszystko nie ma znaczenia. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Co mi po świecie w którym nie ma ciebie? </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Nie żyję, a egzystowanie powoli zacznie mnie wyniszczać.. zabije kawałek po kawałku wszczepiając w moje wyziębione ciało coraz większe dawki tęsknoty. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Nikt mnie nie ogrzeje, nikt mnie nie przytuli... </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Przeklęty świat.. Cholerne życie... Ciągle rzuca nam pod nogi kłody.. zabiera to co daje szczęście i każe rezygnować z miłości tak pięknej, że często wydawała mi się niemożliwa. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>W zamian daje cierpienie i ból nie do zniesienia. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Nie chciałam tak tego zostawić, ale chyba tak będzie najlepiej. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Nie wytrzymała bym bólu patrząc na ekran laptopa i nie móc się do Ciebie przytulić. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Spędziłam ostatnie noce zastanawiając się jak sprawić ci najmniej bólu. Leżałam na podłodze w swoim pokoju i gapiłam się w ciemny sufit marząc o tym, żeby zawalił mi się na głowę. Nie musiałabym nigdzie wyjeżdżać i zostawiłabym przy Tobie duszę. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Bezsilność wyciska łzy. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>CHCE TYLKO... TYLKO ŻEBYŚ BYŁ SZCZĘŚLIWY. CHOLERNIE SZCZĘŚLIWY... BEZE MNIE.</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Obiecaj mi, że postarasz się żyć normalnie. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Wiem. To chore.. wymagam rzeczy niemożliwych, ale sama już nie wiem co mam robić. Tak bardzo Cię kocham, a muszę zostawić tutaj. Samego. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Musimy ponownie podzielić nasze serce na dwa... znowu musimy stać się dwoma osobami, które zaczynają żyć na własny rachunek. </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Bez drugiej pary rąk, ust... </i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i>Polska - Hiszpania. </i><i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<i><i>Prawie dwa tysiące kilometrów... </i></i></div>
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Ja już nie chcę... Nie umiem. Nie dam sobie rady bez Ciebie. </i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Stałam się jak dziecko, które potrzebuje kogoś kto się nim opiekuje, bo inaczej płacze i nie ma siły. Chciałabym, żebyś chociaż spróbował zrozumieć w jakiej sytuacji zostałam postawiona.. </i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Chciałabym Cię mieć na własność, zawsze blisko, zawsze na wyciągnięcie ręki. </i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Pragnę dotyku twoich pewnych dłoni i delikatnych ust na mojej szyi... </i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Nie dam rady... Nie napiszę już zbyt wiele. To za bardzo boli...każde klejone słowo jest jak uderzanie w ścianę, której i tak nie mam siły rozbić. </i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><i>Wiedz, że jesteś moim mężczyzną. Najwspanialszym na świecie, każda kobieta pragnie takiego szczęścia.</i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<i><i><br /></i></i></div>
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: left;">
<i><i>PS. Pamiętaj tylko, że zawsze będziesz dla mnie najważniejszy.</i></i><i></i><br />
<i>
</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: right;">
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<ol style="display: inline !important;"><i>
<li style="display: inline !important;"><i><div style="display: inline !important;">
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<i><i><br /></i></i></div>
<i>
</i></div>
</i></li>
</i></ol>
</div>
</div>
<div style="font-style: italic; text-align: right;">
<i></i><br />
<li style="display: inline !important;"><i><i><div style="display: inline !important;">
<div style="display: inline !important;">
<i></i></div>
</div>
</i></i></li>
<li style="display: inline !important;"><i><i><i><i><div style="display: inline !important;">
<div style="display: inline !important;">
<div style="display: inline !important;">
<i><i><b>Twoja mała Lilu.</b></i></i></div>
</div>
</div>
</i></i></i></i></li>
<br />
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<ol style="display: inline !important;"><i>
<li style="display: inline !important;"><i><div style="display: inline !important;">
<i></i><br />
<i>
</i></div>
</i></li>
</i></ol>
</div>
</div>
<div style="font-style: italic; text-align: right;">
<i></i><br />
<div style="display: inline !important;">
<div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<i>
</i></div>
<div style="text-align: right;">
<div style="display: inline !important;">
<div style="text-align: justify;">
Mina chłopaka i tańczące w jego oczach łzy mówiły wszystko. Usiadł na schodach przed małym pałacykiem, z którym wiązało się tyle cudownych wspomnień.. Nie dowierzał temu co właśnie się stało. Usilnie próbował dodzwonić się do Lilu. Kilkanaście razy wybierał jej numer mając nadzieję, że usłyszy jej głos.. że on zapewni go, że wszystko jest dobrze. Złudne nadzieje.. Gdy jej telefon nadal milczał dotarło do niego, że to koniec.. że jego życie własnie się skończyło.</div>
<div style="font-style: italic;">
<br /></div>
<div style="font-style: italic; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-large;">The End .</span></b></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-52348025533445210862012-12-30T21:55:00.004+01:002012-12-30T21:55:30.158+01:00ROZDZIAŁ LXXXII<div style="text-align: justify;">
<i>- Liluu... Ej, wstawaj już</i> - do uszu młodej nastolatki doszedł głos Magg.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna przetarła oczy, przewracając się na drugi bok, tak, by kuzynka zrozumiała, że ta jeszcze śpi i nie ma zamiaru wstawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiesz, że dochodzi już czternasta? A ty o tej porze jeszcze śpisz.. </i>- Maggie w ciągu dalszym kontynuowała swój monolog.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety. Odpowiedzi nie otrzymała. W pewnym momencie rzuciła w nią poduszką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Do cholery jasnej, daj mi pospać!</i> - po niewielkim pokoiku rozniósł się pisk nastolatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie wiem jak na to zareaguje Daniel, który stresuje się już na tej rozprawie, a ty dalej gnijesz w łóżku </i>- westchnęła, wychodząc z pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu jak na kazanie, zerwała się z łóżka i biegiem udała się do swojej garderoby. Przemyła twarz, zrobiła lekki make-up, związała włosy w niedbałego koka i nałożyła na siebie zwykłe rurki jak i t-shirt. Pędem zbiegła po schodach, uprzednio biorąc z pokoju torbę, portfel i telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam.. i dziękuję</i> - ciężko wysapała w stronę kuzynki, która właśnie podała jej kawę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ta wzięła dwa łyki i odłożyła filiżankę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taa.. zdążyłam się do tego przyzwyczaić</i> - Maggie westchnęła cicho, wracając do swojego poprzedniego zajęcia, czyli relaksowania się przed telewizorem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilka w tym czasie wybiegła z domu, pędząc na pierwszy autobus. Po drodze, zastanawiała się, jak mogła dopuścić do tego, by zapomnieć całkiem o rozprawie? Możliwe, iż ostatnie zdarzenia z Filipem dały jej wiele do myślenia. Bo w sumie jeszcze nie wiedziała, co z nim jest i jak 'załatwił' tę sprawę Gabryś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cholera </i>- zaklęła, wyciągając z torby rozładowany telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- I gdzie ty masz głowę? </i>- odezwał się jej wewnętrzny głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po piętnastu minutach autobus zatrzymał się pod wielkim budynkiem. Nie czekając ani chwili dłużej, wzięła w płuca głęboki oddech i weszła do dużych, drewnianych drzwi. Przeszła przez długi korytarz, szukając tym samym niewielkiego napisu na drzwiach, informującego o rozprawie przeciwko Danielowi Other. </div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Skręciła w kolejny korytarzyk. W tym samym momencie, zrozumiała, że trafiła w sam środek jakiejś awantury.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zajebię cię gnoju, rozumiesz!</i> - do jej uszu doszedł zrozpaczony głos kolegi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przez otwarte drzwi wybiegł Daniel. Właściwie to mogło się wydawać, że wybiegł. Po chwili zrozumiała, że wyrzucono go z sali rozpraw. Chłopak usiadł na niewielkiej ławeczce i schował twarz w dłonie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Daniel?</i> - po korytarzu rozszedł się jej drżący głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niewiele myśląc, podbiegła do niego i pozwoliła mu, by ten się wypłakał w jej ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zrobił to.. rozumiesz? Zabił ją z zazdrości </i>- wyszeptał cicho, po paru minutach, po czym dodał: - <i>Po tym jak go odtrąciła, chciał się zemścić..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie odezwała się. Nie wiedziała co powiedzieć. Pomimo, że tak przypuszczała, że od początku domyślała się, że nie może być to sprawa Daniela, to i tak nie mogła uwierzyć w to, by jakikolwiek człowiek zrobiłby takie świństwo przyjacielowi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- W tym momencie jedyne na co mam ochotę, to zabić skurwysyna własnymi rękami </i>- chłopak oderwał się od niej i zerwał się, chcąc wejść do sali.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście, Lilu szybko zareagowała i złapała go za rękę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie rób tego. Przecież nic już nie zwróci jej życia... </i>- delikatnie dotknęła jego ramienia, odwracając tym samym go w swoją stronę. <i>- Przykro mi Daniel..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak już nie płakał. Wtulił się po prostu w jej kruche ciało. Najwidoczniej potrzebował trochę otuchy i bliskości. Stali tak przez kilka dobrych minut, dopóki ktoś nie otworzył drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ekhm</i> - Gabryś stał na przeciwko dwójki, próbując ukryć swoją zazdrość.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilka oderwała się niechętnie od Daniela, szepcząc mu coś na ucho. Chłopak posłał jej lekki uśmiech, po czym odwrócił się do stojącego za nimi Gibiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- I jak?</i> - zapytał, wskazując głową na salę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dostał dziesięć lat i dwa w zawieszeniu.. </i>- wciąż niepewny, popatrzył na zbliżającego się ojca Daniela.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cofnął się o kilka kroków z Lilu, zostawiając ich samych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dobra, teraz możesz mi powiedzieć dlaczego go wyrzucili z sali? </i>- dziewczyna przyjrzała się uważnie jej chłopakowi, próbując ukryć uśmiech, który pojawił się na jej twarzy znikąd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie widziałaś jak się zachowywał? Gdyby nie ci ochroniarze, to pewnie ten cały Ernest już by nie żył </i>- odpowiedział z powagą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Widząc jej ucieszoną minę, sam lekko uniósł do góry kąciki swoich ust.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No co? </i>- wzruszył ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie udawaj już.. Przecież widzę jak cię zazdrość zżera </i>- zaśmiała się cicho, obejmując go wokół szyi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ohoho! Jaka pewna siebie </i>- zrobił duże oczy, jakby nie wiedział, o czym ona mówi. Po chwili doszedł do wniosku, że jednak niczego przed nią nie ukryje. Objął ją w pasie, lekko się uśmiechając. <i>- No dobra, może trochę... A ty byś może nie była?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gabryś.. To tylko przyjaciel </i>- westchnęła, nie spuszczając z niego wzroku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Filip też miał być tylko twoim przyjacielem </i>- dodał z ironią.</div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle jakby ją olśniło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Właśnie! Co z nim? Co się wczoraj wydarzyło? </i>- uśmiech z jej twarzy znikł, a na jego miejscu pojawiła się niepewność mieszana ze strachem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To on nie zdążył ci jeszcze powiedzieć? </i>- wskazał głową na Daniela, który w tym momencie siedział z ojcem na ławce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Byliście razem?! </i>- jej głos niekontrolowanie uniósł się. -<i> Boże. Gabryś.. chyba nie zrobiliście nic głupiego? </i>- wyszeptała zrozpaczonym głosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Brunet zaśmiał się pod nosem, odwracając od niej wzrok.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Powiedzmy, że dostał to, na co zasłużył -</i> wzruszył obojętnie ramionami, powracając na nią spojrzeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wszystkiego to ty nie musisz wiedzieć, kochanie</i> - uśmiechnął się szeroko w jej stronę, nachylając się nad nią bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale.. </i>- nie dał jej nawet skończyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Żadnego ale </i>- powiedział, po czym wpił się w jej usta z namiętnością.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stali tak tam przez dłuższą chwilę, dopóki do ich uszu doszedł kobiecy głos. Znajomy głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mam nadzieję, że wszystko ci się ułoży, Daniel </i>- Magda właśnie podała niepewnie dłoń chłopakowi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Bardzo pani dziękuję </i>- chłopak posłał kobiecie szeroki, pełen podzięki uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu z Gabrysiem podeszli do ich trójki. Ojciec chłopaka patrzył na jej matkę z zaciekawieniem. Dało to się zauważyć na pierwszy rzut oka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam, ale czy możemy porozmawiać? -</i> w tym momencie mama Lilu skierowała wzrok na pana Igora, ojca Daniela.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ten skinął głową i oboje ruszyli w stronę wyjścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Młoda dziewczyna zdezorientowanym wzrokiem popatrzyła na kolegę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Rozumiesz coś z tego?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten tylko odprowadził ich wzrokiem do drzwi, wzruszając obojętnie ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu wiedziała, że w tym momencie to on nie ma głowy do żartów. Sama by była zdruzgotana, przeżywając to samo po raz kolejny. Bo w zasadzie musiał przypomnieć sobie tyle lat spędzonych obok przyjaciela i swojej dziewczyny. Żałował, że nie wiedział o tym wcześniej. Przecież uchroniłby ją, gdyby tylko mu coś powiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiecie co? </i>- w pewnym momencie spojrzał na dwójkę znajomych. <i>- Chyba się przejdę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To może.. </i>- odezwał się damski głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Potrzebuję samotności</i> - zatrzymał swój przepraszający wzrok na niej. -<i> Wpadnę do ciebie wieczorem - </i>dodał, powoli odchodząc.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gabryś w tym samym momencie spojrzał na nią, podstępnie się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Też mogę przyjść wieczorem? </i>- zapytał, na co dziewczyna cicho się zaśmiała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Możesz. A teraz zabierz mnie na jakieś śniadanie, bo nic dzisiaj nie jadłam.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jest pora obiadowa..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co tam chcesz, byleby syte i dobre </i>- zamknęła mu usta pocałunkiem, a po chwili byli już w drodze do miasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co dziwne, nie spotkali przed sądem jej matki ani ojca Daniela. Więc albo poszli gdzieś razem zapominając o swoich pociechach, albo rozeszli się w swoje strony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- O czym tak myślisz? </i>- Gabryś ujął jej dłoń i splótł ich palce razem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Moja matka dziwnie się zachowywała w stosunku do Daniela i jego ojca, co nie?</i> - popatrzyła na niego pytająco.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale ty masz teraz problemy.. -</i> zaśmiał się cicho, zerkając na nią kątem oka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ta, w odpowiedzi uszczypnęła go delikatnie w biodro, chichocząc pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dochodziła już godzina 19. Lilu ze swoim chłopakiem i Danielem właśnie otworzyli drzwi do furtki. Dopiero po chwili zrozumiała, że na ich podjeździe stoi nieznany jej samochód. Już całkiem zdenerwowana weszła do domu. Na wejściu dało się usłyszeć głośne śmiechy. Od razu usłyszała jakiś męski głos. Weszli głębiej, do salonu. Jej oczom ukazał się obraz niespotykany na codzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na kanapie siedziała jej matka, a obok ojciec Daniela. Rozmawiali w najlepsze, czemu towarzyszył śmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- I kto by pomyślał.. </i>- z kuchni wyłoniła się uśmiechnięta Magie, niosąc talerzyk z ciastem i kilkoma szklankami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam, ale... co tu się dzieje? </i>- całą zabawę przerwał zdezorientowany głos nastolatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ona, jak i jej chłopak stali dosłownie z szeroko otwartymi buziami. Magda spojrzała na nią, delikatnie unosząc kąciki ust.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Bo... W zasadzie to ja domyślałem się od samego początku. Dopiero rozmowa z twoją matką dała mi do zrozumienia, że to jednak jest prawda </i>- jako pierwszy odezwał się Igor</div>
<div style="text-align: justify;">
Po chwili ciszy, jej matka wstała i podeszła do niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Siedemnaście lat temu poznałam twojego ojca... Przed tym jednak to Igor był moją miłością. Byliśmy razem, urodziłam mu zdrowego syna</i> - urwała w tym samym momencie, patrząc gdzieś za nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pomimo, że również była zaskoczona, podążyła za jej wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Daniel.. </i>- wyszeptała cicho, na co chłopak od razu wybiegł z domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilka miała zamiar już za nim biec, ale zrobił to za nią jej chłopak, Gabryś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ja się tym zajmę </i>- posłał jej uśmiech, a po chwili wybiegł za nim.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mamo.. Jak mogłaś?</i> - dziewczyna spojrzała na swoją rodzicielkę z wyrzutem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mieściło się jej w głowie to, że mogła zostawić małe dziecko i układać sobie życie z kimś innym. Pomimo, że tym kimś był jej ojciec.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilu.. Może i miałem żal do twojej matki za to, że tak postąpiła, ale jeśli się kogoś kocha, to daje się temu komuś wolność... </i>- do jej uszu doszedł głos ojca Daniela.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna będąc w ciągłym szoku, wyszła z domu. Z oddali dało się usłyszeć czyjeś głosy. A w zasadzie było to pewne, że jest to Gabryś wraz z Danielem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam cię za nią.. Możliwe, że będzie to nasza ostatnia rozmowa, bo przecież to również jest moja wina... To ja się pojawiłam po tobie, kto wie, może matka by wróciła do twojego taty </i>- zaczęła, będąc już blisko nich.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak odwrócił się w jej stronę. W jego oczach dało się ujrzeć zmieszanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie mów tak.. </i>- wyszeptał cicho, powoli do niej podchodząc. - <i>To nie jest twoja wina </i>- objął ją ramieniem, nie zwracając uwagi na Gabrysia mocno ją do siebie przytulił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- I co teraz będzie? </i>- spojrzała na niego, ze łzami w oczach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ma być? </i>- zapytał cicho, po czym dodał: <i>- Siostro..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na dźwięk jego słów, uśmiechnęła się szeroko, w głębi serca, nie mogąc uwierzyć w to, co się wydarzyło. Nie mówiąc już nic, wrócili do domu. Cała ich trójka weszła do salonu, gdzie siedzieli dorośli. Spojrzeli na nich, a uśmiech młodych dawał wiele do zrozumienia. Do końca wieczoru wszyscy śmiało ze sobą rozmawiali, poznając siebie na nowo. Lila, cieszyła się z tego, że zyskała kogoś ważnego w swoim życiu. Daniel był tego samego zdania. Zaś Gabryś, w głębi duszy odetchnął z ulgą, że nie będzie musiał konkurować z bratem dziewczyny.</div>
</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-46821955001946356132012-12-21T21:36:00.003+01:002012-12-21T21:36:55.728+01:00ROZDZIAŁ LXXXI<div style="text-align: justify;">
Tym razem ranek nie należał do tych, które wprawiały Lilu w dobry nastrój. Wybijające rytm krople deszczu idealnie zgrały się z dźwiękiem nadchodzącego sms-a. Wsunęła dłoń pod poduszkę i usiadła na łóżku zagłębiając się z treść wiadomości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Czy Ty chociaż w piątek, wolny piątek nie możesz dać człowiekowi pospać.</i> - syknęła przez zęby Mag.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wybacz..</i> - odpowiedziała bez jakichkolwiek emocji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna odwróciła się na drugi bok lecz za chwilę ciekawość przejeła kontrolę nad chęcią dalszego snu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To kto nie daje Ci spać już o ósmej rano?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Daniel.. muszę wyjść Maggie.</i> - zerwała się z łóżka wchodząc do garderoby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Się ubierz porządnie bo pada.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiem wiem.. dziękuje, że się martwisz. -</i> posłała jej uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szybkim krokiem udała się do łazienki. Przemyła twarz, umyła zęby, przeczesała włosy i pociągnęła rzęsy tuszem. Bez zastanowienia wpadła do pokoju potykając się o leżącą torbę. Przegraneła włosy do tyłu i ze śmiechem dodała<i> "O tu jest.. właśnie jej szukałam."</i> Maggie podniosła głowę i lekko nią pokręciła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Czy Ty musisz tak szaleć? Nie może on chwilę dłużej poczekać? Przecież nic się nie stanie jak się trochę spóźnisz.. </i>- podniosła lekko ton <i>- Lila mówię do Ciebie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak tak.. już mnie nie ma. Śpij dobrze, pa. </i>- trzasnęła drzwiami tak, że aż brunetka podskoczyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam. </i>- szepnęła i cichutko zamknęła je jeszcze raz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Weszła na dół. Wciągnęła na nogi czarne "najeczki", ubrała ciepła, nieprzemakalną bluzę, torbę przewiesiła przez ramię, spryskała się lekko perfumom i wyszła przed dom. Szybkim ruchem zarzuciła na głowę kaptur i poszła w stronę parku</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka minut później.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szła alejką rozglądając się na wszystkie strony w poszukiwaniu Daniela. Nigdzie go nie było. Przerażona chwyciła za telefon i zaczęła do niego dzwonić. Jeden sygnał, drugi, trzeci.. i nic. Wybrała numer ponownie - odebrał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zabije Cię do cholery..! Zabije jeśli do niego poszedłeś.</i> - nie dała dojść chłopakowi do słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Odwróć się.</i> - powiedział spokojnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna obróciła się i ujrzała jego sylwetkę powoli zbliżającą się do ławki, przy której stała. Ulga jaka ogarnęła jej ciało była jak coś co zrzuca z jej karku najcięższy głaz. Lekko się uśmiechnęła patrząc jak już tylko kilka kroków dzieli ich od siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Martwiłaś się.. ?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A może tak cześć ?</i> - przeszyła go wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No cześć, ale muszę Cię uświadomić, że od Ciebie usłyszałem "Zabije Cię do cholery." a nie cześć.</i> - uśmiechnął się wrednie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam ale zdenerwowałam się jak nigdzie Cię nie było.. bałam się, że poszedłeś już do Ernesta.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taki mam zamiar.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- I po chuj tam pójdziesz!?</i> - uniosła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dać mu w ryj za to co zrobił mojej księżniczce!? </i>- również zaczął podnosić ton.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To nic nie da, nie rozumiesz?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gówno wiesz.! </i>- wrzasnął odwracają się i idąc do końca alejki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Gdzie Ty idziesz !?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Do niego.</i> - rzucił oschle nie odwracają się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chory jesteś !? Czy już do reszty Cię pojebało.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Te słowa poruszyły nim. Odwrócił się w jej kierunku i powiedział:</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Może jestem chory, może jestem pojebany ale nie pomyślałaś, że może po prostu ją kocham..</i> - usiadł na mokrą ławkę zakładając ręce na głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kucnęła przed nim pocierając jego ramiona. Była z nim. Słyszała jak płacze, jak przeklina cały świat.. jak co chwila powtarzał, że go zabije, że nie umie tu bez niej żyć. Krzyczał, że to niesprawiedliwe, że bardzo ją kocha. Bez żadnych słów mocno go przytuliła.. Z każdym żalem, krzykiem wzmacniała uścisk. Po kilkunastu minutach usłyszała ciche i drżące "Dziękuje." Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Spojrzała na niego i wręczyła chusteczkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale mięczak co ?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie.. ktoś to bardzo mocno kocha.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na nią i ponownie podziękował..</div>
<div style="text-align: justify;">
Deszcz nasilał się a nastolatce zaczęło robić się zimno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chodź.</i> - wstała i wyciągnęła do niego swoją dłoń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No chodź. </i>- zabrała ją kiedy na jego twarzy pojawiło się lekkie zmieszanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pokręciła głową lekko się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie chce iść z Tobą za rękę.. nie będę Cię też podrywać bo mam chłopaka, którego bardzo kocham. Chciałam Ci tylko pomóc wstać.. ale jeśli nie chcesz to wstawaj sam i idziemy. </i>- wyjaśniła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale dokąd?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Niespodzianka.</i> - wzruszyła ramionami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szli do końca alejki a potem między samymi blokami. Jeden drugiej trzeci i już teraz tylko prosto przed siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak?</i> - spojrzała na niego Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przecież to najdroższa dzielnica.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przepraszam, że moja mama jest sędziną.</i> - wygięła kąciki ku górze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Moja też poddano się tym zajmuje.. tak mówił tato.</i> - odpowiedział a po chwili dodał -<i> Ej no.. nie idziemy do Ciebie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Idziemy bo jest zimno, mokro i dam sobie rękę uciąć, że żadne z nas nie jadło śniadania a mam ochotę na naleśniki.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na nią i przeszedł kilka kroków po czym zatrzymał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej.. ale jutro jest rozprawa i może lepiej, żebym nie pokazywał się w domu sędziny, która prowadzi moją sprawę.. </i>- oznajmił swoje obawy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przestań.. mama od samego rana jest w pracy a poza tym nikt Cię nie zobaczy. Nawet nie masz pojęcia jak mało ludzi się tam kręci.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale ej..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jeszcze raz powiesz ej to przysięgam, że nie ręczę za siebie</i> - uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Okej, sorka. A tak na marginesie to naleśniki jem z baranami i czekoladą.</i> - roześmiał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To tak jak ja. </i>- podniosła rękę na znak zbicia piątki. - <i>A teraz chodź bo serio jest mi zimno. </i>- potarła swoje ramiona i przyśpieszyła kroku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilkanaście minut później już byli na miejscu. Mały uroczy pałacyk zrobił na Danielu ogromne wrażenie. Czarne frontowe drzwi i mały balonik na poddaszu dodawały mu jeszcze więcej uroku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zgaduje, że Twój pokój to ten tam, z balkonem.</i> - wskazał palcem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Trafiony zatopiony.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnął się. Gdy stał już na schodach z jego ust ponownie wydobyło się niekontrolowane "ej" rzucone w kierunku nastolatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No przysięgam, że Cię zabije! </i>- powiedziała stanowczo z wnętrza domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To może ja pójdę do siebie..</i> - wywrócił się i chciał iść w stronę furtki ale mocno złapała go za rękę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Naleśniki.. pamiętasz?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Okej okej ale robię to tylko dla nich z racji tego, że jestem głodny.</i> - powiedział.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jasne. </i>-parsknęła śmiechem zaciągając go do środka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oboje ściągnęli mokre buty i bluzy, które Lilu natychmiast zawiesiła na wieszaku by wyschły. Daniel był przemoczony tak, że nawet z jego koszulki można było wycisnąć wodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ściągaj to.</i> - powiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na nią pytająco.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Koszulkę.. </i>- dodała tak dla jasności - <i>Przyniosę Ci jakąś mojego chłopaka bo zdaje się, że macie ten sam rozmiar a tą Ci wysuszę..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Weszła na piętro do pokoju gdzie jeszcze spala Magie. Brunetka spojrzała na nią i spostrzegła, że wyciąga ona koszulkę i dresy. Uznała to za normalne i odwróciła się z powrotem. Lilu jeszcze chwilę zakręciła się w pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mag, Mag..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Hmm..</i> - bąknęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Będziesz schodziła na dół to nie w samych w gaciach bo mamy gościa.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mhmm.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Lila opuściła pokój a wtedy Margaret powiedziała, że dzwonił Gabryś i mówił, że około 11 będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Słyszałaś ?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Brak odpowiedzi. Podniosła głowę i zorientowała się, że właśnie wygłosiła monolog do krwisto czerwonych ścian.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mhmm. Spoko. </i>- przyłożyła z powrotem twarz do poduszki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu stanęła u góry na pietrze i nieco głośniej krzyknęła do Daniela.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Te! Kaczor.. masz i się przebieraj. </i>- po czym cisnęła w niego ubraniami schodząc po schodach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dzięki kaczko.</i> - zmierzył ją wzrokiem i poszedł do łazienki. Zimny dreszcz przeszedł jej ciało. Weszła do kuchni natychmiast wstawiła wodę na herbatę. Stanęła przed lodówką i zaczęła sięgać produkty potrzebne do przyrządzenia obiecanego posiłku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pomóc Ci ?</i> - stanął w drzwiach zawiązując sznurki w spodniach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Weź zrób te banany.</i> - powiedziała Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wolę jeansy ale przyznaj, że w dresach też wyglądam dobrze.</i> - spojrzał na siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie tak dobrze jak Gabryś no ale niech Ci będzie.</i>. - roześmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Szuja. -</i> rzucił w jej stronę lekko stukając w ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wybuchnęła jeszcze większym śmiechem. Wrzuciła i naspała już wszystkie składniki do miski i włączyła mikser. Kilka minuty i otrzymała masę na pyszne naleśniki. Zaczęła smażyć gdy nagle uśmiechnęła się sama do siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ? </i>- zapytał postrzegając grymas na twarzy nastolatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odwróciła się do niego lecz nic nie powiedziała. Przewróciła naleśnik na drugą stronę i jeszcze chwilę podsmażyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Powiesiłeś na linkę mokre rzeczy?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie.. a miałem to zrobić?</i> - zapytał zdziwiony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Typowy facet. </i>- pokiwała głową lekko się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No znowu to robisz!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Uśmiechasz się.</i> - oznajmił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Bo mnie bawisz. </i>- jej kąciki wygięły się jeszcze bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No jaka menda z Ciebie</i>. - bąknął oburzony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Idź powieś te mokre ciuchy a ja Ci zrobię te naleśniki.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Wstał i posłusznie, bez jakichkolwiek słów poszedł do łazienki. Chwilę się tam zakręcił i nagle Lilu usłyszała jak coś uderza o posadzkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co Ty tam broisz? </i>- krzyknęła tak głośno, że nie usłyszała jak ktoś pukał do frontowych drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Już nic. Sytuacja opanowana.</i> - powiedział wychodząc z łazienki i natykając się na stojącego już w holu Gabrysia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Złość jaka ogarnęła chłopaka nastolatki doprowadziła go do furii gdy zobaczył stojącego w jego koszulce i dresach obcego chłopaka. Bez chwili zastanowienia rzucił się na niego i zaczął szarpać. Lilu słysząc krzyki i całe zajście próbowała rozdzielić nastolatków. Na próżno. Dopiero głośny krzyk Mag na chwilę zatrzymał bójkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pojebało Was czy jak!? Co tu się do cholery dzieje!?</i> - nadal krzyczała próbując dowiedzieć się o co chodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Też bym chciał wiedzieć.</i> - powiedział stanowczo Gabryś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To weź ogarnij agresję i się może zapytaj jak człowiek a nie się na ludzi z łapami rzucasz</i>. - wtrącił Daniel.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Weź się ucisz lepiej..</i> - ponownie zaczęło się w nim gotować.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu mocno się do niego przytuliła by zapobiec kolejnemu atakowi. Lekko pocałował ją w głowę krzyżując ręce na jej plecach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ma być tu spokój, zrozumiano!?</i> - podniosła głos Magie wracając do pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Może zacznę od.. </i>- westchnęła Lilu - <i>Gabriel, Daniel. Daniel, Gabriel mój chłopak.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Daniel wyciągnął rękę do wściekłego nadal nastolatka. Niechętnie ale również podał mu swoją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chodźcie zrobię do końca te naleśniki i wszystko sobie wyjaśnimy.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała trójka weszła do kuchni. Lilu jeszcze chwilę tańczyła przy kuchence tłumacząc Gabrysiowi kim jest Daniel i co robi w jego ciuchach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No okej.. sorry stary. Nie wiedziałem i bardzo mi przykro z powodu Twojej dziewczyny. Mam nadzieję, że ten kto to zrobił zginie w pierdlu. </i>- spojrzał na Lilu i ponownie na chłopaka <i>- to jak spoko?</i> - wyciągnął do niego rękę.. było mu bardzo wstyd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Spoko. </i>- uśmiechnął się wyciągając swoją.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilka w tym czasie postawiła przed nimi talerze i życzyła smacznego posyłając im życzliwy i pełen ciepła uśmiech. Sama nie usiadła. Stwierdziła, że pójdzie obudzi Mag i zaciągnie ją by coś zjadła. Poszła na górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taka dziewczyna to skarb, ale musisz uważać bo kręci się koło niej jakiś dziwny typ.</i> - powiedział Daniel.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co masz na myśli mówiąc dziwny typ.</i> - spojrzał na niego Gibi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No te limo i sms-y. Kurcze nie pamiętam jak miał na imię ale Lilu się go boi.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przecież limo to od tego jak bawiła się z Kimi'm. Widziałem te sms-y.. ale myślisz że te sprawka jednej osoby?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jestem pewny, że tak.</i> -poinformował chłopak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- W takim razie muszę odwiedzić Filipa.. to o niego Ci chodziło prawda? </i>- spojrzał na Daniela jak kiwa potwierdzająco głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak jeszcze chwilę rozmawiał z nowo poznanym kolegom i zdeklarował, że pójdzie z nim. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wieczorem około godziny 21:00.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Śpij słodko i możesz być spokojna nic już Ci nie grozi z jego strony. Załatwiliśmy to. Kocham Cię.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ja Ciebie też.</i> - odpowiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dobranoc.</i> - ciepły głos Gabrysia uspokoił lekko nastolatkę lecz nadal nie była w stanie przestać myśleć o nadchodzącym dniu, po którym nie wiedziała czego ma się spodziewać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Bijąc się z myślami sen zmorzył ją dopiero nad ranem.. </div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-23157473502517544452012-12-15T14:28:00.002+01:002012-12-21T21:38:32.102+01:00ROZDZIAŁ LXXX<div style="text-align: justify;">
<i>- Boże.. Lilu przepraszam. </i>- chciał ją przytulić.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Zostaw mnie! Zostaw! </i>- wrzeszczała trzymając się za policzek, a z oczu płynęły jej łzy.</i><br />
<i style="text-align: justify;">- Przepraszam Cię! Lilka przepraszam</i><span style="text-align: justify;">. - krzyczał za odbiegającą dziewczyną.</span><br />
<div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy nastolatka wpadła do domu natknęła się na Maggie. Dziewczyna z ogromnym przeprażeniem patrzyła na zalaną łzami kuzynkę.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Matko Lila co się stało ?</i> - złapała ją za głowę patrząc na zasinienie pod okiem.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Nic. </i>- burknęła wyszarpując się z uścisku i szybkim krokiem idąc do swojego pokoju.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Lila ! </i>- wrzasnęła za nią Magg.</i><br />
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna nie odpowiedziała nic. Z piętra doszedł tylko dźwięk zamkniętych z premedytacją drzwi. Margaret weszła do kuchni i sięgnęła lód z zamrażarki. Zawinęła w bawełnianą ścierkę i spokojnie udała się na górę. Zapukała i lekko uchyliła drzwi.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Wyjdź ! Wyjdź stąd i mnie zostaw.</i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Nie odzywała się. Usiadła na krańcu łóżka i lekko potarła plecy roztrzęsionej nastolatki.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Masz przyłóż. </i>- wyciągnęła rękę z lodem.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Nie ! Po co ? I tak będzie widać.. i tak wszyscy będą pytać.. co to da? </i>- mówiła podniesionym tonem.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Przyłóż to nie zrobi się aż tak fioletowe</i>. - tłumaczyła.</i><br />
<div style="text-align: justify;">
Przeniosła swój wzrok na siedzącą na krańcu łóżka brunetkę. Przetarła rękawem mokre od łez policzki i chwyciła lód przykładając go pod oko.<br />
<i><i>- Więc ?</i> - spojrzała na nią.</i><br />
<i><i>- Co ? </i>- bąknęła Lilu.</i><br />
<i><i>- Kto Ci to zrobił i dlaczego? Czy to Daniel? To on ? </i>- niecierpliwiła się kuzynka.</i><br />
<i><i>- Nie to nie on !</i> - podniosła ton.</i><br />
<i><i>- Przepraszam.</i> - dziewczyna spuściła głowę.</i><br />
Lilu przymknęła lekko oczy i mocno westchnęła. Spojrzała ponownie na Magg a z jej ust wydobyło się szczere <i>"To ja przepraszam."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Obie dziewczyny przez moment siedziały w milczeniu. Pierwsza odezwała się Lila, niepewnie spoglądając na kuzynkę.<br />
<i><i>- Filip...</i> - wyszeptała cicho. <i>- To Filip mnie uderzył.</i></i><br />
Maggie w jednej sekundzie poczerwieniała. Jej twarz zrobiła się purpurowa, a do oczu napłynęły łzy.<br />
W tym momencie była na chłopaka wściekła, ale z drugiej strony strasznie współczuła Lilce.<br />
Pomimo, że go dobrze nie znała, wiedziała, że już nigdy nie zdoła go polubić. Za to, co zrobił jej kuzynce.<br />
<i><i>- Chyba sobie żartujesz?!</i> - wrzasnęła w pierwszej chwili. <i>- Ale.. dlaczego?</i></i></div>
<i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Dziewczyna nie odpowiedziała. Przytuliła się do Magg, niczym małe dziecko, a z oczu mimowolnie leciały łzy.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Odpowie za to, zobaczysz. Jeszcze tego pożałuje</i> - brunetka warknęła, jakby do siebie.</i><br />
<span style="text-align: justify;">Po chwili pomogła Lilu położyć się na łóżku, okrywając ją ciepłą kołdrą. Przyłożyła jej do oka lód i ruszyła w stronę drzwi.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Gdzie idziesz? </i>- roztrzęsiona w dalszym ciągu blondynka, podniosła głowę.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Muszę coś załatwić. Prześpij się. Przyda ci się trochę snu</i> - posłała jej lekki uśmiech i złapała za klamkę.</i><br />
<span style="text-align: justify;">Upewniła się jeszcze, że dziewczyna z powrotem położyła głowę na poduszce, po czym wyszła z pokoju.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
Po domu rozległ się głośny dźwięk dzwonka, tym samym budząc młodą nastolatkę. Przewróciła się na drugi bok, nie robiąc sobie nic z osoby, dobijającej się do drzwi. Przymknęła oczy, by jeszcze przez chwilę kontynuować drzemkę.<br />
W pewnym momencie drzwi do jej pokoju uchyliły się. Widząc w nich znajomą sylwetkę, przetarła oczy, przy czym cicho syknęła, przypominając sobie nieprzyjemną sytuację z Filipem.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Lilu, do cholery jasnej, czy nie potrafisz odebrać głupiego telefonu? </i>- </i><span style="text-align: justify;">w drzwiach stał przestraszony Gabryś, który nie czekając ani chwili dłużej, usiadł na łóżku i złapał dziewczynę za rękę.</span><br />
<i style="text-align: justify;">- Przepraszam... Całkiem straciłam rachubę czasu, zasypiając </i><i style="text-align: justify;">- </i><span style="text-align: justify;">wymusiła na twarzy blady uśmiech, powoli siadając obok niego.</span><br />
<span style="text-align: justify;">Oczywiście starała się jak najbardziej zakryć widocznego siniaka pod okiem. Co nie uszło uwadze Gabrysia.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Co jest? Co ci się stało?</i> - złapał ją delikatnie za siny policzek, patrząc na nią z troską w oczach.</i><br />
<i style="text-align: justify;">- Nic takiego. Głupia zabawa z Kimim </i><i style="text-align: justify;">- </i><span style="text-align: justify;">pociesznie uśmiechnęła się, wiedząc, że jednak to nawet i dla niej nie byłoby zbyt wiarygodne.</span><br />
<span style="text-align: justify;">Chłopak, przyjrzał się bardziej ranie, po czym delikatnie musnął ustami jej policzek.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Oj, ty moja niezdaro </i>- zaśmiał się cicho, bawiąc się jej włosami.</i><br />
<span style="text-align: justify;">A jednak! Uwierzył jej w to, że było to głupim wypadkiem przy zabawie.</span><br />
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
Wymusiła na twarzy uśmiech, wtulając się w niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czegoś jej brakowało. Brakowało jej jego ramion, które kiedyś chroniły ją częściej.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Gabryś..</i> - wyszeptała cicho, odrywając się od niego.</i><br />
<i style="text-align: justify;">- Hm?</i><i style="text-align: justify;"> - </i><span style="text-align: justify;">spojrzał na nią niepewnie, unosząc przy tym jedną brew do góry.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-style: italic;">- Bez względu na wszystko, kocham cię..</i><i> - </i>bez zastanowienia wpiła się w jego usta, lekko się przy tym uśmiechając.</div>
<span style="text-align: justify;">Zdezorientowany chłopak, patrzył na nią, lecz po chwili przycisnął ją do siebie mocniej.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
W tym samym momencie do pokoju weszła Maggie.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- O. Sorry, nie wiedziałam..</i> - już miała zamiar zamykać drzwi, ale rozbawiona Lilu spojrzała na nią i pomachała zapraszająco.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Wchodź, śmiało </i>- Gabryś wstał z łóżka. - <i>Ja i tak muszę już spadać.</i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Lilu spojrzała na niego niepewnie, a on tylko pokiwał znacząco głową.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Spotkamy się później</i> - pocałował ją w czoło i ruszył do drzwi.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Pa</i> - blondynka posłała mu niepewny uśmiech i ześlizgnęła się z łóżka.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Następnym razem uważaj jak bawisz się z Kimim</i> - dodał, wychodząc z pokoju. -<i> Cześć Maggie.</i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Brunetka nie odpowiedziała, odwróciła się, piorunując wzrokiem kuzynkę.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Zabawa.. z psem? </i>- wydukała zdezorientowana.</i><br />
<span style="text-align: justify;">Widząc spuszczoną twarz Lilki, kontynuowała:</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Czy do reszty oszalałaś? Dlaczego mu nie powiedziałaś? Wiesz, że powinnaś?</i></i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Dobra, może kiedyś się dowie. Najpierw to ja muszę ogarnąć całą tę sytuację.</i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Nie mówiąc już nic, skierowała się w stronę łazienki, gdzie przemyła twarz i zrobiła na nowo make-up, który zakrył siniaka pod okiem, ale jednak nie dokładnie.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Widać.. Dalej widać</i> - powiedziała do siebie, przypominając coś sobie.</i><i></i><br />
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wybiegła z łazienki, po czym z pokoju. Zbiegła po schodach do łazienki mamy, w której znalazła dobrze maskujący puder.</div>
<div style="text-align: justify;">
Już miała zamiar wracać, ale czyjś przejęty głos, nie pozwolił jej ruszyć dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stała jak słup soli, przysłuchując się rozmowie jej matki. Najprawdopodobniej rozmawiała przez telefon.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>" Tak.. Jestem pewna, że to on to mógł zrobić. Przecież ten chłopak jest niewinny... Jasne... Potrzebny nam jeszcze tylko jeden dowód. Zajmij się tym, a ja zrobię wszystko, by Ernest odpowiedział za to."</i></i><i></i><br />
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Minęło kilka minut, kiedy dziewczyna zrozumiała jaki jest sens słów, które właśnie usłyszała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Daniel jest niewinny!</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pięciu minutach siedziała na łóżku, pisząc sms-a Zuzce.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>" Musimy się spotkać. Wpadnij do mnie wieczorem, jeśli możesz. "</i></i><i></i><br />
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oparła się o ścianę i spojrzała na kuzynkę.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Oglądniemy jakiś film?</i></i><i></i><br />
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna zaskoczona propozycją, skierowała wzrok na Lilu.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Malowałaś się po to, by oglądać film?</i> - patrzyła na nią rozbawiona.</i><i></i><br />
<i>
</i><i></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Bardzo śmieszne </i>- syknęła, udając obrażoną.</i></div>
<i>
</i><i></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Mam lepszy pomysł </i>- Maggie jednak kontynuowała.<i> - Pójdziemy z Kimim na spacer do parku, co?</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Lilka spojrzała na nią lekko przestraszona.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Nie. Ja nigdzie nie wychodzę </i>- skrzyżowała ręce na piersiach.</i><i></i><br />
<i>
</i><i></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Liluu, przecież musisz gdzieś wychodzić. Nie możesz cały czas ukrywać się w domu, no.</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przez moment blondynka zastanawiała się nad propozycją kuzynki. Rozważała każdą opcję. Po chwili wstała z łóżka i ruszyła w stronę drzwi.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Niech ci będzie.. Ale jak kogoś spotkamy, to cię sama, własnymi rękami uduszę</i> - zażartowała, czekając na kuzynkę.</i><i></i><br />
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Piętnaście minut później szły w stronę znajomego parku. Mała kuleczka plątała się pod nogami Lilu. Pomimo, że na jej twarzy co jakiś czas pojawiał się blady uśmiech, to nie znaczy, że wewnątrz było wszystko w porządku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czuła się źle, z myślą o tym, że zawiodła się po raz kolejny na Filipie. Bo przecież... Kto by pomyślał, że chłopak zrobił się ostatnio taki agresywny?</div>
<div style="text-align: justify;">
W dodatku Daniel. Tak. To była jedyna dobra wiadomość dzisiaj.<br />
<i><i>- Lilu!</i> - </i>w tym samym momencie usłyszała za sobą jego głos.<br />
<i><i>- No to zajebiście </i>- </i>wyszeptała przestraszona, patrząc na Maggie.</div>
<i>
</i><i></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Cześć wam -</i> </i>przywitał się z nimi, zatrzymując wzrok na twarzy blondynki. <i style="font-style: italic;">- Co się stało?</i><br />
Magg założyła ręce na piersiach i zaciekawiona patrzyła na kuzynkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Głupia zabawa z psem..</i> </i>- wydukała, wiedząc, że robi źle, kłamiąc wszystkich dookoła.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Nie prawda</i> - </i><span style="text-align: justify;">do jej uszu doszedł stanowczy głos brunetki.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
Lilka spojrzała na nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jakby mogła zabijać wzrokiem, z pewnością Magg już by nie żyła.<br />
<i><i>- Powiedz mu, albo ja to powiem </i>- </i>uniosła głos, zdenerwowana.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Pokłóciłam się z Filipem.</i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Filipem?</i> - z</i>dezorientowany patrzył na nie obie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak. Ten, od którego dostałam sms-a, będąc z tobą dzisiaj </i><i>- </i>wzruszyła ramionami<i>.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przez chwilę milczeli. Wszyscy.<br />
<i><i>- To nic z tym nie zrobiłaś?!</i> - </i>patrzył na nią zaskoczony.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Nie mówmy już o tym, okej? </i>- </i><span style="text-align: justify;">próbowała zmienić temat</span><i style="text-align: justify;">. <i>- Mam dla ciebie wiadomość. Z jednej strony dobrą, a z drugiej... No, sam wiesz.</i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
Chłopak wyczekująco patrzył na nią. Zastanawiając się, co dziewczyna chce mu powiedzieć.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Dzisiaj.. Usłyszałam rozmowę mamy. Mówiła o tobie i Erneście... Są pewni, że to on zabił Annę </i>- mówiła powoli, ale stanowczo. Obserwując przy tym reakcję chłopaka. <i>- Przykro mi...</i></i><br />
<span style="text-align: justify;">Nie mówiąc nic, usiadł na ławce. Schował twarz w dłonie, oddychając coraz głośniej.</span><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Zabiję chuja </i>- syknął przez zaciśnięte zęby, wstając z miejsca.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Daniel nie!</i> - złapała go za rękę, odwracając w swoją stronę. <i>- Powiedziałam ci to dlatego, bo mam nadzieję, że mogę ci zaufać. Nie rób nic głupiego, proszę..</i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
Szatyn wziął głęboki oddech w płuca i spuścił głowę.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Dobrze. Nic mu nie zrobię </i>- przymknął oczy, najwidoczniej próbując przekonać samego siebie do tej decyzji.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Mam nadzieję... </i>- westchnęła cicho, przytulając go do siebie.</i><br />
<i>
</i></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 godziny później..</div>
<div style="text-align: justify;">
Na niebie widniały już gwiazdy. Dochodziła 21. Młoda dziewczyna stała w drzwiach wyjściowych, żegnając się z przyjaciółką.</div>
<i style="text-align: justify;"><i>- Wiesz co? W ciągu dalszym nie mogę zrozumieć, dlaczego okłamałaś Gabrysia..</i> - Zuza zamyśliła się na chwilę, patrząc na Lilu.</i><br />
<i style="text-align: justify;"><i>- Proszę cię, nie gadajmy już o tym. Jestem pewna, że prędzej czy później się dowie.</i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>- Dobra. Rób jak chcesz, ale on tego tak nie zostawi. Wiesz o tym, nie?</i> - posłała jej uśmiech, pocałowała ją w policzek i ruszyła w swoją stronę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Blondynka zamknęła drzwi i wbiegła na górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie czekając ani chwili dłużej, wzięła piżamę i schowała się w łazience, gdzie wzięła długą kąpiel.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po godzinie leżała już w ciepłym łóżku, okrywając się kołdrą. Minęło trochę czasu, gdy w końcu zasnęła.</div>
<br />
<div style="line-height: 0.4cm; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br /></div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-45706443590082312892012-10-27T12:05:00.000+02:002012-10-27T12:05:18.578+02:00ROZDZIAŁ LXXIX<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej ej. </i>- złapał ją za ramię widząc, że czegoś się przestraszyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej Lilu.. </i>- powtórzył zaciskając mocniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzała na niego nie mówiąc nic.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co jest ? </i>- spytał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nic. -</i> odpowiedziała nadal nerwowo oglądając się za siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przecież widzę, że coś cię nie pokoi. Co się dzieje? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nic. </i>- powtórzyła</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Młoda, weź skończ. dobra.. daj ten telefon. </i>- chwycił go i zaczął czytać wiadomość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nadawca - Filip.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Widziałem, że nie potrafisz być wierna. Zmieniasz chłopaków tak często, że do opinii dziwki dużo Ci nie brakuje ;]. Kolejny wycackany laluś, który dał Ci się omotać. Biedny chłopak ale Tobie współczuję bardziej bo Gabryś nie będzie zadowolony z tych zdjęć. ;] Zniszczę Cię <3. "</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skończył i rozejrzał się na końcu lądując wzrokiem na dziewczynie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co to za psychol i o co tu chodzi..? </i>- zapytał błądząc w koło wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Długa historia. </i>- bąknęła na odczepne i głęboko westchnęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na nią i pokiwał głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chodźmy już.. </i>- powiedziała idąc za ciągnącym ją psem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilkanaście minut później - już w domu Zuzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- On jest chory rozumiesz!? Pierdolony idiota ! </i>- wtargnęła do domu z podniesionym głosem cała roztrzęsiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Eeeee... cześć. </i>- odpowiedziała zdezorientowana przyjaciółka zamykając za dziewczyną drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No normalnie go zabije! </i>- krzyczała w złości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Soku, wody? Może jakieś ciastko chcesz? </i>- spytała idąc do kuchni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No on jest chyba do wszystkiego zdolny!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mama upiekła ciasto, chcesz? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Zuza do cholerny czy Ty mnie w ogóle słuchasz ?</i> - spojrzała bezradnie na rudą nastolatkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dziwne, żebym cię nie słyszała skoro tak krzyczysz. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A ha ha .</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A więc o co chodzi bo z tych krzyków wywnioskowałam tylko, że ktoś cię wkurzył.</i> - oznajmiła </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Filip.. Wyobraź sobie, że Filip.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Standard. </i>- mówiła z pełnymi ustami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Blondynka usiadła na drugim krześle i wzięła kawałek ciasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ma moje zdjęcia z pewnym chłopakiem. Niby nic nie robiliśmy to tylko znajomy. Ale jak pokaże je Gabrysiowi to po mnie. Kolejna kłótnia gotowa. </i>- mówiła smutnym głosem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie martw się. Wytłumaczysz to Gibiemu.. jestem pewna, że uwierzy Tobie a nie jemu</i>. - uspokoiła ją troszkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu ugryzła kawałek ciasta i zapiła sokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej.. czekaj czekaj. Jakim chłopakiem</i>. - zapytała Zuza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Moja mama go uniewinniła.. niby zabił swoją dziewczynę. ee długa historia.</i> - bąknęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ejj wiem. Lilu on dobra dupeczka jest. -</i> uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ja mam chłopaka jakbyś zapomniała.</i> - roześmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taa. ja niestety też. Marny nasz los.</i> - zmartwiła się a Lilu wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ty jesteś chora...</i>- powiedziała blondynka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziały jeszcze tak kilkanaście minut zajadając się przepysznym ciastem. Piły sok i zastanawiały się jaki jest cel zachowania Filipa. Zemsta? Chęć pokazania Lilu, że on może wszystko? A może zazdrość? Nastolatka miała w głowie wiele odpowiedzi na jego czyny. Wiele teorii lecz teraz żadna nie wydawała się być tą właściwą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dlaczego on chce mnie zniszczyć.. ? </i>- mówiła sama do siebie nie czekając na odpowiedź przyjaciółki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mści się, że taka cud Panna go zostawiła dla innego.. Lilu Ty kiedyś byłaś dl niego całym światem.. -</i> zamilkła na chwilę. <i>- Chyba nadal jesteś.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale ja nie mogę być z kimś kto się tak zachowuję.. nie umiem.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mi nie musisz tego mówić mała. </i>- lekko się do niej uśmiechnęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie ważne.. Co u ciebie i Pawła? Jak Wam się układa?</i> - zapytała szybko zmieniając temat by nie myśleć o całym zajściu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jakoś jest. Bez szału.. </i>- powiedziała bez entuzjazmu ruda nastolatka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale co ? Kłócicie się?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie.. nie mamy jak bo rzadko ze sobą gadamy. Widujemy się tylko w szkole i czasami się cieszę, że już się zaczęła bo pewnie nie widzielibyśmy się wcale.</i> - mówiła lekko przybita. - <i>To się wypala..</i> - głęboko westchnęła hamując łzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Będzie dobrze. -</i> Lilu wstała i przytuliła od tyłu siedzącą na krześle dziewczynę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie on to możesz się brać za Daniela. </i>- powiedziała z żartem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Taa. </i>- uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Będę leciała do domku. -</i> wyprostowała się posyłając uśmiech Zuzce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna wstała i poszła z przyjaciółką do przedpokoju gdzie ta wciągnęła trampki. Koło jej nóg już plątała się mała biała kuleczka, która domagała się wyjścia na dwór.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lecę. </i>- nachyliła sie i lekko pocałowała rudzielca w policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pa. I uważaj na siebie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie bój się. Mój pitbull nie da mi zrobić krzywdy. </i>- roześmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zuza wybuchnęła śmiechem i patrzyła jak jej przyjaciółka wychodzi za bramkę. Pomachała jej i wróciła do domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilkanaście minut później.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lilka ! Lilka ! </i>- za plecami usłyszała swoje imię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odwróciła się i patrzyła w kierunku dobiegającego krzyku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nareszcie ! Biegnę za Tobą od galerii.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyna obrzuciła zmęczonego nastolatka zimnym spojrzeniem. Wykręciła się na pięcie i ponownie szła w zamierzonym wcześniej kierunku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Liluś.</i> - znowu usłyszała swoje imię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Powiedziałam ci coś na ten temat ! Mówiłam, żebyś zostawił mnie w spokoju! W ogóle jak śmiesz mnie zaczepiać!? Za kogo Ty się do cholery masz.. -</i> wrzeszczała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Lilu.. - złapał ją za ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie chce z tobą gadać.! </i>- spojrzała na niego i stanowczo kazała puścić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie posłuchał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Głuchy jesteś puść mnie !</i> - podniosła ponownie głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pogadaj ze mną.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Takie ścierwo jak Ty nie zasługuje na to by poświęcić mu chodź sekundę. Spływaj!</i> - powiedziała mu prosto w twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie spodziewała się, że jego dłoń wymierzy jej cios w policzek. Nie spodziewałaby się po nim tego.</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-38460463407507718252012-10-19T19:42:00.003+02:002012-10-19T19:42:28.739+02:00ROZDZIAŁ LXXVIII<div style="text-align: justify;">
Punkt piętnasta gdy Lilu weszła do parku. Kilka kroków jedna alejka dalej i fontanna przy, której czekał na nią chłopak. Stanęła trochę dalej udając, że szuka telefonu.. Postawna sylwetka, kasztanowe włosy - przystojny. Wzięła głęboki oddech i podeszła. Usiadła na ławce bez słowa, czując jak dym papierosowy drażni jej nozdrza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Cześć. -</i> powiedziała cicho.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spojrzał na nią nie odpowiadając. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To na mnie czekasz. </i>- dodała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jego wzrok ponownie skierowany został na twarz nastolatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Czego chcesz ?</i> <i>- </i>spojrzał przed siebie wypuszczając dym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Porozmawiać..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mamy o czym? Przecież ja Cię nie znam.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Lila.. Lila Anders. </i>- wyciągnęła dłoń w jego kierunku a jego wzrok był jakby przestraszony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak jestem córką sędziny, która prowadziła Twoją sprawę.</i> - uprzedziła jego pytanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie chce o tym gadać, jestem niewinny! </i>- chciał się podnieść.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiem. </i>- złapała go za ramię gestem, który spowodował, że ponownie obok niej usiadł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chcę Ci tylko pomóc. Nie wierzę w to, że moja mama mogłaby się pomylić.. A poza tym nie można skrzywdzić kogoś kogo się kocha, prawda? </i>- przeszyła go wzrokiem tak jakby do końca mu nie wierzyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kochałem Anię, nadal ją kocham! Czemu Wy wszyscy mi nie wierzycie.. Obiecałem sobie, że znajdę tego gnoja i go zabiję. Rozumiesz!? Odebrał mi cześć serca, motywację do życia. Zabiję go. Okej, może nie byłem do końca szczery w sądzie. Okłamałem Twoją mamę bo ukradłem ten samochód.. spanikowałem rozumiesz? Ale jej nie zabiłem!-</i> cały czas mówił podniesionym tonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wierzę Ci, ale wiesz, że śledztwo toczy się dalej i prędzej czy później wyjdzie na jaw to, że jednak ukradłeś ten samochód. I uwierz mi, że lepiej będzie dla Ciebie jak się przyznasz.. masz szanse na łagodniejszy wyrok. </i>- uświadomiła go.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mam to gdzieś. Mogę iść za to siedzieć i tak nie mam po co tu żyć. Pójdę do paki albo za to albo za morderstwo tego gnoja. Ale na pewno nie wrobią mnie w śmierć mojego misia. </i>- spuścił głowę wypowiadając ostatnie słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu westchnęła kładąc dłoń na jego ramieniu. Milczała czekając aż chłopak ogarnie targające nim emocje. Po chwili podniósł wzrok i znowu skierował go na blondynkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie rozumiem jak chcesz mi pomóc? Po co? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Podejrzewam, że zrobił to twój przyjaciel. Wiem wiem.. mocne słowa ale czytałam akta sprawy, które mama wyjątkowo przyniosła do domu...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciał coś powiedzieć kiedy nastolatka kontynuowała nie dając mu szansy zabrania głosu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Wiem nie powinnam.. Daniel podejrzewają go ale nie mają znacznych dowodów.. </i>- skończyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak był w szoku. Nie mówił nic a po chwili wyciągnął i odpalił kolejnego papierosa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To nie możliwe rozumiesz!? Znam go od dzieciaka, przyjaźnimy się. Nie zrobiłby tego.. -</i> zapewniał niewinności swojego przyjaciela.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Daniel. Nie rozumiem tylko jednego. Moja mama nie podejmuje takich decyzji bez twardych dowodów. Wszyscy byli w szoku, że Cię uniewinniła bo dowody wskazują na to, że to Ty... Ty a drugim podejrzanym jest Ernest. Tylko Ty masz tą gorszą sytuację bo są Twoje odciski na nożu. Sprawca był sprytny. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Szczerze też myślałem, że pójdę siedzieć. Zawdzięczam Twojej mamie wszystko, jako jedyna mi wierzy i wiesz co.. zazdroszczę Ci tego, że ją masz. Ja swojej nigdy nie poznałem.</i> - zamilkł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Przykro mi.</i> - powiedziała półszeptem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Żyje. Ojciec mówi, że tamten facet stwarzał jej dogodniejsze warunki i pozwolił jej odejść bo ją kocha. Zresztą nieważne.</i> - ponownie zawiesił głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzieli w milczeniu. Kiedy Daniel nagle wyciągnął rękę do Kimi'ego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Anka ma podobnego. Tylko, że jest calutki czarny. Mieszka teraz ze mną.. jej mama powiedziała, że Ania by tego chciała. </i>- po jego policzku spłynęła łza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie zrobiłeś tego.. za bardzo ją kochałeś.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham.</i> - poprawił nastolatkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lekko się uśmiechnęła. Założyła nogę na nogę i przytknęła plecy do oparcia ławki. Siedziała i czekała aż chłopak poskłada myśli. Sama wie jak trudno jest pozbierać się po śmierci bliskiej osoby. Dziesiątego października minie rok kiedy zginął jej kochany tatuś. Swoje myśli skierowała w tą stronę a niekonrolowanie po policzku słynęła łza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ej mała stało się coś?</i> - spojrzał na nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Coś mi wpadło do oka.</i> - szybkim ruchem sięgnęła do torby po chusteczkę i wytarła łzy i wilgotne oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Roześmiał się. Spojrzała na niego zmieszanym a jednocześnie pytającym wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Rozmazałaś się. </i>- uśmiechnął się i lekko palcem otarł ciemną smugę pod okiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lekko się zawstydziła.Wstała i wyrzuciła chusteczkę do śmietnika. Wróciła i usiadła w tym samym miejscu a na kolana wzięła Kimi'ego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Więc mówisz, że to on? </i>- spytał ponownie z niedowierzaniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mówię tak jak jest. Pewności nie ma nikt. </i>- odpowiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jeśli to on to przysięgam, że go zabiję. </i>- w głosie pojawiło się zwątpienie, że przyjaciel jest niewinny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale.. nie zauważyłeś nic niepokojącego?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dogadywali się raczej dobrze.. jak zwykli znajomi. Często przebywali w swoim towarzystwie ze względu na to, że Erni to mój przyjaciel a Anka.. </i>- zamilkł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No tak.. </i>- przytaknęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Chociaż.. </i>- zamiesił. <i>- Ale nie.. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ? </i>- dociekała Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ostatnio ze sobą nie gadali. Anka mówiła, że wkurza ją zachowanie Ernesta.. że strasznie się zmienił tak jakby miał żal do niej o to, że ze mną jest.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Był zazdrosny? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie wiem.. ale chyba by czegoś takiego nie zrobił .. no kurde nie on!. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A może coś ich łączyło.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Oszalałaś !? </i>- podniósł ton na dziewczynę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Anka by mi nigdy tego nie zrobiła..</i> - dodał już nieco łagodniej ale nadal zdenerwowany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Anka może nie.. </i>- dała mu tym stwierdzeniem dużo do myślenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ernest.. on spędza ze mną teraz strasznie dużo czasu, robi wszystko, żebym jakoś spróbował normalnie żyć.. pozbierać się. Ciągle mówi, że muszę o tym zapomnieć..</i> - przeanalizował jeszcze raz ostatnie zdanie i wbił w swój wzrok w dziewczynę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Lilka nie powiedziała nic. Chłopak siedział i cały czas powtarzał <i>"Nie to nie on.", "To nie możliwe.", "Przecież to mój przyjaciel."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Musisz to wszystko powiedzieć na następnej rozprawie. </i>- rzuciła.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chciał odpowiedzieć kiedy z jego kieszeni rozległ się dźwięk telefonu. Wyciągnął go i odebrał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak? Nie tato nic mi nie jest.. Naprawdę wszystko w porządku.. Tak.. </i>- chwilę zamilkł słuchając słów ojca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Siedzę w parku z koleżanką.. Nie nie pije wszystko jest okej. Niedługo wrócę tylko ją odprowadzę.. </i>- powiedział znowu wsłuchując się w swój autorytet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No pa, do zobaczenia. </i>- rozłączył się i schował telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lilu uśmiechnęła się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Widzę, że wiesz jak to jest mieć opiekuńczych rodziców.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Mamę. -</i> poprawiła.<i> - Tak -</i> uśmiechnęła się jeszcze szerzej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Westchnął.</div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Muszę wracać.. chodź odprowadzę Cię. -</i> wstał i spojrzał na Lilu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- A w którą stronę idziesz potem ?</i> - zapytała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Do miasta..</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- To wychodzi na to, że ja odprowadzę Ciebie bo idę jeszcze do przyjaciółki. -</i> posłała mu uśmiech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Na pewno ?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Tak.</i> - odpowiedziała zdziwiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiechnął się. Powolnym krokiem szli w stronę miasta rozmawiając jeszcze o nurtującym chłopaka temacie. Nie wiedzieli, że są obserwowani dopóki Lilu nie dostała sms-a. Rozejrzała się nerwowo co nie umknęło uwadze nastolatka.</div>
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-59314967090074244442012-08-31T17:49:00.000+02:002012-08-31T17:49:04.606+02:00ROZDZIAŁ LXXVII<div style="text-align: justify;">Serce waliło jej jak dzwon gdy jej ciemnym tęczówkom ukazał się zarys męskiej sylwetki. Stał tyłem jakby czekał aż krzyknie i uradowana rzuci mu się w ramiona.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Czego tu chciałeś ?</i> - zapytała a on gwałtownie się odwrócił.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Może Ciebie ? </i>- bezczelnie i z arogancką miną rzucił w jej kierunku mierząc wzrokiem.</div><div style="text-align: justify;"><i>- To siema. </i>- próbowała zatrzasnąć drzwi gdy nagle jego noga je zablokowała.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Poczekaj.. ! </i>- podniósł ton.</div><div style="text-align: justify;">Lilu mocno trzymała drzwi nie pozwalając chłopakowi wejść do środka. Gdy usłyszała kroki Magg, która pośpiesznie szła w jej kierunku zwolniła uścisk a chłopak wpadł za próg.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Co tu się dzieje !? </i>- stanowczym tonem zapytała.</div><div style="text-align: justify;">Mina Filipa, bo to właśnie on wtargnął do domu nastolatki, była nie do opisania. Magg stała z założonymi rękoma lekko tupiąc nogą i czekając na wyjaśnienia. Wstał, poprawił koszulę i wyszedł. Bez słów wyjaśnienia opuścił dom nastolatki. Zamknęła drzwi i głęboko westchnęła.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Kto to był ? </i>- mina i ton głosu kuzynki wyraźnie dawały oznaki zaniepokojenia.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Nikt szkodliwy..</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Nikt szkodliwy !? Czy Ty siebie słyszysz !? -</i> podniosła ton.</div><div style="text-align: justify;">Lilu odwróciła się i udała w kierunku kuchni.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Lila do cholery ! Mówię do Ciebie.. </i>- poszła za nią.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Przypala się.</i> - powiedziała obojętnie.</div><div style="text-align: justify;">Maggie zestawiła garnek z palnika.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Już nie. -</i> odpowiedziała równie obojętnym tonem.</div><div style="text-align: justify;">Odwróciła się i przeszywającym wzrokiem spojrzała na siedzącą przy stole blondynkę.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Powiesz mi o co chodzi ? </i>- zapytała już łagodniej.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Będzie dziś ten obiad.. </i>- Lilu za wszelką cenę chciała zmienić temat.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Będzie jak powiesz co się dzieje..</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Zjem na mieście. -</i> wstała o stołu i udała się na górę.</div><div style="text-align: justify;">Zmarnowana Magg wróciła do kuchenki i ponownie postawiła garnek na ogniu. Z góry dochodziły tylko odgłosy trzaskających drzwi i zamykanych z wielką premedytacją szafek.</div><div style="text-align: justify;">Lilu usiadła na szczycie łóżka i w dłonie chwyciła telefon.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><span style="color: #bf9000;">Do Zuzy :</span> </b><i>Był tu Filip. Nie wiem czego chciał ale jego mina i zachowanie nie wróżą nic dobrego..</i></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Miała jeszcze kilka minut do spotkania z Danielem. Wzięła laptopa i delikatnie położyła na kolanach. Otworzyła zakładkę bloga, którego nie odwiedzała już dawno. Masa komentarzy.. ciepłych słów i pomocnych wskazówek. Kliknęła "dodaj nowy" i reszta poleciała już sama.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Sobota 8 września 2012r. , godz : 13:46</i></span></div><div style="text-align: justify;"><b><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Trochę się skomplikowało, ale nie wpadajmy w paranoję.</i></span></b></div><div style="text-align: justify;"><b><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br />
</i></span></b></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Nie łapię mojego życia ani trochę. Czuję jakby ktoś napisał scenariusz i kazał mi grać. Nie żyć.. oddychać, funkcjonować tylko wykonywać polecania a resztę mieć głęboko w dupie. Nie umiem tak. A teraz należy Wam się wielkie przepraszam za brak mojej obecności tu.</i></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Co się u mnie działo. Są sprawy dobre.. wywołujące na twarzy szeroki uśmiech ale bez euforii bo są i te złe. Dobre.. Wybrałam, zdecydowałam i cholernie dobrze mi z tym. Mam szczęście, miłość, zrozumienie. Tak Gabryś jest najwspanialszym człowiekiem na ziemi i pomimo, że ostatnio myślałam wręcz odwrotnie teraz nie ma to najmniejszego znaczenia. Sprawy z Pawłem ucichły.. są z Zuzką szczęśliwi i to jest najważniejsze.</i></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>W sumie z tych gorszych spraw.. większych spraw to kłopoty mojej mamy o których chyba na razie nie mam siły gadać.. po prostu na razie muszę sama ułożyć to sobie w głowie. Pewnie zastanawia Was co u Liwii ? Żyje swoim życiem, zabiegana.. rzadko kiedy ma czas a jak już go znajdzie to są tylko minuty. Nina ? Wiecznie zakochana blondyna, która nie widzi nic po za Fabianem. W sumie to cieszy mnie to bardzo, że jest ktoś kto potrafi ogarnąć tego potwora :D. Tak tak zostało jeszcze kilka osób. Wspaniała Magg, która właśnie toczyła na dole ze mną walkę aby dowiedzieć się czegoś w sprawie Filipa. O nim nie chce gadać.. bynajmniej nie dziś. I został on. Liam.. chłopak, który mógłby być ideałem.. ale serce zapisało go już pod adresem "Przyjaciel" . Jest piosenkarzem z grupy " One Direction's" ale to możecie sobie poczytać o nim gdzieś na stronie. To by było na tyle. Zbieram się bo mam coś do załatwienia. Módlcie się, żeby wszystko w końcu nabrało kolorów.</i></span></div><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br />
</i></span> <br />
<div style="text-align: center;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><b>Nie odchodź. Bądź zawsze bo tylko Ty wiesz, kiedy ponownie zacznę oddychać. Tylko Ty wiesz, jak żyć by nie dusić się kolejnym oddechem.</b></i></span></div><div style="text-align: center;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><b><br />
</b></i></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Lilka</i></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: #073763; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br />
</i></span></div><div style="text-align: justify;">Spojrzała jeszcze kątem oka na zegarek który wskazywał piętnaście po czternastej. Szybko się przebrała, wzięła torbę, zaczesała niezdanego kogo na głowie i zeszła na dół. Wciągnęła stojące przy wyjściu trampki a koło jej nogi zakręcił się Kimi.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Co paskudo.. chciałbyś iść na spacer ?</i> - spojrzała w jego cieszące się oczy.</div><div style="text-align: justify;">Merdał ogonkiem i biegał to do drzwi to do jej nogi. Weszła jeszcze do kuchni chwyciła jabłko i wróciła ponownie do przedpokoju. Zakręciła się kilka razy w kółko.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Maaaaaaagg ! Gdzie jest smycz Kimi'ego ? </i>- wydarła się do siedzącej w salonie brunetki.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Na szafce leży. tam na tej od butów.</i></div><div style="text-align: justify;">Lilu rozejrzała się.</div><div style="text-align: justify;"><i>- A ! Mam, dzięki ! -</i> udała się w stronę drzwi lecz zatrzymała się w połowie drogi.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Maaaaaaagg ! </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- No ? </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- A już nic.. mam znalazłam </i>- wzięła w rękę klucze i otworzyła frontowe drzwi.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Paa ! -</i> krzyknęła.</div><div style="text-align: justify;"><i>- No część.</i></div><div style="text-align: justify;">I po jej słowach po domu echem rozniósł się dźwięk zamkniętych z tupetem drzwi i dzwięk przychodzącego sms-a. Margaret podniosła się szybko z fotela, chwyciła komórkę i wyszła przed dom.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Komórka blondynko !</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Właśnie się po nią cofałam, dzięki. -</i> lekko się uśmiechnęła.</div><div style="text-align: justify;">Brunetka odwzajemniła uśmiech i zamknęła drzwi. Lilu chwyciła telefon i doczytała sms-a</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><span style="color: #38761d;">Odpowiedź :</span><span style="color: #6aa84f;"> </span></b><i>Mam nadzieję, że znowu nie przyjdzie mu do głowy nic głupiego.. sama wiesz jaki on jest.</i></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Schowała aparat do torby i ruszyła w stronę parku bo na zegarku dochodziła już piętnasta.</div><br />
Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-14334780965640700702012-08-09T20:04:00.001+02:002012-08-09T20:09:43.513+02:00ROZDZIAŁ LXXVI<div style="text-align: justify;"><i>- Mmmm.. wiesz co dobre. </i>- uśmiechnęła się szeroko Nina</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jezu ostatnio piłam na moich urodzinach. </i>- szeroko otworzyła oczy Lilu po czym zeszła do kuchni po kieliszki i szklanki. </div><div style="text-align: justify;">Pośpiesznym krokiem wróciła do pokoju.</div><div style="text-align: justify;"><i>- No z gwinta ? Pojebało Was?</i> - wrzasnęła stawiając tackę.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Oj nie marudź. Masz i pij.</i> - Zuza wręczyła jej butelkę.</div><div style="text-align: justify;">Nastolatka chwyciła ja i spojrzała na Ninę.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Pij !.</i></div><div style="text-align: justify;">Przyłożyła koniec butelki do ust i szybkim ruchem ją przechyliła. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Fuj kurwa jakie niedobre. -</i> skrzywiła się.</div><div style="text-align: justify;">Przyjaciółki wybuchnęły śmiechem. Śmiały się łapiąc dłońmi za brzuch. Lilu stała osłupiała nie mogąc wydusić z siebie ani słowa bo alkohol właśnie wypalał jej gardło.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Masz picie idiotko !</i> - Nina ledwo podnosząc się z podłogi wręczyła jej karton soku.</div><div style="text-align: justify;">Chwyciła go i natychmiast pomarańczowy sok uśmierzył palący przełyk.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Mogłam się udusić ! </i>- rzuciła kartonem z powrotem w przyjaciółkę.</div><div style="text-align: justify;">Jej mina mówiła <i>"to nie moje wina, że jesteś taka głupia." </i></div><div style="text-align: justify;">Usiadły na łóżku a Zuza z torby zamiast ciuchów zaczęła wyciągać kolejne puszki piwa. Ustawiła je na komodzie i z dumą spojrzała na kumpele.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Sama kupiłam. Sprzedali mi . </i>- uśmiechnęła się triumfująco.</div><div style="text-align: justify;"><i>- No naprawdę, teraz kupić piwo to cud. </i>- zgasiła entuzjazm rudowłosej dziewczyny.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jo dobra, spadaj. -</i> odwróciła się i otworzyła puszkę. </div><div style="text-align: justify;">Blondynka wstała i mocno ją przytuliła od tyłu.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Oj się nie gniewaj a teraz pokaż mi tą sfałszowaną legitkę. - </i>szepnęła jej na ucho.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jesteś wredna. </i>- odeszła od niej.</div><div style="text-align: justify;">Lil chwyciła dwie puszki jedną podając Ninie.</div><div style="text-align: justify;">Godzina za godziną a humory coraz lepsze. Śmiechy, tańce i inne popaprane rzeczy, których się dopuściły. Muzyka puszczona jak najgłośniej i skaczące po łóżku nastolatki. Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Podeszła do niego.</div><div style="text-align: justify;"><i>- O kurwa mama. </i>- wrzasnęła a muzyka natychmiast ucichła.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Cicho .. cicho</i> - powtarzała.</div><div style="text-align: justify;"><i>- No przecież jesteśmy cicho..</i> - powiedziała spokojnie Nina.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Zamknijcie się ! </i></div><div style="text-align: justify;">Nastolatki pokiwały głowami i rozłożyły ręce z braku zrozumienia. Odebrała.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Słucham.?</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Liluś kochanie, wypiłam trochę i zostanę na noc. Nie chce telepać się taksówką przez pół miasta.</i> - oznajmiła kobieta.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Dobrze.</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Włącz tylko alarm bo wiesz, że Mag nie wraca na noc.</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Dobrze. </i>- powtórzyła kolejny raz.</div><div style="text-align: justify;"><i>- A Wy jak się bawicie ?</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Trochę nudy ale nie narzekamy. Właśnie oglądamy jakiś film, malujemy paznokcie.. wiesz babskie sprawy. </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- No to Wam nie przeszkadzam</i>. - powiedziała.</div><div style="text-align: justify;">-<i> No dobrze.</i> - dziewczyna odetchnęła z ulgą.</div><div style="text-align: justify;"><i>- To pa, kocham Cię.</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Ja Ciebie też</i>.</div><div style="text-align: justify;">Kiedy miała już się rozłączyć ponownie usłyszała głos matki.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Lilka ! </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Tak ?</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Alarm ! </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Już schodzę. Pa </i>- cmoknęła do telefonu i się rozłączyła.</div><div style="text-align: justify;">Rzuciła się na łóżko. Serce waliło jej jak dzwon. Tak bardzo bala się, że mama już wraca. Dziewczyny usiadł blisko niej i skierowały wzrok na jej twarz.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jesteśmy na noc same. </i></div><div style="text-align: justify;">Wszystkie odetchnęły z ulgą. Zabawa toczyła się w najlepsze. Kolejne puszki i kolejny raz wypełnione po brzegi kieliszki. Wszędzie pełno słodkości i okruszków na łóżku. Uśmiechy na twarzy i co chwila inna piosenka na ustach. W końcu zmęczone zasnęły.. gdzieś pomiędzy czwartym a piątym łykiem piwa.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><span style="text-align: justify;">Nadszedł kolejny, wrześniowy dzień. Sobota. Słońce od dobrych kilku godzin świeci na niebie, budząc tym samym swoimi promieniami kolejnych to śpiochów. </span><br />
<div style="text-align: justify;">W domu państwa Anders w ciągu dalszym była cisza. Pomimo, że dochodziła już 13. Dopiero dzwonek postawił wszystkich na nogi.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Chyba kogoś zabije... </i>- zaspana Lilu podniosła z trudem głowę. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Dołączam się </i>- usłyszała z ust z jednej przyjaciółek. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Która godzina?</i> - w tym momencie Lilce nie przeszkadzał ból głowy. Zerwała się z łóżka jakby się paliło i spojrzała na zegarek. </div><div style="text-align: justify;"><i>- O kurwa, trzynasta prawie. O której miała przyjść mama? </i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Z tego co pamiętam, to dzwoniła o 22 i powiedziała, że nie wraca na noc. Gdzieś po południu na pewno...</i> - Nina spojrzała niepewnie na koleżanki. </div><div style="text-align: justify;">Wszystkie trzy naraz rozglądnęły się wokół, po czym skierowały spojrzenia na siebie.</div><div style="text-align: justify;"><i>- No to jesteśmy w dupie </i>- skomentowała głośno Zuza. </div><div style="text-align: justify;">Rzeczywiście. Po pokoju dziewczyny rzucały się puszki po piwie jak i butelka po wódce. Same chipsy były w każdym zakamarku, a one same nie wyglądały zbyt wyjściowo. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Dobra. Postarajmy się tutaj ogarnąć, a ja pójdę zobaczyć czy to ona. Jeśli tak, powiem, że jeszcze śpimy i kulturalnie powiem dobranoc </i>- Lilu nic już nie mówiąc zeszła na dół. </div><div style="text-align: justify;">Przestraszona, spojrzała przez wizjer. Odetchnęła głośno z ulgą, kiedy za drzwiami ujrzała swoją kuzynkę. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Czyś ty do reszty zwariowała? </i></div><div style="text-align: justify;">Maggie, widząc Lilu w takim stanie, głośno wybuchnęła śmiechem. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Tak, bardzo śmieszne. To ja tutaj umieram ze strachu, że matka mnie przyłapie na piciu alkoholu, a ty w najlepsze się śmiejesz </i>- syknęła przez zęby, patrząc na dziewczynę. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Przyszłam wcześniej, bo chciałam wam pomóc w sprzątaniu. A poza ty, ciocia dzwoniła i powiedziała, że wy nie odbieracie, więc na pewno musiało coś się stać. Miała zamiar się już do was wybierać, ale powiedziałam, że jestem w drodze.</i></div><div style="text-align: justify;">Z szerokim uśmiechem weszła do domu i położyła torbę na podłodze. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Mag! Nie wiem jak ci się odwdzięczę, ale wiedz, że jesteś wielka!</i> - Lilka rzuciła się jej na szyję. </div><div style="text-align: justify;">Nie czekając ani chwili dłużej, obie wbiegły po schodach na górę. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Co wy tutaj robiłyście? </i>- skomentowała, patrząc na bałagan, który panował w pokoju. </div><div style="text-align: justify;">Nie otrzymała odpowiedzi. Wszystkie cztery wzięły sie za porządne sprzątanie. Na koniec, Lilka odkurzyła pokój i z uśmiechem na ustach 'wręczyła' ubranym już koleżankom worek ze śmieciami. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Dzięki. Do następnego</i> - wszystkie wybuchnęły śmiechem i pożegnały się.</div><div style="text-align: justify;">Lilu zamknęła drzwi za przyjaciółkami. Weszła do kuchni gdzie Magg odgrzewała przyrządzony przez ciocię wcześniej obiad.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jesteś anioł !</i> - cmoknęła ją w policzek.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Naprawdę, Magg..</i></div><div style="text-align: justify;">I w tym momencie zadzwonił dzwonek. </div><div style="text-align: justify;"><i>- Zapomniały czegoś </i>- powiedziała brunetka.</div><div style="text-align: justify;">Lilu udała się do drzwi, otworzyła je a jej serce zamarło.<br />
<br />
<b>Pisane z pomocą Klaudii :)</b></div>Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7426011015979917591.post-7058581931147325582012-07-28T13:19:00.002+02:002012-07-28T13:20:03.324+02:00ROZDZIAŁ LXXV<div style="text-align: justify;"><i>- Cześć ciociu, cześć wujku</i>. - powiedział będąc już bliżej.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Ciociu.. wujku.. </i>- powtórzyła w myślach.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jest i on !</i> - rozległ się piskliwy głos.</div><div style="text-align: justify;">Lilu stała jak wryta widząc jak dziewczyna, z którą widziała się w kinie rzuca się Gabrysiowi na szyję. Z paraliżowana od stóp po sam czubek nosa stała i mrugała tylko przeraźliwie oczami.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Cześć. Miałyśmy się okazję poznać ale chyba warto zacząć od początku. Milena..</i> - wyciągnęła w kierunku blondynki rękę.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Lilu.. </i>-wyjąkała niepewnie szukając wzrokiem wsparcia u Gabrysia</div><div style="text-align: justify;">Wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny lekko ją ściskając.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Chodźcie.. siadajcie zaraz przyniosę coś do zjedzenia.. Czego się napijecie ? </i>- zapytała zatroskana ciocia.</div><div style="text-align: justify;">Lilu mocno ścisnęła dłoń stojącego obok chłopaka.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Ja chyba muszę się przejść. </i>- powiedziała niepewnie.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Pójdę z Tobą</i>. - pocałował ją lekko w głowę.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Nie.. nie trzeba. Zaraz wrócę. </i></div><div style="text-align: justify;">Lekko pocałowała go w policzek i poszła ścieżką w stronę lasku.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Pójdę za nią. </i>- uśmiechnęła się Milena klepiąc delikatnie Gabrysia po ramieniu.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Dzięki</i>. - uśmiechnął się do niej i poszedł do stawiającej na stoliku słodkości cioci.</div><div style="text-align: justify;">Dziewczyna ruszyła za - w ciągu dalszym - zdezorientowaną Lilu.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Wiesz ? Chyba należą Ci się jakieś wyjaśnienia</i> - zaczęła, będąc już za nią.</div><div style="text-align: justify;">Blondynka odwróciła się gwałtownie i nic nie mówiąc spojrzała na nią zaciekawionym wzrokiem.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jestem jego kuzynką. Miał 5 lat kiedy z rodzicami opuściliśmy na stałe Polskę. Teraz wróciliśmy tu na wakacje.. odwiedzić stare kąty. A wtedy w kinie..</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Czemu nie powiedziałaś wtedy, ze jesteś jego kuzynką ?</i> - przerwała jej Lilu.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Nie wiem.. Chłopak, którego obserwowałam w kinie bardzo przypominał mi Gabrysia ale nie byłam pewna.. Sama rozumiesz minęła trochę lat. Ale wczoraj, kiedy odwiedziliśmy ich z rodzicami byłam pewna że się nie pomyliłam.</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Ehem .. </i>- burknęła niewzruszona.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Gabryś też nie mógł w to uwierzyć. Ale Lilu.. </i>- złapała ją za rękę.</div><div style="text-align: justify;">Blondynka przeniosła wzrok na uściśnięcie dziewczyny, które natychmiast straciło na sile.</div><div style="text-align: justify;"><i>- On Cię nie okłamał. I naprawdę Cię kocha.</i> - powiedziała.</div><div style="text-align: justify;">Lilu odwróciła się i poszła dalej. Szły w milczeniu gdy nagle się odwróciła.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Gdybyś niebyła jego kuzynką.. zabiłabym Cię, </i>- uśmiechnęła się przyjaźnie.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Nie dziwię Ci się.. Za takiego chłopaka to i jak bym zabiła</i>. - odwzajemniła uśmiech.</div><div style="text-align: justify;">Obie wybuchnęły śmiechem i udały się z powrotem do nowo poznanej rodziny chłopaka. Gdy Gabryś widząc z daleka uśmiechniętą dziewczynę odetchnął z ulgą.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Przepraszam. </i>- usłyszał z ust Lilki.</div><div style="text-align: justify;">W odpowiedzi otrzymała jego ramiona, w które mocno się wtuliła.</div><div style="text-align: justify;">Zajadając się ciastem i popijając herbatę, Lilu przypomniała sobie o spotkaniu z dziewczynami. Spojrzała na zegarek, na którym dochodziła już 18.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Wiesz? Chyba musimy już iść. Całkiem zapomniałam, że o dziewiętnastej przychodzą dziewczyny na piżama party.</i> - spojrzała na niego przepraszająco.</div><div style="text-align: justify;">Widząc minę Gabrysia wszystkim w koło na twarzy pojawił się uśmiech. Siedział wpatrzony w nią z ironicznym uśmiechem na ustach.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Piżama party ? Ile Wy macie lat?</i> - zaśmiał się cicho.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Oj babskie sprawy. Chodźmy.</i> - w tym momencie wstała i zaczęła się tłumaczyć</div><div style="text-align: justify;"><i>- To do widzenia. </i>- powiedziała na koniec posyłając uśmiech.</div><div style="text-align: justify;">Wtulona w swojego chłopaka szła długą ścieżką. Cieszyła się z dokonanego wyboru. Była szczęśliwa z nim i to się liczyło.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Mamo, Maggie ! Jestem !</i> - krzyknęła wchodząc do domu.</div><div style="text-align: justify;">Na powitanie przybiegł jej mały Kimi. Wskoczył jej na kolana i merdając ogonkiem zaczął ją lizać.</div><i style="text-align: justify;">- Cześć skarbie. </i><span style="text-align: justify;">- uśmiechnięta pogłaskała go o czym weszła do kuchni.</span><br />
<div style="text-align: justify;">Otworzyła lodówkę, gdzie znalazła zapas jedzenia na co najmniej tydzień. Oczywiście jej mama zadbała o to, by razem z koleżankami nie umarła z głodu.</div><div style="text-align: justify;">No ale, żeby aż tyle?</div><span style="text-align: justify;">Jej uwagę przykuła mała, przyklejona na magnes do lodówkowych drzwi karteczka.</span><br />
<div style="text-align: justify;"><i><br />
</i></div><div style="text-align: justify;"><i>"Maggie poszła na noc do koleżanki,a ja wrócę późno. Bawcie się dobrze, kocham Cię !. MAMA ♥"</i></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Humor bardzo jej dopisywał co było bardzo dziwne.. za dziwne.</div><div style="text-align: justify;">Ogarnęła jeszcze szybko dom, żeby jakoś to wyglądało. Spojrzała na zegarek było coś przed 19. Wzięła z kuchni małe przekąski i zaniosła je do pokoju. Siadając na szczycie łóżka dziękowała mamie w duchu, że przygotowała to wszystko. Jej roztargnienie nie pozwoliłoby jej aby to wszystko tak pięknie wyglądało a co najważniejsze, smakowało. Westchnęła.</div><div style="text-align: justify;">Po domu rozległ się dźwięk dzwonka.<br />
<i><i>- O boże, Lilka ! Siemasz słońce.</i> - na powitanie usłyszała głos Niny, rzucającej się jej na szyje.</i></div><span style="text-align: justify;">Roześmiana dziewczyna przywitała się również z przyjaciółką i w trójkę ruszyły do pokoju. Zuza na powitanie użyła znacznie oryginalniejszego zdania.</span><br />
<i style="text-align: justify;">- I jak z Gabrysiem ?</i><br />
<div style="text-align: justify;">W odpowiedzi otrzymała uniesione w górę kciuki i szczery uśmiech na twarzy. Zuza również się uśmiechnęła.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jezu ! </i>- wrzasnęła Nina.</div><div style="text-align: justify;">Dziewczyny spojrzały na nią poważnymi pytającymi wzrokami.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Nie Lubię Twojej mamy Lilu ! No nie lubię ! Moja dieta poszła się...</i> - chwyciła w dłoń rogalika i subtelnie się w niego wgryzła.</div><div style="text-align: justify;">Po pokoju rozszedł się śmiech Lilu.</div><div style="text-align: justify;"><i>- Jedzonko jedzonkiem ale to chyba jest lepsze.</i> - Zuza uśmiechnęła się podnosząc rękę do góry.</div><div style="text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="text-align: justify;"><b>Pisane z pomocą Klaudii :)</b></div>Kasia Sokołowska http://www.blogger.com/profile/05150817675230799305noreply@blogger.com9