Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XX

- Nie poznajesz mnie, prawda ? - zapytał przystojny blondyn.
- Niestety poznaję. - spuściła głowę.
- Spodziewałem się trochę innej reakcji.. no ale niech będzie. - uśmiechnął się.
- Co tu robisz ? - zapytała mierząc go wzrokiem.
To nie był ten sam Filip co dwa lata temu. Nie ten, którego tak bezgranicznie kochała. Włosy postawione na żel, świetne ubranie.
- Postanowiłem, że jeszcze przed rokiem szkolnym odwiedzę stare kąty. Stęskniłem się za Tobą.
- Daruj sobie. - burknęła idąc przed siebie.
- No nie odchodź. - chwycił ją za rękę.
- Zostaw. - powiedziała zabierając dłoń.
- Liluś, przepraszam. - krzyknął za odchodzącą w głąb parku dziewczyną.
- Nie mów na mnie Liluś, w ogóle do mnie nie mów, rozumiesz! Wracaj sobie skąd przyszedłeś ! - wrzasnęła po czym włożyła z powrotem słuchawki i poszła.
Długo jeszcze patrzył w kierunku, który obrała dziewczyna. Nie mógł pogodzić się z tym, że tak go potraktowała. Po policzkach Lilu poleciały łzy. Do domu wróciła nieco później niż była umówiona z mamą. Nie mogła uwierzyć w to, że miał tupet do niej zagadać. Po tym jak ją zostawił wyjeżdżając bez słowa. Weszła do swojego pokoju, przebrała się i wychodząc rzuciła wzrokiem na zegarek. 14:57. Zeszła na dół, nie miała ochoty na żaden posiłek. Spojrzała na mamę i przeprosiła po czym opuściła dom. Wyciągnęła z brązowej, skórzanej torby telefon
- Wyjdziesz po mnie ? - zapytała.
- Dobrze skarbie. - odpowiedział.
- Spotkamy się na Fiołkowej przy sklepie. Pa. - rozłączyła się.
Kilka minut później stała twarzą w twarz ze swoim chłopakiem. Uśmiechała się kryjąc trapiące ją zmartwienie. Chwycił ją za dłoń i razem poszli w stronę klubu gdzie czekała reszta ekipy. Strojenie sali, dmuchanie balonów i ustawianie stolików nie zajęło im dużo czasu. Zgrali się i po godzinie wszystko było skończone. Stali wszyscy razem podziwiając swoje dzieło.
- No no nawet ładnie nam to wyszło. - powiedziała Nina.
- No to możemy spadać. - dodała Lilu łapiąc torbę.
- To Wy idźcie a ja z Pawciem zamontuję jeszcze jego konsolę i sprawdzimy nagłośnienie. - oznajmił Gabryś i czule pożegnał się z Lilką.
Zuzka dostała buziaka i z uśmiechem na ustach udała się do wyjścia. Dziewczyny wróciły do domów. Gdy Lilu przekroczyła próg małego pałacyku ujrzała na stoliku róże. Przez myśl przeszły jej tylko dwa rozwiązania, albo jej mama ma kogoś i jeszcze jej o tym nie powiedziała. Albo to dla niej. Nie pytając o nic poszła na górę. Wzięła kąpiel i zabrała się za układnie włosów. Z laptopa leciała piosenka. Nucąc pod nosem "Ciepło Twych słów ogrzewa mą twarz." weszła do garderoby. Nagle zadzwonił telefon.
- Liluuu ! Mam problem, ratuj ! - wrzasnęła Zuzka.
- No ratuję ratuję tylko nie wiem jak.
- Złamałam obcas w moich szpilkach. Pożyczysz mi te niebieskie ? Czy ubierasz je ? - pytała.
- Pewnie, możesz po nie wpaść kiedy chcesz. - powiedziała.
- To zrobimy tak. Przyjdę do Ciebie przed dziewiętnastą i razem pójdziemy do Code Club'u, Okej ? - przedstawiła swój plan.
Lilu zgodziła się i wróciła do garderoby. 18:15 - wskazówki zegara nie ubłagalnie zbliżały się do wyznaczonej godziny a Lilu była w rozsypce. Biegała po domu jak szalona szukając zegarka i kolczyków. Musiała jeszcze zdjąć wałki z głowy i utrwalić lakierem loki. Zrobić makijaż i wskoczyć w sukienkę. Miała za mało czasu. Puściła ponownie piosenkę i usiadła przed lustrem robiąc makijaż. Oczy pociągnięte czarną kredką i wy tuszowane rzęsy. Po dwudziestu minutach makijaż był skończony a cudowne blond loki opadały na jej opalone ramiona. Gdy przeglądała się w lustrze do pokoju weszła Zuzka.
- Uhuhuh laska.- powiedziała z zachwytem.
Lilu posłała jej wdzięczny uśmiech.
Weszły do garderoby.
- Wiesz, do tej Twojej ołówkowej sukienki idealnie będą pasowały te obcasy. - uśmiechnęła się podając Zuzce buty.
Sama wciągnęła na siebie koronkową sukienkę i czarne szpilki. Weszła do pokoju.
- Nieee ! No teraz to mi mówię odebrało. Dziewczyno masz chłopaka a czuję, że dziś to się od nich nie odpędzisz.
- Trochę zazdrości nikomu nie zaszkodzi. - powiedziała zakładając brylantowy zegarek.
- Jestem gotowa, idziemy ? - spojrzała na przyjaciółkę.
- Pewnie.
Obie zeszły na dół gdzie czekała mama. Zachwycała się dziewczynami jak dziecko zabawką. Oglądała je dokładnie z każdej strony. Komentowała i chwaliła. Lilu powoli zaczęło to drażnić, łapiąc sweterek i małą torebkę udała się ku wyjściu.
- Paaa mamuś - otworzyła drzwi.
- Paa. Dzwoń jak się skończy. - powiedziała kobieta.
Wyszły. Kilka minut i obie stały przed klubem. Gdy goście zaczęli się schodzić. Lilu z Zuzką stanęły przy drzwiach i obserwowały wchodzące przez bramkę osoby. Bramkarzem był dziś brat Gabrysia. Lilu dobrze znała się z chłopakiem. Gdy jej oczom ukazał się Filip wstąpiła w nią złość. Stanęła przed nim.
- Ty nie wchodzisz ! - wrzasnęła tak głośno, że cały tłum skupił swoją uwagę na niej.
W drzwiach klubu pojawił się Gabryś.

Komentarze

  1. Zajebiste ;DD Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! czekam na kolejną cześć ;)
    Mam nadzieje, ze jeszcze dziś będzie ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. ja pierycze jak TY świetnie piszesz sie w głowie nie mieści ! mam nadzieje ze w przyszłosci bede mogła kupic TWOJA ksiazke ! rozdziały sa switne ! nigdy nie czytałam lepszych ! czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdziały :D
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowicie piszesz.
    Lubie to czytać ; p
    Czekam na następne rozdziały : ***
    <333

    OdpowiedzUsuń
  5. jestes najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Generalnie nienawidzę czytać, ale twoje dzieła czytam jak uzależniona i czekam z dnia na dzień na kolejny wpis. Masz talent dziewczyno. Jak wydasz w przyszłości jakieś książki to ja będę posiadała wszystkie. Jesteś wspaniała;*!

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu jesteś zajebista ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa, chyba stałam się fanką tego bloga. Okropnie mi się podoba. :*
    Jesteś najlepsza. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam ten blog po kilka razy, polecam go znajomym ... Jesteś Zajebista ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje historie są po prostu tak rewelacyjne,że podpisuję się pod tym jak napiszesz książkę, to będę ją mogła czytać i czytać. Piszesz tak,że człowiek od razu się wciąga.. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! <3 fantastic !

    OdpowiedzUsuń
  11. no dziewczyno podziwiam! zajebiste wpisy! zachęcam znajomych do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  12. O jaaaaa, zajebiste! świetne :) proszę, pisz, pisz, pisz i nigdy nie kończ!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. BOSKA! daj mi znac jak wyjdzie nowy rozdzial na gg > 24520413
    albo na blogu > niebardzo.blog.onet.pl ; ***
    dziekuje.

    kocham te rozdzialy . za kazdym razem nie moge sie doczekac nowego!

    OdpowiedzUsuń
  14. ja nie moge! uzależniłam się, łohoho. Chce żeby moje dzieci,wnuki,prawnuki czytały właśnie Twoją książkę i jeśli będzie dobrze to jeszcze potem oglądały film <3 KOCHAM CIĘ NORMALNIE!
    Czekam,czekam,czekam,czekam,czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam i czekam. Gdzie nowy wpis. ?! < 33 Kocham. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. jej tylko gdzie kolejne wpisy..?:(
    Wciągnęłam sie tak bardzo że już dłużej czekać sie nie da ;D ;*
    Piszesz prze w ogóle szacun!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ej no, bo nam brakuje! :D kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. juz nie mogę sie doczekać nastepnego ;))
    zajebiście piszesz ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudoownie piszesz,normalnie..masz talent kobieto!;DD
    kocham too♥ czekam na następny;*

    OdpowiedzUsuń
  20. pisz daleeeej ! chce ciąg dalszy ! kocham twój blog ! świetny jest !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d