Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2011

ROZDZIAŁ XII

Widok dziewczyn w wystrzałowych sukienkach odebrał mowę wszystkim zebranym. Solenizantka w małej czarnej i wysokich obcasach schodziła jako pierwsza. Na końcu schodów czekał na nią Gabryś, który objął ją w pasie i razem stanęli na samym środku salonu. - Ta dziewczyna dziś ma urodziny. Swoje wymarzone przyjęcie, które chciała spędzić w jak najlepszym towarzystwie. Macie wielkie szczęście, że tu jesteście, bo ten dzień będzie nie zapomniany ! No to świętujemy. - mówił do znajomych Lilu. Spojrzała na niego. W tle zaczęła lecieć muzyka. - Jeszcze chwilę dajcie mi jeszcze minutę. - powiedział. Kiwnął ręką w stronę Pawła aby zatrzymał muzykę. Spojrzał w oczy Lili a później na resztę zgromadzonych. Nina, Zuzka i Liwia uśmiechały się trzymając kciuki. - Liluu... - nerwowo przełknął ślinę. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Złapał jej dłoń. - Zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał drżącym głosem. W salonie zapadła cisza a pytanie skierowane do dziewczyny odbijało się echem w każdym kącie.

ROZDZIAŁ XI

Kilka minut jeszcze Lilu kręciła się z boku na bok. Nie mogła zasnąć. W głowie przewijały się myśli. Klatka po klatce jak w starym filmie. Wywoływały uśmiech i łzy. Zasnęła. Poranek a raczej krótko przed południem obudziła się słysząc krzątanie się mamy w kuchni. Coś do kogoś mówiła lecz Lili nie przywiązała do tego większej wagi. Odwróciła się na drugi bok, głowę nakryła poduszką i próbowała jeszcze zasnąć. Odespać te wszystkie dni. - No do cholery ! - burknęła pod nosem. - Mamoooo ! Ciszej tam na dole .. błagam ! Chce jeszcze chwilę pospać ! - wrzasnęła. W sekundzie na parterze zapanowała cisza. Dziewczynie udało się zdrzemnąć jeszcze jakieś pół godziny. Nagle rozległ się tupot stóp i odgłos uderzających o drewniane schody obcasów. - Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam ! - śpiewali chórem. Usiadła na łóżku i odgarnęła blond włosy do tyłu. Mama weszła z ogromnym tortem a za nią Liwia z kamerą. - Nie kręć ! Liwia proszę jak ja wyglądam ! - zasłoniła twarz dłońmi. - Jak zawsze piękni

ROZDZIAŁ X

Zamknęła je. Odetchnęła głęboko i ponownie lekko je uchyliła. - Co tu robisz ? - wyjąkała. - Przyszedłem przeprosić. Zachowałem się jak dupek. - powiedział chłopak. Spojrzała na niego z wielkim wyrzutem i chciała zamknąć drzwi lecz zablokował je swoją nogą. - Daj mi dokończyć. - spojrzał na nią. - Nie ! Nie chcę Cię znać. Nienawidzę Cię i nie wierzę w to, że się zmieniłeś tak z godziny na godzinę. I zrozum. ani ja, ani Zuzka nie uwierzymy w Twoje "dobre serce." Najpierw przed szpitalem mi się odgrażasz a teraz pojawiasz się tu nie wiadomo skąd i przepraszasz ? Pojebało Cię czy jak ? - wrzasnęła trzaskając drzwiami. Cała w nerwach wróciła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko. Chwyciła w dłonie telefon i pośpiesznie wykręciła numer Gabriela. - Gdzie jesteś ? - zapytała. - Pod Twoimi drzwiami . Może mi otworzysz ? - roześmiał się. Uśmiechnęła się. Schowała telefon do małej czarnej torebki i zeszła na dół. Spojrzała w lustro poprawiając włosy ręką i otworzyła drzwi. - A

ROZDZIAŁ IX

Lilu uśmiechnęła się i spojrzała w kierunku Niny. Odeszła od Gabrysia i usiadła na łóżku. - Co mi uciekasz ? - spojrzał na nią. - Powiesz mi co się tam wydarzyło ? - Nic. - odparł. - Jasne nic.. Zwłaszcza, że masz siną rękę. No rzeczywiście nic . - podeszła do okna. Przybliżył się do niej i mocno przytulił. - Nic mi nie jest, a ten gówniarz już nie będzie nachodził Zuzki. Już wszystko jest dobrze. - pocałował ją w szyję. Stanęła na przeciwko niego i spojrzała prosto w oczy. - Obiecaj, że już tak więcej nie zrobisz ?  - Obiecuję. - odgarnął blond włosy z oczu dziewczyny. Chwilę stali w milczeniu. Zadzwonił telefon Niny. Dziewczyna odebrała i wyszła z pokoju. Po kilku minutach wróciła zamykając za sobą białe drzwi. Oboje spojrzeli na nią pytającym wzrokiem. - Dzwoniła Liwia. Pytała czy dziś wpadniemy do Zuzy do szpitala bo ma dla nas wszystkich jakąś wiadomość. Powiedziałam, że za jakąś godzinę będziemy. - oznajmiła Nina. - No to Wy lećcie do niej a ja zmykam do domu. - powiedział G

ROZDZIAŁ VIII

Ocknęła się z mocnym bólem głowy. Gdy upadała musiała w coś uderzyć. Lilu nie wiedziała ile czasu była nieprzytomna. Z pomocą Niny wstała i usiadła na sąsiednim łóżku. Patrzyła na płaczącą i trzęsącą się ze strachu Zuzkę. - Już dobrze. - podeszła i mocno ją przytuliła. - Nie ! Nic nie jest dobrze. Zobacz jak on się zachowuje. Robi co chce, rzuca ludźmi po ścianach, krzyczy, awanturuje się, grozi. I Ty mówisz, że jest dobrze ? - mówiła podniesionym głosem dziewczyna. Lilka wiedziała, że jakiekolwiek dyskusje teraz nie mają najmniejszego sensu. Zamilkła mocno ściskając drżące ciało przyjaciółki. - Co tu się stało !? - do sali wpadł zdyszany Gabryś. - Co Ty tu robisz? - spojrzała na niego pytającym wzrokiem Lili - Nina zadzwoniła.. zresztą nieważne. Boże co Ci się stało ? - podszedł do niej i spojrzał na czerwony policzek. Lilu przyłożyła rękę i syknęła z bólu. - Lilu ! Kto Ci to zrobił. - podniósł ton. - Nikt . -burknęła i pospiesznie wyszła z sali. Gabryś wypytał o wszystko Ninę. Wied

ROZDZIAŁ VII

Serce Lilki zabiło mocniej. Chwyciła dłoń przyjaciółki. - Zuzka, kto ? - zapytała drżącym głosem. - Nikodem. Lilu spuściła głowę. - On tu był.. Krzyczał, odgrażał się. Mówił, że takie ścierwo jak ja nie zasługuje na to by żyć. Mówił, że jeszcze go popamiętam.. - płakała. - Nie przejmuj się. On tylko Cię straszy. Nie możesz się nim przejmować, rozumiesz !? Nie pozwolę na to by coś Ci zrobił... - mówiła podniesionym tonem. - Boję się go. - zanosiła się płaczem. - Nie możesz ! - podeszła do okna. - Jeśli będzie trzeba, to zabiję gnoja ! Zabiję ... - powiedziała patrząc przez nie. - Ja musiałam od niego odejść. Musiałam.. - Wiem i dobrze zrobiłaś, że zostawiłaś tego skurwiela ! - Lilu nie mogła pohamować złości. Zuzka nie mogła opanować łez, ręce drżały a głos łamał się bardziej z każdym wypowiedzianym słowem. Lilu spędziła u niej kilka godzin. Siedziały i rozmawiały o przyjęciu urodzinowym, które wyprawione będzie po wyjściu dziewczyny ze szpitala. Śmiały się i wspominały stare dobre

ROZDZIAŁ VI

Lilu wyszła na korytarz i usiadła na krześle. Jej ciało drżało a z oczu płynęły łzy. Mocny uścisk Gabriela i dziewczyna powoli wracała do siebie. Pielęgniarka przyniosła jej jakieś proszki aby się uspokoiła. Popiła wodą z kubka i wstała. Bez słowa wyszła przed budynek szpitala i usiadła na wysokich chodach. Nie mogła zostać przed salą ani minuty dłużej, sprawiało jej to za dużo bólu. Lekarze robili wszystko co w ich mocy aby przywrócić akcje serca Zuzy. Lilu siedziała na schodach i wpatrywała się w niebo.  "Proszę Cię Boże. Wiem, że nie jestem idealna, że momentami zachowuję się nieodpowiednio a do Ciebie zwracam się tylko wtedy, gdy coś potrzebuję. Wiem, że nic nie usprawiedliwia tego co robię ale  proszę Cię.. ten jeden raz pokaż, że istniejesz, że mnie słyszysz i możesz wszystko. Błagam Cię nie zabieraj mi jej. Błagam"  - Tu jesteś. Wszędzie Cię szukałem. - usłyszała za plecami.  Szybko otarła płynące po policzkach łzy i odwróciła wzrok. Patrzyła w stronę Gabrysia z wie

ROZDZIAŁ V

- O matko ! Zuzkaaa ! -wydarła się na całe gardło i uklęknęła przed leżącą przy ławce prawie nieprzytomną dziewczyną.  Dławiła się łzami podtrzymując jej głowę i mocno uciskając krwawiący nadgarstek. Gabryś wyciągnął pasek ze spodni i mocno zacisnął go na ręku Zuzy po czym wyciągnął telefon. - Pogotowie ? Przyślijcie szybko karetkę do parku św. Jakuba przy Kwiatowej. Dziewczyna z podciętymi żyłami. Tylko szybko. - mówił podniesionym i drżącym głosem. - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - powtarzała przez łzy Lilu. - Zuzia, Zuzia ! Nie zasypiaj. Otwórz oczy ! - krzyczał do niej Gabryś uderzając lekko w policzki. Lilu ściągnęła z siebie bluzę chłopaka i okryła nią przemarzniętą przyjaciółkę. Mocno trzymała jej krwawiący nadgarstek do przyjazdu karetki. Kilka minut, które dla obojga nastolatków były wiecznością. Strach i myśl, że Zuza w każdym monecie może odejść nie dawały spokoju.  - Możesz puścić. Bardzo dobrze się spisałaś. - usłyszała głos sanitariusza. Powolnym krokiem odsunęła

ROZDZIAŁ IV

Zdziwienie na twarzy Lilu kiedy weszła do salonu było nie do opisania. Na dużej sofie siedziały dziewczyny. Nina trzymała na kolanach małego pieska. - A wy co tu robicie ? I co to za śliczne maleństwo ? Dziewczyny milczały niewinnie się uśmiechając. - To Twój prezent urodzinowy . - uśmiechnęła się mama. - Miał być dopiero jutro, ale jakoś tak wyszło ... - nie zdążyła dokończyć a Lilka już wpadła jej w ramiona.  - Dziękuję, dziękuję dziękuję . - krzyczała na całe gardło. - Moje maleństwo. - wzięła szczeniaka na ręce i wycałowała Dziewczyny siedziały cicho przyglądając się Lilu, która cieszy się jak małe dziecko. Jeszcze dłuższą chwilę goniła się z małą białą kuleczką po domu. Psiak nie mógł utrzymać równowagi i często wpadał w poślizg na drewnianej podłodze salonu. Po wygłupach z nowym domownikiem dziewczyna usiadła na fotelu. - No to co Wy tu robicie ? - zapytała z uśmiechem na ustach. - Przyszłyśmy wypytać co i jak i pomóc Ci przygotować dom do jutrzejszej imprezki. - oznajmił

ROZDZIAŁ III

Wskazówki zegara wskazywały dopiero 13:30 więc Lilu poszła do swojego pokoju. Usiadła wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach. Włączyła kilka stron a w tle leciał "Kaczor". Wstała i podeszła do okna nucą "Bez lęku idąc przez życie ku normalności i szczęściu." Uśmiechała się sama do siebie. Jeszcze jedno spojrzenie na zegarek i czas zacząć się przygotowywać. Weszła do garderoby w poszukiwaniu ubrań. - Do jasnej cholery ! - krzyknęła tak głośno, że mama siedząca na terasie w kilka sekund była na górze przed jej drzwiami. - Lilka. Wszystko w porządku. - weszła do pokoju nastolatki - Niee kurcze nie ! Zaraz wychodzę a nie mogę znaleźć mojej białej bokserki. - przebierała szybko w bluzkach. - Tej co ostatnio kupiłaś ? A tak w ogóle to gdzie Ty idziesz ? - zapytała - No teej ! Wychodzę z kolegą na lody do "Stokrotki" - przytaknęła - Jest w koszu na pranie. Ostatnio wybrudziłaś ją naleśnikami. - oznajmiła córce. - No ty chyba sobie żartujesz. I w czym ja ter

ROZDZIAŁ II

Powrót do domu o czwartej nad ranem. Bolące nogi i opadające z sił dziewczyny udały się na górę do pokoju Lilki. Od kilku godzin czekało tam na nie kakao,które już całkiem wystygło i ciastka. Lilu chwyciła dwa kubki i zeszła na dół aby je podgrzać. Za chwilę była już w swoim pokoju. Dziewczyny usiadły na łóżku i popijając kakao wspominały zabawę. - Zuzkaa.... -zaczęła nieśmiało. - Noo ?  - Bo wiesz ... - odstawiła kubek na szafkę - Nie wiem ! Powiesz kurcze o co wreszcie chodzi czy będziesz tak przeciągać . - rzuciła w jej stronę Zuzia. - Widziałaś tego chłopaka ? No wiesz tego wysokiego bruneta z ciemnymi oczami. - Tego co podszedł do Ciebie i zapytał o numer ? - zapytała przyjaciółka. - No no.. Właśnie tego. On... eeee.. Podoba mi się. - nakryła głowę poduszką. - Hahahahhahaa ! Głuptasie. - roześmiała się dziewczyna. - No i z czego się śmiejesz wiedźmo ! - usiadła i stuknęła ją ręką w ramię. - Uważaj czubie bo wyleję przez Ciebie - nadal się śmiała. - A weeeź się ! Idę do łazienk

ROZDZIAŁ I

Czas mija bardzo szybko. Z dnia na dzień Lila staję się starsza. Za kilka dni ma wyprawić swoje 15 urodziny. Po utracie taty przeprowadziła się i zamieszkała z mamą pod Toruniem. Duży biały dom, czarne  frontowe drzwi, balkon, weranda i cudowny ogródek. Dom z daleka przypominał mały pałacyk. Lila od razu po przekroczeniu progu oznajmiła mamie, że jej pokój to ten na poddaszu z małym balkonem. Kobieta kochała swoją córkę i rozpieszczała ją jak tylko mogła. Markowe ciuchy, wycieczki zagraniczne i wszystko czego zapragnęła. Wynajęty projektant wnętrz zaproponował dziewczynie wystrój pokoju. Lilu, bo tak mówili do niej znajomi, miała inną wizję. Od zawsze marzyła o ogromny, wysokim łóżku z metalowymi pręcikami. Ściana nad łóżkiem wytapetowana krwistoczerwoną tapetą w białe wzorki, pozostałe trzy ściany gładko czerwone. Mała szafa ubraniowa na podręczne ciuchy, komoda, stolik, biurko i krzesło - wszystko w śnieżnej bieli. Niedaleko drzwi balkonowych ogromny fotel w czarnym obiciu. Na ścian