Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XXVI

Przekroczyła próg domu, ściągnęła buty a skórzaną torbę rzuciła na stojąca pod ścianą szafką.
- Wróciłam. - oznajmiła.
- Jestem na tarasie. - odpowiedziała głośniej mama.
Lilu przegarnęła dłonią włosy, poprawiła koszulkę i niepewnym krokiem poszła w kierunku, z którego dobiegał głos. Weszła na taras gdzie siedziała mama z babcią. Uśmiechnęła się i usiadła na stojącym nieopodal krześle.
- Głodna ? - zapytała babunia.
- Nie nie. Objadłam się waty cukrowej i nic więcej w siebie nie wmuszę. - odpowiedziała grzecznie.
Dłonie wsunęła między krzesło a uda i niespokojnie błądziła wzrokiem po otaczających ją przedmiotach. Westchnęła.
- Co Ci jest Lilu ? - spojrzała na nią mama.
- Nie no nic. 
- Coś Cię gryzie ? Pokłóciłaś się z Gabrysiem ? - dopytywała się kobieta.
- Nie mami wszystko jest okej, chyba. - nerwowo przełknęła ślinę.
- Chyba ?
- Na pewno. - powiedziała spokojniejszym tonem blondynka.
Chwila niezręcznej ciszy, którą przerwał niekontrolowany śmiech babci. Zdezorientowana spojrzała na nią z pytającą miną.
- No Magda powiedź jej, że wiesz, że się upiła. Tylko stresujesz dziewczynę. - powiedziała puszczając oczko wnuczce.
Lilu spojrzała na mamę a ta wybuchnęła śmiechem. Dziewczyna nie wiedziała o co chodzi. Nie wiedziała, czy mama naprawdę wie czy tylko udaje, żeby Lilu sama się wydała. Serce waliło jej jak dzwon, ręce ze strachu spociły się a w gardle pojawiła się gula. Blondynka postanowiła, że nic nie odpowie i tylko niewinnie się uśmiechnęła.
- Lilu nawet nie wiesz jak zabawnie wyglądasz, kiedy się tak przejmujesz. - roześmiała się mama.
- Wy coś piłyście w tej galerii ? Bo ja naprawdę Was nie rozumiem. - powiedziała dziewczyna.
Kobiety spojrzały na siebie a babcia ponownie się roześmiała.
- Wnusiu. Już nie musisz udawać. Gabryś się za Tobą wstawił a mama nie da Ci szlabanu. Prawda Magda ? - spojrzała na córkę.
Mama Lilu uśmiechnęła się do niej.
- Zmykaj na górę bo za chwilę się rozmyślę - oznajmiła blondynce.
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Jej głowa pracowała na pełnych obrotach. Błądziła wzrokiem a to po mamie, a to po babci nie dowierzając temu co się właśnie wydarzyło. Odwróciła się i poszła spokojnie do swojego pokoju. Usiadła na łóżku, głęboko odetchnęła i wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Leżała na czerwonej pościeli powoli analizując każde słowo mamy i babci. Nagle usiadła i cicho powtórzyła "Gabryś się za Tobą wstawił " Szybko chwyciła telefon i wykręciła numer chłopaka.
- Ty szujo wredna ! - warknęła do telefonu.
- Lilu co się stało ? - zapytał brunet.
- Wiedziałeś ! O wszystkim wiedziałeś ! Nie mogłeś mi powiedzieć ? Jak idiotka siedziałam tam zestresowana czekając, aż mama powie "Masz szlaban, wynocha na górę." A ona z babcią śmiały się ze mnie.
- Oj misiu no ! - przerwał jej.
- Ty mi tu z misiem nie wylatuj bo jak Cię jutro spotkam to nie misia a niedźwiedzia zobaczysz, wiesz? - mówiła wściekła.
Roześmiał się.
- Takie śmieszne ? No to pośmiej się jeszcze trochę ja poczekam .. 
Chłopak dalej chichrał się do aparatu nie mogąc się powstrzymać.
- Się nie zadław. - burknęła i wcisnęła czerwoną słuchawkę.
- Idiota. - powiedziała sama do siebie rzucając telefon na łóżko.
Weszła na balkon i usiadła na bujanym fotelu. Złapała mocno w płuca powietrza i powoli je wypuszczała próbując się uspokoić. Telefon dzwonił już trzeci raz, ale Lilu nie miała ochoty gadać z "podłym zdrajcą", który za plecami spiskuje z jej mamą. Delikatny podmuch chłodnego wiatru otulał jej ciało jak kołdra. Potarła dłońmi ramiona i weszła do pomieszczenia. Spojrzała na zegarek. Wskazówki ułożyły się punkt dziewiętnasta. Z pod sterty poduszek wygrzebała pilot i kładąc się na łóżko włączyła go. Chwila bezsensownego skakania po kanałach lecz nagle coś przykuło jej uwagę. 

Komentarze

  1. Mchm, strasznie miło się czyta tego bloga. Rozdział ciekawy.. Czekam na następny ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne. ;*
    masz talent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle cudownie ;] Czytam twojego bloga już od około miesiąca, i powiem ci, że naprawdę masz talent, dziewczyno :)Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. dzisiaj pierwszy raz weszłam na twojego bloga i przeczytałam po kolei wszystkie rozdziały .. czekam na kolejne . : ]

    ~
    http://moblo.pl/profile/niepoprawna.marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  5. szybciej następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog.
    Zapraszam na swój. :
    ardnaskelowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie ...