Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XXXIII

Uchyliła je ponownie patrząc na stojącego na wycieraczce mężczyznę.
- Słucham ? - zapytała wysokiego szatyna.
- Ja mam przesyłkę dla Pani Magdy Anders. - powiedział podtykając dziewczynie kartkę i długopis.
Otworzyła czarne drzwi trochę szerzej, ciągle kątem oka obserwując co robi stojący przed nią osobnik.
- Skąd ta przesyłka ? - spojrzała na niego niepewnie. 
Obrócił stojący na podłodze karton i pokazał nazwę dziewczynie.
- Chwileczkę. - zamknęła frontowe drzwi i weszła do kuchni.
- Mamoo ! Przyjechał kurier i przywiózł coś z " Marinex'u". Zamawiałeś coś ? - spojrzała na pijącą herbatę kobietę.
Chwile się zastanowiła i kiwnęła głową, że nie . Lilu poczuła uczucie gorąca a jej serce przyśpieszyło swój rytm. Spojrzała pytająco na mamę jeszcze raz.
- Jak mówiłaś nazwę ? - zapytała.
- Marinex Inter... coś . - odpowiedziała.
Kobieta oznajmiła, że podczas pobytu w szpitali lekarz dał jej do podpisania pismo o dostarczenie leków odpornościowych. Dziewczyna wróciła i odebrała od mężczyzny paczkę przepraszając za zamieszanie. Postawiła ją na kuchennym stole ponownie przy nim siadając i popijając herbatę. Babcia wstawiła szklankę do zmywarki poszła do salonu. Dziewczyna ruszyła za nią.
- Kidy będą nowe meble ?
- Mają być najpóźniej jutro, a jeśli dobrze pójdzie do dziś do osiemnastej. - odpowiedziała staruszka.
Ponowny dzwonek do drzwi. Lilu pobiegła do drzwi, otworzyła je i rzuciła się na szyję stojącej za nimi Zuzce.
- Łooo jaka miłość. - roześmiała się dziewczyna.
- Czuję się zazdrosny. - bąknął Pawcio.
Obie wybuchnęły śmiechem. 
- Wchodźcie ! 
Lilu poszła na górę po torbę. Schodząc czytała sms-a od Gabrysia, którego dostała już jakiś czas temu. Powiadomiła Zuzę i Pawła, że napisał, że zaraz będzie z Dominikiem i że on ich podwiezie do Liwki.
- O ! Dobry pomysł. Dawno nie widziałem się z tym staruszkiem. - powiedział blondyn siadając na schodach.
Lilu wciągała na nogi trampki a on ukradkiem mierzył ją wzorkiem.
- O co Ci chodzi ? - zapytała patrząc w jego kierunku.
- Nic nic... - bąknął opierając łokcie na kolanach.
- No powiedź.. - nalegała.
- Ale to nie może się wydać. ! - powiedział tajemniczym głosem.
- No okej. Mów, że już..
- Wyglądasz w tej bluzie lepiej niż Gibi. - uśmiechnął się.
Lilka poczerwieniała i spuściła głowę delikatnie się uśmiechając.
- Skończ bajerować.. - roześmiała się Zuzia targając dłonią jego włosy.
Chwila niezręcznej ciszy i dźwięk nadchodzącej wiadomości. Zebrali się i wyszli do nadjeżdżającego samochodu. Gabryś wyszedł witając się z idącymi w jego kierunku przyjaciółmi. Wsiedli i pojechali pod dom Liwii.
- A Nina będzie ? - zapytał Paweł.
- Mówiła, że tak. - odpowiedziała Lilu.
- Z Fabianem ? - dalej drążył temat.
- Tego to nie wiem. - ze spokojem odpowiadała Lilka.
- A się nie spóźni ? 
- Nie wiem .. mam nadzieję, że nie. - odparła blondynka.
- A tego no ... 
- Weź już się zamknij. - powiedziała Zuza zasłaniając mu usta dłonią.
Dominik wybuchnął śmiechem spoglądając w lusterku no dziewczynę brata. Odwrócił wzrok na brata i ponownie spojrzał w lusterko. Ten znak był jednoznaczny. Gdy dojechali brunet od razu podszedł chwytając Lilkę w pasie.
- Co jest słońce. - szepnął jej do ucha.
Jej ciało przeszedł dreszcz a oczy delikatnie się zaszkliły. Naciągnęła na głowę kaptur i mocno się w niego w tuliła.
- Ej mała .. - objął ją i ściągnął kaptur.
Ponownie naciągnęła go na głowę wycierając spływające łzy rękawem bluzy.
- Idziecie ? - zapytał Pawcio.
- Nie nie . Za chwilę dojdziemy. - krzyknął Gabryś.
Paweł chwycił pociesznego rudzielca za rękę i poszli w stronę domu Liwii.
- Oni są razem ? - zapytał brunet odsuwając od siebie dziewczynę.
- Nic mi o tym nie wiadomo. - bąknęła patrząc w kierunku, którym odchodzili.
- Ale moje błogosławieństwo mają. - uśmiechnęła się a Gabryś otarł spływającą po jej policzku łzę.

Komentarze

  1. Czekam na kolejny rozdział ; ) ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pierwsza. <3
    Kocham to czytać. <33
    Masz talent Kobito.!
    Nie zmarnuj go.!
    ( rozkaz. ) xd
    ;***8

    OdpowiedzUsuń
  3. łoo wreszcie <3 szkoda, że taki krótki ; * czekam na następny. ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa!!! wrobiłaś nas z tym facetem za drzwiami... :*

    OdpowiedzUsuń
  5. nareszcie. szkoda że tak krótki. mam nadzieje że napiszesz szybko nastepny rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :* jesteś zajebista ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. chcę następny juuż ;D ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne ; * krótki ale zajebisty.. podoba mi się bardzo!
    Pozdrawiam i życzę powodzenia. <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na nastęny <3333 Piszesz zajebiście . Jestem uzależniona od tego ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Eej! Czekam na następny. Zajebiste. ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisz kobieto już sie doczekać nie mogę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. PISZ PISZ PISZ PISZ ! KOCHAM TO <3

    OdpowiedzUsuń
  13. nie mogę się już doczekać następnego . <3

    OdpowiedzUsuń
  14. myślałam, że to będzie ktoś inny :D
    jak zwykle rewelacyjny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. weeź dziewczyno pisz częściej, bo udusze normlanie! <3 nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ej kto to jest Damian. ?
    "Powiadomiła Zuzę i Pawła, że napisał, że zaraz będzie z Damianem i że on ich podwiezie do Liwki."

    Czyy chodzi tu oo Dominika.?
    __________
    Blog wymiataa ! Zazdroszczę talentu.


    Kajaa.

    OdpowiedzUsuń
  17. o sorki. faktycznie powinien być Dominik. Przepraszam za błąd .

    OdpowiedzUsuń
  18. Eh nie ma za co przepraszać. Nawet najlepszym sie zdarza.!
    ___
    A zapytałam tylko dlatego,ze już myślałam,że nie uważnie czytałam i ,że pominęłam Damiana..; d
    :**
    Pozdro.
    Kajaa.

    OdpowiedzUsuń
  19. ej, no to nie miał być kurier xd

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie ...