Stali tak w objęciach, kiedy ponownie zadzwonił telefon dziewczyny.
- Muszę odebrać, przepraszam. - podeszła do biurka i chwyciła telefon.
- Słucham ?
- Może jednak z nami pójdziecie ? Jak Twoja noga ? - zapytała Nina.
- Jest lepiej. Wiesz sama nie wiem.. Oddzwonię. - poinformowała przyjaciółkę.
- Okej będę czekać.
Kilka minut rozmawiała z Gabrysiem o tym czy iść z przyjaciółmi czy zostać w domu. Doszli do wniosku, że chcą spędzić trochę czasu sami. Ostatnie ciągłe, zmienne sytuacje nie pozwalały im w spokoju nacieszyć się sobą. Czas przystopować i dać emocją znaleźć właściwą drogę. Ściskając w dłoniach telefon wybrała numer Niny. Kilka sygnałów i usłyszała jej głos.
- I jak ? - zapytała.
- Nina słonko my zostajemy w domu. Nie chce jeszcze narażać tej nogi. Bawcie się dobrze.. ucałuj od nas resztę. - powiedziała lekkim i przyjemnym tonem, że nastolatka nie miała serca jej namawiać.
- Okej okej.. wy też się dobrze bawcie robaczki. Do usłyszenia. - cmoknęła w aparat na znak przesłania buziaka.
Blondynka odłożyła telefon i położyła się na łóżku obok Gabrysia. Głowę ułożyła na jego klatce piersiową a swoją dłoń splotła z jego. Mogłaby tak trwać już zawsze. Nie potrzebując nic mogłaby tak leżeć godzinami wsłuchując się w bicie jego serca. Spokojne i równomierne uderzenia, które dawały poczucie bezpieczeństwa. Swój oddech regulowała do jego czując jak stają się jedną, wspólną, nierozłączną całością. Mocno przytulił jej drobne ciało całując ją lekko w głowę. Kochał ją.. i tego nie dało się nie zauważyć.
- Wiesz .. cieszę się, że Cię mam. - powiedziała tak cicho, że ledwo usłyszał.
Uśmiechnął się po czym odgarnął jej włosy i pocałował ją w usta. Nie musiał nic mówić. To wyjaśniło wszystko. Ponad godzinę leżeli w objęciach oglądając jakiś durny film, którego i tak nie rozumieli. Objadali się słodkościami i popijali je colą. Cudowny wieczór. Równie dobrze mogliby siedzieć, nie mówić nic a i tak byłoby wyjątkowo.
- Chyba będę musiał już lecieć. - powiedział spoglądając na zegarek
- Nie jeszcze nie .. - wtuliła się w niego mocno zamykając oczy.
- Misiu Ty już prawie śpisz. Chodź.. połóż się wygodnie a ja uciekam. - podniósł się układając jej głowę na poduszce.
- Przecież dopiero jedenasta. - wymamrotała.
- Nie.. jest już po północy. - oznajmił wciągając na siebie bluzę.
Przetarła oczy i usiadła na łóżku.
- Poczekaj odprowadzę Cię na dół bo mama pewnie już śpi.
- No to chodź. - wziął ją na barana i zniósł po schodach.
Wciągnął buty i udał się w kierunku frontowych drzwi. Na pożegnanie pocałował dziewczynę lecz ta mocno go przytuliła nie chcąc zwolnić uścisku. Objął ją i cicho szeptał do ucha, że naprawdę musi już iść. Całując ją namiętnie ostatni raz wyszedł za próg. Stała przy otwartych drzwiach patrząc jak przekracza furtkę i wsiada do samochodu, w którym czekał na niego Dominik. Pokiwała im i zakluczyła czarne, potężne drzwi na dwa zamki. Z uśmiechem na ustach, powolnym krokiem wróciła na górę. Nie miała na nic ochoty. W ciuchach położyła się na łóżko przykrywając się grubym, krwistoczerwonym kocem. Dostała sms-a.
Od Misiaczka ! ♥ - Kocham Cię ! Kolorowych snów skarbie. ; **
Odpowiedź - Ja Ciebie też. Dobranoc ! ;**
Uśmiech na twarzy i sen przyszedł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Spokojna noc, pierwsza od tak dawna.
• • •
Ranek 28 sierpnia.
- Wstawaj śpiochu ! Do kościoła z babcią idziesz ! - ściągnęła z niej koc mama.
- Nie nie idę... boli mnie noga. - burknęła nakrywając głowę poduszką.
- Idziesz idziesz.. nie marudź.
- Mamuś. Zlituj się co.. za kilka dni i tak będę musiała wstawać o szóstej. Dal chociaż teraz pospać. - mówiła z tą litością w głosie, która zawsze działa
- Dobra śpij. - przykryła córkę kocem.
- Kocham Cię.. - powiedziała z pod koca Lilu.
- Tak tak ja Ciebie też, ale na trzynastą trzydzieści wstajesz na obiad. - powiedziała wychodząc z pokoju.
- Yhym - wymamrotała zasypiając dalej.
Gdy mama ponownie wtargnęła do jej pokoju, tym razem musiała już wstać. Z ogromną niechęcią i smutkiem na twarzy zwlokła swoje osłabione ciało z łóżka. Pragnęła dalej spać. Powoli doczłapała się do łazienki i przemyła twarz zimną wodą.
- Oooo matko ! - otrzeźwiała.
- Liluuuuu! No chodź ! Czekamy na Ciebie . - krzyknęła z dołu mama.
Nie miała siły aby jej odpowiedzieć. Niezdarnie związała włosy i zeszła na dół.
- Smacznego. - rzuciła wchodząc do kuchni.
- Dziękuję. - odpowiedziały zgodnie kobiety.
Lilka zjadła obiad i wróciła na górę. Na wyświetlaczu widniały dwie wiadomości. Od Gabrysia i od Zuzki.
- Najpierw ta od Zuzy - pomyślała klikając pokaż.
Od Zuzki - Jesteś cudowna wiesz.. wiedziałam, że jak powiesz, że wszystko będzie dobrze to będzie. Więc teraz oficjalnie oznajmiam - od wczoraj jestem z Pawciem ♥. Cudowny wieczór.. najlepsza sobota tych wakacji.
Odpowiedź - Super. Bardzo się cieszę kochana ! Szczęścia. ;*
Lilu cieszyła się szczęściem przyjaciółki lecz jedna myśl nie dawała jej spokoju. Zrobił to specjalnie .. czy naprawdę coś do niej czuje. Martwiła się.. Nie chciała by jej przyjaciółka cierpiała, znowu.
Do Pawła - Cieszę się, że jesteś z Zuzą. Proszę .. NIE SKRZYWDŹ JEJ !
Nie chciała pisać nic więcej, nie musiała. To dotarło do niego z prędkością światła. Odpisał. Dał słowo, że nie skrzywdzi.
ojej, jak pięknie! <3
OdpowiedzUsuńtalenciara < 3
OdpowiedzUsuńcudnee :*
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO <3333
OdpowiedzUsuńMmm ;* Zajebisty rozdział ! ;* < 33
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ! <3 i dzięki : *
OdpowiedzUsuńCudnowne <3
OdpowiedzUsuńreeeewelacja ; * ; D
OdpowiedzUsuńkocham :*
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wszystkimi komentarzami.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita !
bista książka
OdpowiedzUsuńkocham :*
masz wielki talent dziewczyno
czemu z tego jeszcze ksiazki nie ma ?? takiej naprawdeeeee:) swietnie sie czyta:)
OdpowiedzUsuńTo jest świetne !
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała tak pisać.. :(
Dzięki temu wiele zrozumiałam..
Dziękuję za pomoc ;*