Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XLVI

Nogi Lilu zmiękły a przed oczami pojawiło się okno gadu-gadu i słowa Filipa "Pewnie ostatni raz kiedy zawracam Ci głowę moją osobą. [...] Kocham Cię, nie zapomnij o mnie." Serce biło jak oszalałe a oczy zaszły łzami.
- Nina ! On sobie coś zrobił - wymamrotała cicho przez zaciśnięte gardło.
- Coo ?
- On sobie coś zrobił, no ! - powtórzyła głośniej
- Skąd wiesz ? - zapytała.
- Nie ważne ! Trzymaj Kimi'ego. - wręczyła pośpiesznie smycz przyjaciółce.
W pośpiechu zaczęła szukać telefonu w torebce. Wyrzuciła całą zawartość na ulice chwytając telefon i wykręcając numer Filipa.
- Obierz.. kurwa odbierz. - powtarzała chodząc w tą i z powrotem.
Nerwowo stąpała z nogi na nogę przygryzając palce u ręki. Po chwili usłyszała tylko krótki sygnał. Wybrała numer ponownie i myślach błagała Boga by nic się nie stało.
- Czemu on do cholery nie odbiera. Boże to wszystko moja wina.. moja. - mówiła nie zważając na mijających ją ludzi.
- Lilu spokojnie, może zgubił telefon. - Nina próbowała załagodzić sytuację
- Chyba sama nie wierzysz w to co mówisz.. - spojrzała na nią z wyrzutem
- Ja sobie nie daruję jak coś mu się stało !
- Nie stało !
Jeszcze kilka minut próbowała dodzwonić się do Filipa. W nadziei czekała, że odbierze ten pieprzony telefon i powie, ze nic mu nie jest. Na próżno. Nerwy sięgały zenitu, kiedy zza rogu ulicy wyszedł Fabian. Pocałował Niną i przywitał się z Lilu. Chwilę stali rozmawiając o całej sytuacji.Chłopak zadawał masę pytań Lilu, lecz ta unikała na nie odpowiedzi. Rozeszli się. 
- Kurcze no odbierz.. odbierz. - wracając pośpiesznie do domu Lilu nadal próbowała dodzwonić się do jej byłego.
Weszła do domu, chwyciła torbę, ciepłą bluzę, chustkę i szybko z niego wybiegła rzucając mamie krótkie " Jestem pod telefonem" Wyszła za furtkę i udała się w kierunku skateparku, który mieścił się kilka minut drogi od jej domu. Liczyła na to, że tam spotka, któregoś z kolegów Filipa. Nie myliła się. Wbiegła tam podchodząc do jednego z niech. Złapała go za ramię a ten wyciągnął słuchawkę z ucha.
- O siema Lilka.
- Oskar, wiedziałeś Filipa ?
- Nie. Jeszcze nie przyszedł. - odpowiedział.
- I nie przyjdzie.. - jej oczy się zaszkliły.
- Ej młoda co jest. - zapytał zeskakując z metalowej barierki.
- Właśnie nie wiem. Jego kuzynka go szuka, nie dał znaku życia od wczoraj a to moja wina. - rozpłakała się.
- Ej ej.. spokojnie. - przytulił ją.
- On chciał do mnie wrócić. Powiedziałam mu, że ma mnie zostawić i zniknąć z mojego życia... - oznajmiła płacząc.
- O kurwa .. - zdołał wydusić z siebie tylko tyle.
Gdy tak stali na deskorolce podjechał do nich Max a zaraz zanim na rolkach Kacper. Oboje rzucili "Siema" w kierunku Oskara i zaczęli wypytywać czemu dziewczyna płacze. Chłopak wytłumaczył im, ze Filip zniknął, ze nie daje znaku życia od wczoraj wieczora. Ich reakcja była podobna.
- Gadałem z nim wczoraj o Tobie. - powiedział Max do Lilki.
- Co mówił ? - spojrzała na niego ocierając łzy.
- Że wrócił tu dla Ciebie, ale Ty tego nie chcesz więc odpuszcza. 
Nogi Lilu zmiękły. Oparła się o metalową rurkę, na której przed chwilą siedział Oskar i głęboko odetchnęła. Spojrzała na nich i jedyne co zdołała wydusić to "Dzięki". Chwyciła torbę i opuściła ich idąc w kierunku "ich miejsca". Stary opuszczony pustostan na końcu miasta. Powoli zaczynało robić się ciemno i chłodno. Wyciągnęła z torby bluzę i ubrała na chłodne ciało zapinając zamek do połowy.. Chwyciła telefon w dłoń i całą drogę próbowała się do niego dodzwonić. 
- Cholera. - wrzasnęła wciskając ponownie zieloną słuchawkę.
Jeden sygnał, drugi, trzeci, kolejny i nic. Zero znaku życia . Jej przepełnione łzami oczy błagały o pomoc. Chodź o jeden znak, ze nic mu nie jest. Jednak sytuacja wskazywała na całkiem inne zakończenie.   

Komentarze

  1. zajebiste ! już się nie mogę doczekać co bd dalej !

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz do cholery szybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. proszę, pisz szybciej. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteś niesamowita, dzisiaj przypadkiem trafiłam na twojego bloga, przeczytałam oczywiście wszystkie rozdziały, bo tak mnie wciągnęły, z niecierpliwością czekam na dalsze.
    powodzenia w tym co robisz, bo jest to naprawdę dobre, trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na resztę <333

    OdpowiedzUsuń
  6. szybciej noo , prosze <3 !

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniałe <33 pisz szybcieej ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak wszyscy czekam na kolejny. Nie przejmuj się dziewczyną, która kopiuje twoje dzieło. Nigdy tobie nie dorówna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jesteś świetna! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział jak zawsze ! Ale Prosze dodawaj przynajmniej co 2 dzień ;d <3

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebiście piszesz, dzisiaj przypadkiem weszłam na twojego bloga i tak mnie pochłonęło to czytanie że masakra, czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na kolejny ;>
    świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  13. czytam bloga twojego od wczoraj, przeczytałam dziś ten rozdział i czekam na dalsze, zakochałam się w tym normalnie! pisz jak najszybciej co jest dalej, czeekamy!

    OdpowiedzUsuń
  14. W jeden wieczór przeczytałam wszystkie . po prostu znakomite.! Jak już skończysz pisać.Spróbuj skontaktować się z jakąs redakcją czy coś może akurat ci pomogą;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam takie pytanie: czy chcesz komentarzy mówiących o tym, że gdzieś popełniłaś błąd? Wiesz jakaś zła litera napisana przez przy przypadek, czy coś takiego. Pytam, bo wiem, że jedni tego wręcz żądają, a inni unikają.
    Ah, ROZDZIAŁ GENIALNY, I WGL WSZYSTKO JEST ŚWIETNE. ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d