Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ LXXVI

- Mmmm.. wiesz co dobre. - uśmiechnęła się szeroko Nina
- Jezu ostatnio piłam na moich urodzinach. - szeroko otworzyła oczy Lilu po czym zeszła do kuchni po kieliszki i szklanki. 
Pośpiesznym krokiem wróciła do pokoju.
- No z gwinta ? Pojebało Was? - wrzasnęła stawiając tackę.
- Oj nie marudź. Masz i pij. - Zuza wręczyła jej butelkę.
Nastolatka chwyciła ja i spojrzała na Ninę.
- Pij !.
Przyłożyła koniec butelki do ust i szybkim ruchem ją przechyliła. 
- Fuj kurwa jakie niedobre. - skrzywiła się.
Przyjaciółki wybuchnęły śmiechem. Śmiały się łapiąc dłońmi za brzuch. Lilu stała osłupiała nie mogąc wydusić z siebie ani słowa bo alkohol właśnie wypalał jej gardło.
- Masz picie idiotko ! - Nina ledwo podnosząc się z podłogi wręczyła jej karton soku.
Chwyciła go i natychmiast pomarańczowy sok uśmierzył palący przełyk.
- Mogłam się udusić ! - rzuciła kartonem z powrotem w przyjaciółkę.
Jej mina mówiła "to nie moje wina, że jesteś taka głupia." 
Usiadły na łóżku a Zuza z torby zamiast ciuchów zaczęła wyciągać kolejne puszki piwa. Ustawiła je na komodzie i z dumą spojrzała na kumpele.
- Sama kupiłam. Sprzedali mi . - uśmiechnęła się triumfująco.
- No naprawdę, teraz kupić piwo to cud. - zgasiła entuzjazm rudowłosej dziewczyny.
- Jo dobra, spadaj. - odwróciła się i otworzyła puszkę. 
Blondynka wstała i mocno ją przytuliła od tyłu.
- Oj się nie gniewaj a teraz pokaż mi tą sfałszowaną legitkę. - szepnęła jej na ucho.
- Jesteś wredna. - odeszła od niej.
Lil chwyciła dwie puszki jedną podając Ninie.
Godzina za godziną a humory coraz lepsze. Śmiechy, tańce i inne popaprane rzeczy, których się dopuściły. Muzyka puszczona jak najgłośniej i skaczące po łóżku nastolatki. Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Podeszła do niego.
- O kurwa mama. - wrzasnęła a muzyka natychmiast ucichła.
- Cicho .. cicho - powtarzała.
- No przecież jesteśmy cicho.. - powiedziała spokojnie Nina.
- Zamknijcie się ! 
Nastolatki pokiwały głowami i rozłożyły ręce z braku zrozumienia. Odebrała.
- Słucham.?
- Liluś kochanie, wypiłam trochę i zostanę na noc. Nie chce telepać się taksówką przez pół miasta. - oznajmiła kobieta.
- Dobrze.
- Włącz tylko alarm bo wiesz, że Mag nie wraca na noc.
- Dobrze. - powtórzyła kolejny raz.
- A Wy jak się bawicie ?
- Trochę nudy ale nie narzekamy. Właśnie oglądamy jakiś film, malujemy paznokcie.. wiesz babskie sprawy. 
- No to Wam nie przeszkadzam. - powiedziała.
- No dobrze. - dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- To pa, kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Kiedy miała już się rozłączyć ponownie usłyszała głos matki.
- Lilka ! 
- Tak ?
- Alarm ! 
- Już schodzę. Pa - cmoknęła do telefonu i się rozłączyła.
Rzuciła się na łóżko. Serce waliło jej jak dzwon. Tak bardzo bala się, że mama już wraca. Dziewczyny usiadł blisko niej i skierowały wzrok na jej twarz.
- Jesteśmy na noc same. 
Wszystkie odetchnęły z ulgą. Zabawa toczyła się w najlepsze. Kolejne puszki i kolejny raz wypełnione po brzegi kieliszki. Wszędzie pełno słodkości i okruszków na łóżku. Uśmiechy na twarzy i co chwila inna piosenka na ustach. W końcu zmęczone zasnęły.. gdzieś pomiędzy czwartym a piątym łykiem piwa.

Nadszedł kolejny, wrześniowy dzień. Sobota. Słońce od dobrych kilku godzin świeci na niebie, budząc tym samym swoimi promieniami kolejnych to śpiochów. 
W domu państwa Anders w ciągu dalszym była cisza. Pomimo, że dochodziła już 13. Dopiero dzwonek postawił wszystkich na nogi.
- Chyba kogoś zabije... - zaspana Lilu podniosła z trudem głowę. 
- Dołączam się - usłyszała z ust z jednej przyjaciółek. 
- Która godzina? - w tym momencie Lilce nie przeszkadzał ból głowy. Zerwała się z łóżka jakby się paliło i spojrzała na zegarek. 
- O kurwa, trzynasta prawie. O której miała przyjść mama? 
- Z tego co pamiętam, to dzwoniła o 22 i powiedziała, że nie wraca na noc. Gdzieś po południu na pewno... - Nina spojrzała niepewnie na koleżanki. 
Wszystkie trzy naraz rozglądnęły się wokół, po czym skierowały spojrzenia na siebie.
- No to jesteśmy w dupie - skomentowała głośno Zuza. 
Rzeczywiście. Po pokoju dziewczyny rzucały się puszki po piwie jak i butelka po wódce. Same chipsy były w każdym zakamarku, a one same nie wyglądały zbyt wyjściowo. 
- Dobra. Postarajmy się tutaj ogarnąć, a ja pójdę zobaczyć czy to ona. Jeśli tak, powiem, że jeszcze śpimy i kulturalnie powiem dobranoc - Lilu nic już nie mówiąc zeszła na dół. 
Przestraszona, spojrzała przez wizjer. Odetchnęła głośno z ulgą, kiedy za drzwiami ujrzała swoją kuzynkę. 
- Czyś ty do reszty zwariowała? 
Maggie, widząc Lilu w takim stanie, głośno wybuchnęła śmiechem. 
- Tak, bardzo śmieszne. To ja tutaj umieram ze strachu, że matka mnie przyłapie na piciu alkoholu, a ty w najlepsze się śmiejesz - syknęła przez zęby, patrząc na dziewczynę. 
- Przyszłam wcześniej, bo chciałam wam pomóc w sprzątaniu. A poza ty, ciocia dzwoniła i powiedziała, że wy nie odbieracie, więc na pewno musiało coś się stać. Miała zamiar się już do was wybierać, ale powiedziałam, że jestem w drodze.
Z szerokim uśmiechem weszła do domu i położyła torbę na podłodze. 
- Mag! Nie wiem jak ci się odwdzięczę, ale wiedz, że jesteś wielka! - Lilka rzuciła się jej na szyję. 
Nie czekając ani chwili dłużej, obie wbiegły po schodach na górę. 
- Co wy tutaj robiłyście? - skomentowała, patrząc na bałagan, który panował w pokoju. 
Nie otrzymała odpowiedzi. Wszystkie cztery wzięły sie za porządne sprzątanie. Na koniec, Lilka odkurzyła pokój i z uśmiechem na ustach 'wręczyła' ubranym już koleżankom worek ze śmieciami.  
- Dzięki. Do następnego - wszystkie wybuchnęły śmiechem i pożegnały się.
Lilu zamknęła drzwi za przyjaciółkami. Weszła do kuchni gdzie Magg odgrzewała przyrządzony przez ciocię wcześniej obiad.
- Jesteś anioł ! - cmoknęła ją w policzek.
- Naprawdę, Magg..
I w tym momencie zadzwonił dzwonek. 
- Zapomniały czegoś - powiedziała brunetka.
Lilu udała się do drzwi, otworzyła je a jej serce zamarło.

Pisane z pomocą Klaudii :)

Komentarze

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Kto to , albo co tooo ? Pisz szybko .
    Pozdrawiam Kaśka :33

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu ... Dlaczego przerywasz w takim momencie !?
    pisz szybko kolejny !!


    http://teen-story-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O MAMO !! kto to, kto to? : D

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie zaciekawilo ;d wpadnij do mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej kocham to <3 Szybko dodaj następny rozdział jestem ciekawa kto to ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. szybkooo !:D
    nastepnyy rozdziaal:DDDDD
    ktoo to ? < 3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  7. pis szybko następny , bo użnie mogę się doczekaaaaać !! .. <3 <3 ciekawie kto to jest ; o ;* xdddd

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz ! Dawaj następny rozdział :D

    Zaczynam pisać bloga zapraszam ! http://eway-bolg.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślałam że jakoś lepiej Wam będzie szło jak będziecie pisać we dwie, a tu prawie od miesiąca nowego rozdziału nie widać. Trochę chujowe to takie... nie powiem. Rozumiem że macie też swoje sprawy i życie i to szanuję, no ale patrząc na moblo widzę że tam piszesz, a tu cisza. Może rzeczywiście lepiej by było gdybyś odpuściła sobie tego bloga i zakończyła całe to opowiadanie. Pzdr =]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łatwiej napisać coś na moblo. coś krótkiego co zajmie Ci zaledwie 2 min. rozdział wymaga czasu. ale jeśli tak bardzo chcesz to nie ma sprawy .. mozemy to skończyć.

      Usuń
    2. Rozumiem że pisanie na moblo zajmuje mniej czasu, ale też trochę dziwnie, bo po miesiącu już mało kto pamięta co się wydarzyło w ostatnim rozdziale. I nie chodzi mi o zakończenie tego bloga tak o tylko po prostu żeby rozdziały pojawiały się tu trochę częściej, chyba że już naprawdę nie masz czasu itd. to lepiej w takim wypadku by było go zakończyć. Nie myśl że w jakiś sposób naskakuję na Ciebie bo naprawdę mam do Ciebie wielki szacunek za to jak piszesz, ja tak nie potrafię. Tylko zwracam uwagę na to wszystko. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d