- Boże.. Lilu przepraszam. - chciał ją przytulić.
- Zostaw mnie! Zostaw! - wrzeszczała trzymając się za policzek, a z oczu płynęły jej łzy.- Przepraszam Cię! Lilka przepraszam. - krzyczał za odbiegającą dziewczyną.
Kiedy nastolatka wpadła do domu natknęła się na Maggie. Dziewczyna z ogromnym przeprażeniem patrzyła na zalaną łzami kuzynkę.
- Matko Lila co się stało ? - złapała ją za głowę patrząc na zasinienie pod okiem.- Nic. - burknęła wyszarpując się z uścisku i szybkim krokiem idąc do swojego pokoju.
- Lila ! - wrzasnęła za nią Magg.
Dziewczyna nie odpowiedziała nic. Z piętra doszedł tylko dźwięk zamkniętych z premedytacją drzwi. Margaret weszła do kuchni i sięgnęła lód z zamrażarki. Zawinęła w bawełnianą ścierkę i spokojnie udała się na górę. Zapukała i lekko uchyliła drzwi.
- Wyjdź ! Wyjdź stąd i mnie zostaw.Nie odzywała się. Usiadła na krańcu łóżka i lekko potarła plecy roztrzęsionej nastolatki.
- Masz przyłóż. - wyciągnęła rękę z lodem.
- Nie ! Po co ? I tak będzie widać.. i tak wszyscy będą pytać.. co to da? - mówiła podniesionym tonem.
- Przyłóż to nie zrobi się aż tak fioletowe. - tłumaczyła.
Przeniosła swój wzrok na siedzącą na krańcu łóżka brunetkę. Przetarła rękawem mokre od łez policzki i chwyciła lód przykładając go pod oko.
- Więc ? - spojrzała na nią.
- Co ? - bąknęła Lilu.
- Kto Ci to zrobił i dlaczego? Czy to Daniel? To on ? - niecierpliwiła się kuzynka.
- Nie to nie on ! - podniosła ton.
- Przepraszam. - dziewczyna spuściła głowę.
Lilu przymknęła lekko oczy i mocno westchnęła. Spojrzała ponownie na Magg a z jej ust wydobyło się szczere "To ja przepraszam."
- Więc ? - spojrzała na nią.
- Co ? - bąknęła Lilu.
- Kto Ci to zrobił i dlaczego? Czy to Daniel? To on ? - niecierpliwiła się kuzynka.
- Nie to nie on ! - podniosła ton.
- Przepraszam. - dziewczyna spuściła głowę.
Lilu przymknęła lekko oczy i mocno westchnęła. Spojrzała ponownie na Magg a z jej ust wydobyło się szczere "To ja przepraszam."
Obie dziewczyny przez moment siedziały w milczeniu. Pierwsza odezwała się Lila, niepewnie spoglądając na kuzynkę.
- Filip... - wyszeptała cicho. - To Filip mnie uderzył.
Maggie w jednej sekundzie poczerwieniała. Jej twarz zrobiła się purpurowa, a do oczu napłynęły łzy.
W tym momencie była na chłopaka wściekła, ale z drugiej strony strasznie współczuła Lilce.
Pomimo, że go dobrze nie znała, wiedziała, że już nigdy nie zdoła go polubić. Za to, co zrobił jej kuzynce.
- Chyba sobie żartujesz?! - wrzasnęła w pierwszej chwili. - Ale.. dlaczego?
- Filip... - wyszeptała cicho. - To Filip mnie uderzył.
Maggie w jednej sekundzie poczerwieniała. Jej twarz zrobiła się purpurowa, a do oczu napłynęły łzy.
W tym momencie była na chłopaka wściekła, ale z drugiej strony strasznie współczuła Lilce.
Pomimo, że go dobrze nie znała, wiedziała, że już nigdy nie zdoła go polubić. Za to, co zrobił jej kuzynce.
- Chyba sobie żartujesz?! - wrzasnęła w pierwszej chwili. - Ale.. dlaczego?
Dziewczyna nie odpowiedziała. Przytuliła się do Magg, niczym małe dziecko, a z oczu mimowolnie leciały łzy.
- Odpowie za to, zobaczysz. Jeszcze tego pożałuje - brunetka warknęła, jakby do siebie.
Po chwili pomogła Lilu położyć się na łóżku, okrywając ją ciepłą kołdrą. Przyłożyła jej do oka lód i ruszyła w stronę drzwi.
- Gdzie idziesz? - roztrzęsiona w dalszym ciągu blondynka, podniosła głowę.
- Muszę coś załatwić. Prześpij się. Przyda ci się trochę snu - posłała jej lekki uśmiech i złapała za klamkę.
Upewniła się jeszcze, że dziewczyna z powrotem położyła głowę na poduszce, po czym wyszła z pokoju.
Po domu rozległ się głośny dźwięk dzwonka, tym samym budząc młodą nastolatkę. Przewróciła się na drugi bok, nie robiąc sobie nic z osoby, dobijającej się do drzwi. Przymknęła oczy, by jeszcze przez chwilę kontynuować drzemkę.
W pewnym momencie drzwi do jej pokoju uchyliły się. Widząc w nich znajomą sylwetkę, przetarła oczy, przy czym cicho syknęła, przypominając sobie nieprzyjemną sytuację z Filipem.
- Lilu, do cholery jasnej, czy nie potrafisz odebrać głupiego telefonu? - w drzwiach stał przestraszony Gabryś, który nie czekając ani chwili dłużej, usiadł na łóżku i złapał dziewczynę za rękę.W pewnym momencie drzwi do jej pokoju uchyliły się. Widząc w nich znajomą sylwetkę, przetarła oczy, przy czym cicho syknęła, przypominając sobie nieprzyjemną sytuację z Filipem.
- Przepraszam... Całkiem straciłam rachubę czasu, zasypiając - wymusiła na twarzy blady uśmiech, powoli siadając obok niego.
Oczywiście starała się jak najbardziej zakryć widocznego siniaka pod okiem. Co nie uszło uwadze Gabrysia.
- Co jest? Co ci się stało? - złapał ją delikatnie za siny policzek, patrząc na nią z troską w oczach.
- Nic takiego. Głupia zabawa z Kimim - pociesznie uśmiechnęła się, wiedząc, że jednak to nawet i dla niej nie byłoby zbyt wiarygodne.
Chłopak, przyjrzał się bardziej ranie, po czym delikatnie musnął ustami jej policzek.
- Oj, ty moja niezdaro - zaśmiał się cicho, bawiąc się jej włosami.
A jednak! Uwierzył jej w to, że było to głupim wypadkiem przy zabawie.
Wymusiła na twarzy uśmiech, wtulając się w niego.
Czegoś jej brakowało. Brakowało jej jego ramion, które kiedyś chroniły ją częściej.
- Gabryś.. - wyszeptała cicho, odrywając się od niego.- Hm? - spojrzał na nią niepewnie, unosząc przy tym jedną brew do góry.
- Bez względu na wszystko, kocham cię.. - bez zastanowienia wpiła się w jego usta, lekko się przy tym uśmiechając.
Zdezorientowany chłopak, patrzył na nią, lecz po chwili przycisnął ją do siebie mocniej.
W tym samym momencie do pokoju weszła Maggie.
- O. Sorry, nie wiedziałam.. - już miała zamiar zamykać drzwi, ale rozbawiona Lilu spojrzała na nią i pomachała zapraszająco.- Wchodź, śmiało - Gabryś wstał z łóżka. - Ja i tak muszę już spadać.
Lilu spojrzała na niego niepewnie, a on tylko pokiwał znacząco głową.
- Spotkamy się później - pocałował ją w czoło i ruszył do drzwi.
- Pa - blondynka posłała mu niepewny uśmiech i ześlizgnęła się z łóżka.
- Następnym razem uważaj jak bawisz się z Kimim - dodał, wychodząc z pokoju. - Cześć Maggie.
Brunetka nie odpowiedziała, odwróciła się, piorunując wzrokiem kuzynkę.
- Zabawa.. z psem? - wydukała zdezorientowana.
Widząc spuszczoną twarz Lilki, kontynuowała:
- Czy do reszty oszalałaś? Dlaczego mu nie powiedziałaś? Wiesz, że powinnaś?
- Dobra, może kiedyś się dowie. Najpierw to ja muszę ogarnąć całą tę sytuację.
Nie mówiąc już nic, skierowała się w stronę łazienki, gdzie przemyła twarz i zrobiła na nowo make-up, który zakrył siniaka pod okiem, ale jednak nie dokładnie.
- Widać.. Dalej widać - powiedziała do siebie, przypominając coś sobie.
Wybiegła z łazienki, po czym z pokoju. Zbiegła po schodach do łazienki mamy, w której znalazła dobrze maskujący puder.
Już miała zamiar wracać, ale czyjś przejęty głos, nie pozwolił jej ruszyć dalej.
Stała jak słup soli, przysłuchując się rozmowie jej matki. Najprawdopodobniej rozmawiała przez telefon.
" Tak.. Jestem pewna, że to on to mógł zrobić. Przecież ten chłopak jest niewinny... Jasne... Potrzebny nam jeszcze tylko jeden dowód. Zajmij się tym, a ja zrobię wszystko, by Ernest odpowiedział za to."
Minęło kilka minut, kiedy dziewczyna zrozumiała jaki jest sens słów, które właśnie usłyszała.
Daniel jest niewinny!
Po pięciu minutach siedziała na łóżku, pisząc sms-a Zuzce.
" Musimy się spotkać. Wpadnij do mnie wieczorem, jeśli możesz. "
Oparła się o ścianę i spojrzała na kuzynkę.
- Oglądniemy jakiś film?
Dziewczyna zaskoczona propozycją, skierowała wzrok na Lilu.
- Malowałaś się po to, by oglądać film? - patrzyła na nią rozbawiona.
- Bardzo śmieszne - syknęła, udając obrażoną.
- Mam lepszy pomysł - Maggie jednak kontynuowała. - Pójdziemy z Kimim na spacer do parku, co?
Lilka spojrzała na nią lekko przestraszona.
- Nie. Ja nigdzie nie wychodzę - skrzyżowała ręce na piersiach.
- Liluu, przecież musisz gdzieś wychodzić. Nie możesz cały czas ukrywać się w domu, no.
Przez moment blondynka zastanawiała się nad propozycją kuzynki. Rozważała każdą opcję. Po chwili wstała z łóżka i ruszyła w stronę drzwi.
- Niech ci będzie.. Ale jak kogoś spotkamy, to cię sama, własnymi rękami uduszę - zażartowała, czekając na kuzynkę.
Piętnaście minut później szły w stronę znajomego parku. Mała kuleczka plątała się pod nogami Lilu. Pomimo, że na jej twarzy co jakiś czas pojawiał się blady uśmiech, to nie znaczy, że wewnątrz było wszystko w porządku.
Czuła się źle, z myślą o tym, że zawiodła się po raz kolejny na Filipie. Bo przecież... Kto by pomyślał, że chłopak zrobił się ostatnio taki agresywny?
W dodatku Daniel. Tak. To była jedyna dobra wiadomość dzisiaj.
- Lilu! - w tym samym momencie usłyszała za sobą jego głos.
- No to zajebiście - wyszeptała przestraszona, patrząc na Maggie.
- Lilu! - w tym samym momencie usłyszała za sobą jego głos.
- No to zajebiście - wyszeptała przestraszona, patrząc na Maggie.
- Cześć wam - przywitał się z nimi, zatrzymując wzrok na twarzy blondynki. - Co się stało?
Magg założyła ręce na piersiach i zaciekawiona patrzyła na kuzynkę.
Magg założyła ręce na piersiach i zaciekawiona patrzyła na kuzynkę.
- Głupia zabawa z psem.. - wydukała, wiedząc, że robi źle, kłamiąc wszystkich dookoła.
- Nie prawda - do jej uszu doszedł stanowczy głos brunetki.
Lilka spojrzała na nią.
Jakby mogła zabijać wzrokiem, z pewnością Magg już by nie żyła.
- Powiedz mu, albo ja to powiem - uniosła głos, zdenerwowana.
- Pokłóciłam się z Filipem.- Powiedz mu, albo ja to powiem - uniosła głos, zdenerwowana.
- Filipem? - zdezorientowany patrzył na nie obie.
- Tak. Ten, od którego dostałam sms-a, będąc z tobą dzisiaj - wzruszyła ramionami.
Przez chwilę milczeli. Wszyscy.
- To nic z tym nie zrobiłaś?! - patrzył na nią zaskoczony.
- Nie mówmy już o tym, okej? - próbowała zmienić temat. - Mam dla ciebie wiadomość. Z jednej strony dobrą, a z drugiej... No, sam wiesz.- To nic z tym nie zrobiłaś?! - patrzył na nią zaskoczony.
Chłopak wyczekująco patrzył na nią. Zastanawiając się, co dziewczyna chce mu powiedzieć.
- Dzisiaj.. Usłyszałam rozmowę mamy. Mówiła o tobie i Erneście... Są pewni, że to on zabił Annę - mówiła powoli, ale stanowczo. Obserwując przy tym reakcję chłopaka. - Przykro mi...Nie mówiąc nic, usiadł na ławce. Schował twarz w dłonie, oddychając coraz głośniej.
- Zabiję chuja - syknął przez zaciśnięte zęby, wstając z miejsca.
- Daniel nie! - złapała go za rękę, odwracając w swoją stronę. - Powiedziałam ci to dlatego, bo mam nadzieję, że mogę ci zaufać. Nie rób nic głupiego, proszę..
Szatyn wziął głęboki oddech w płuca i spuścił głowę.
- Dobrze. Nic mu nie zrobię - przymknął oczy, najwidoczniej próbując przekonać samego siebie do tej decyzji.- Mam nadzieję... - westchnęła cicho, przytulając go do siebie.
2 godziny później..
Na niebie widniały już gwiazdy. Dochodziła 21. Młoda dziewczyna stała w drzwiach wyjściowych, żegnając się z przyjaciółką.
- Wiesz co? W ciągu dalszym nie mogę zrozumieć, dlaczego okłamałaś Gabrysia.. - Zuza zamyśliła się na chwilę, patrząc na Lilu.- Proszę cię, nie gadajmy już o tym. Jestem pewna, że prędzej czy później się dowie.
- Dobra. Rób jak chcesz, ale on tego tak nie zostawi. Wiesz o tym, nie? - posłała jej uśmiech, pocałowała ją w policzek i ruszyła w swoją stronę.
Blondynka zamknęła drzwi i wbiegła na górę.
Nie czekając ani chwili dłużej, wzięła piżamę i schowała się w łazience, gdzie wzięła długą kąpiel.
Po godzinie leżała już w ciepłym łóżku, okrywając się kołdrą. Minęło trochę czasu, gdy w końcu zasnęła.
będą kolejne?
OdpowiedzUsuńtaak .
OdpowiedzUsuńCzemu tak rzadko dodajesz ?
Usuńświetny. czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na:
http://wegreetinlondon.blogspot.com/
Boskie. Warto było czekać. :3 Ciekawe czy Gabryś się dowie o tym, że Filip ją walną. :/
OdpowiedzUsuńZapraszam http://zwyciezycniesmialosc.blogspot.com/ oraz http://story-full-of-suprises.blogspot.com/