Przejdź do głównej zawartości

THE END



Bardzo bardzo Wam wszystkim dziękuję za te 83 rozdziały. 
Było różnie.. ale najważniejsze by pamiętać tylko to co dobre :)
Ogromne podziękowania dla Klaudii, która jest cudowną osobą i gdyby nie ona to już dawno by się to skończyło.. DZIĘKUJĘ!
Wszystko dobiegło końca i czas się pożegnać.. może wiele osób będzie miało do nas żal, niektórzy pewnie będą się cieszyć ale sami widzieliście, ze to już nie miało sensu. 
Dobra bez zbędnych tekstów. 
Trzymajcie się ! 
a no i bardzo dziękuję za pomoc w pisaniu listu pewnemu Panu ! 
Tak Sentymentalny to o Tobie możesz cieszyć buzie :).


Mnie i Sentymentalnego znajdziecie tu :





ŻEGNAJĄ SIĘ Z WAMI :

Komentarze

  1. Zapraszam do nowego portalu o modzie, stylu życia i urodzie dla nastolatek http://www.modna-nastolatka.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam was na moje opowiadanie - nieoobecni.blogspot.com myślę, że wam się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprostu kocham to co stworzyłyście... Niezmarnujcie swojego talentu prosze.. <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d