Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ II

Powrót do domu o czwartej nad ranem. Bolące nogi i opadające z sił dziewczyny udały się na górę do pokoju Lilki. Od kilku godzin czekało tam na nie kakao,które już całkiem wystygło i ciastka. Lilu chwyciła dwa kubki i zeszła na dół aby je podgrzać. Za chwilę była już w swoim pokoju. Dziewczyny usiadły na łóżku i popijając kakao wspominały zabawę.
- Zuzkaa.... -zaczęła nieśmiało.
- Noo ? 
- Bo wiesz ... - odstawiła kubek na szafkę
- Nie wiem ! Powiesz kurcze o co wreszcie chodzi czy będziesz tak przeciągać . - rzuciła w jej stronę Zuzia.
- Widziałaś tego chłopaka ? No wiesz tego wysokiego bruneta z ciemnymi oczami.
- Tego co podszedł do Ciebie i zapytał o numer ? - zapytała przyjaciółka.
- No no.. Właśnie tego. On... eeee.. Podoba mi się. - nakryła głowę poduszką.
- Hahahahhahaa ! Głuptasie. - roześmiała się dziewczyna.
- No i z czego się śmiejesz wiedźmo ! - usiadła i stuknęła ją ręką w ramię.
- Uważaj czubie bo wyleję przez Ciebie - nadal się śmiała.
- A weeeź się ! Idę do łazienki się ogarnąć. Jak się uspokoisz daj znać. - wyszła chwytając w rękę telefon.
- Tak tak weź go ze sobą bo jak Pan G zadzwoni... - dokuczała Lilce dalej.
Wychodząc rzuciła jej pogardliwe spojrzenie.
- Oj żartowałam słonko. ! - krzyknęła za znikającą za zamykającymi się drzwiami Lili.
Podczas gdy dziewczyna brała kąpiel Zuzka bez wahania chwyciła laptopa i zaczęła szukać przystojnego bruneta
- Gabryś.. Gabriel. Jak on mógł się zapisać.. - mówiła do siebie..
- Mam ! Jestem genialna.- uśmiechnęła się sama do siebie.
Chwilę przeglądała jego zdjęcia czekając na powrót Lilu z łazienki. Dziewczyna weszła do pokoju w dresach i gigantycznej koszulce.
- O jesteś ! - Szybko zamknęła karty w laptopie i odłożyła go obok na łóżko.
- No leć się kąp. Uważaj bo woda gorąca. - ostrzegła Zuzkę.
- I z tej miłości pewnie się poparzyłaś co ? - roześmiała się.
- Won bo Cię dziś zabiję. - rzuciła w nią poduszką.
- Dobra dobra. Zginąć z Twojej ręki to sama przyjemność. - rzuciła się na nią i przytuliła mocno.
- Idziesz się myć czy nie .. Bo już piąta dochodzi a Ty tu jeszcze sterczysz .
- A chcesz spać z brudasem - uśmiechnęła się
- Nieee ! - opowiedziała Lilu
- To idę się myć. - uśmiechnęła się i wyszła.
Lili rozczesała włosy i usiadła na balkonie z laptopem na kolanach. Sprawdziła skrzynkę z wiadomościami. Włączyła piosenkę. Odstawiła laptopa i poszła po kubek, z którym wróciła z powrotem na balkon. Usiadła i nagle rozległ się dźwięk na wyświetlaczu pojawiło się " Masz 1 wiadomość ". uczucie gorąca i drżące ręce. Palec skierowany na "Pokaż" i uśmiech pojawił się na twarzy. "Jak tam? Już w domku? ; )". Szybkie odpisz i serce wali jak dzwon. Uśmiech od ucha do ucha i Zuza wiedziała co się święci.
- Co napisał ? - zapytała
- Skąd wiesz, że w ogóle napisał . 
- No przecież widzę jak Cię od środka roznosi radość. - uśmiechnęła się.
- Wcale, że nie ! O znowu napisał - roześmiała się.
- Czytaj na głos. - powiedziała Zuzka.
- Eeeee czekaj. No już czytam . " To dobrze, że cała dotarłaś do domu. Wiem, że może się narzucam i może za szybko to wszystko, ale dałabyś się zaprosić na jakieś lody ? ;))"
- Odpisuj szybko, szybko szybko. - Zuzka wkręciła się bardziej niż Lilu
- Ogarnij .. Jak trochę poczeka nic mu się nie stanie. Niech nie myśli sobie, że jestem taka łatwa - uśmiechnęła się wrednie.
Przyjaciółka spojrzała na nią i delikatnie się uśmiechnęła. Dziewczyna położyła się na podłodze z nogami na łóżku.
- Znowu przyjmujesz te śmieszne pozy - powiedziała Zuza i położyła się koło niej.
- Odpisałam mu tak. " Lody ? Brzmi kusząco ; ). A teraz wybacz ale zmykam spać bo jestem zmęczona. Dobranoc ; )"
- Jestem zmęczona ? - roześmiała się dziewczyna.
- Dobra weź. Co miałam mu napisać "No bardzo chętnie. Już nie mogę się doczekać !" Wyszła bym na idiotkę. - puknęła się palcem w głowę
Dziewczyny jeszcze długo rozmawiały. Gdy wskazówki zegara wskazały 6:30 obie zgodnie postanowiły, że czas spać. Przecież Lilu jutro ma randkę, a Zuzka jedzie z mamą do Warszawy na zakupy. Rankiem.. tzn jakoś około godziny 12:00 mama Lilki wpadła do pokoju.
- Koniec spania laseczki ! - krzyczała odsłaniając żaluzje.
- Mamooooo ! No weeź. - Lilu nakryła głowę kołdrą.
- Lilu ! Nie żadne weź ! Tylko wstawaj. - ściągnęła z dziewczyn kołdrę.
- Nie ja zwariuję w tym domu ! Nawet spokojnie się wsypać nie dadzą.
Zuza usiadła na łóżku i razem z mamą przyjaciółki śmiały się do rozpuku. Kobieta oznajmiła, że mama Zuzki będzie po nią ok. 13:30. i wychodząc z pokoju dodała :
- Macie 15minut aby doprowadzić się do stanu używalności i widzę Was na tarasie ! Obiad już gotowy. - uśmiechnęła się i zamknęła białe drzwi.
- Jezusie kochany co za kobieta. - Lilu padła na łóżko nakrywając się kołdrą.
- Ja tam bardzo lubię Twoją mamę. Spoko z niej babka. - odpowiedziała dziewczyna i ruszyła w stronę garderoby.
- Eeeee... Lili . Mogę ?
Dziewczyna odkryła głowę i spojrzała w kierunku koleżanki.
- No i po co się kolejny raz pytasz skoro wiesz, że tak ? - uśmiechnęła się.
- Dzięki mała. - posłała jej całusa.
- Spoko spoko, ale tą białą bokserkę, niebieskie jeansy i czarne baleriny dziś ubieram ja ! 
- Doooobra ! - rozległ się głos z wnętrza garderoby.
Dziewczyny za 10 min były już na dole. Obiad zjedzony no to teraz czas na chwilę odpoczynku. Jak to mawiał tata Lili "Pół godzinki dla słoninki." Tylko, że Lilu była chuda jak patyk. Za kilka minut rozległ się dźwięk dzwonka.
- Kochanie otwórz. To pewnie po Zuzannę. - krzyknęła z tarasu mama.
- Okeeej. Już otwieram.
Podeszła do drzwi i wpuściła gościa do środka. Matka kilka minut czekała, aż jej córka zbierze swoje rzeczy. Zuza zeszła na dół i wciągając buty dodała :
- Jak już będziesz po, to dzwoń . - uśmiechnęła się i powoli kierowała do wyjścia.
- Dobra. Zadzwonię. - posłała buziaka i zamknęła frontowe drzwi.
Osunęła się po nich czując rozpierającą od środka radość. Wyciągnęła z kieszeni spodni telefon i uśmiechnęła się jeszcze szerzej . "o 15:00 w kawiarni "Stokrotka". Będę czekał ; ) "

Komentarze

  1. Podoba mi się baaardzo ^^ !
    Czekam . :D
    ...........................
    www.uhlia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog . ;d
    zapraszam do mnie.. http://nastolatki-w-wielkim-swiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. one są zdecydowanie za grzeczne ;p przynajmniej tak mi się wydaje. nie przeklinają, nie piją.. ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. hej hej hej ejj cześć , no wiem ze wiesz kto to . Wybacz za treść ale znajdujemy się w lesznie wiec musi byc troche prowincjonalnie BEZ FRUGO! Wogle ta lila to Lidka czy jak ?! I co jadły na obiad , ja sie bawie w Geslerową czy jak pani Mgdalena fajne loki sie zwie . nooo hihihi Gabriel hahaha jak ten anioł ;d . więc kurde albo kurwości badz japierdole strezczaj poślady no i poćwiczysz sobie przy tym miesnie palców PISZZZZZZ ! z poważaniem dla antyka stojącego w duzym pokoju wręcz ultras fan ciamciaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. powrot do domu o 4 nad ranem w wieku 15 lat?
    poza tym w takim wieku na jaka impreze by je wpuscili?
    takie pietnastki na imprezie to porazka, tylko patole robią ;].

    ale opowiadanie na razie mi sie podoba ;PP

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie . Bardzo mi się to podoba ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna historia ; ) idę czytać dalej. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. 15 na imprezach są bardzo często, ja również się do nich zaliczam ;)Ale się wciągnęłam w twoje opowiadania . Kocham Je!<33

    OdpowiedzUsuń
  9. one są zdecydowanie za grzeczne ;p przynajmniej tak mi się wydaje. nie przeklinają, nie piją.. ;d
    Dokładnie. musi sie cos dziać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d