Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XI

Kilka minut jeszcze Lilu kręciła się z boku na bok. Nie mogła zasnąć. W głowie przewijały się myśli. Klatka po klatce jak w starym filmie. Wywoływały uśmiech i łzy. Zasnęła. Poranek a raczej krótko przed południem obudziła się słysząc krzątanie się mamy w kuchni. Coś do kogoś mówiła lecz Lili nie przywiązała do tego większej wagi. Odwróciła się na drugi bok, głowę nakryła poduszką i próbowała jeszcze zasnąć. Odespać te wszystkie dni.
- No do cholery ! - burknęła pod nosem.
- Mamoooo ! Ciszej tam na dole .. błagam ! Chce jeszcze chwilę pospać ! - wrzasnęła.
W sekundzie na parterze zapanowała cisza. Dziewczynie udało się zdrzemnąć jeszcze jakieś pół godziny. Nagle rozległ się tupot stóp i odgłos uderzających o drewniane schody obcasów.
- Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam ! - śpiewali chórem.
Usiadła na łóżku i odgarnęła blond włosy do tyłu. Mama weszła z ogromnym tortem a za nią Liwia z kamerą.
- Nie kręć ! Liwia proszę jak ja wyglądam ! - zasłoniła twarz dłońmi.
- Jak zawsze pięknie. - uśmiechnął się Gabryś.
Spojrzała na niego i zmierzyła go wzrokiem.
- Prawdę mówi co chcesz ! - roześmiała się Nina.
- Pomyśl życzenie i zdmuchuj ! - powiedziała mama podchodząc blisko z tortem.
Spojrzała na wszystkich po kolei. Zatrzymała wzrok na Gabrielu i zdmuchnęła. Wszyscy bili brawo a Lilu siedziała jak taka mała dziewczyna śmiejąc się do łez.
- A teraz zamknij oczy ! - powiedziała Nina.
- Niespodzianka. Lubię niespodzianki. - uśmiechnęła się zamykając oczy.
- Nie podglądaj ! - Gabryś podszedł i zasłonił jej oczy swoimi dłońmi. 
- No przecież nic nie wiedzę ! - powiedziała.
- Ciemno tu jak w ..  - dodała a wszyscy wybuchli śmiechem
Zapadła cisza a jedyne co było słychać to stukot obcasów. Uczucie gorąca i nie kontrolowany uśmiech. Gdy chłopak zabrał dłonie jej oczom ukazała się postać. Rudowłosa, śliczna dziewczyna. 
- Wszystkiego najlepszego, Lilu ! - powiedziała z uśmiechem na ustach.
- Aaaaaaaaaaaaa ! Zuza. - wrzasnęła i wyskoczyła z łóżka rzucając się jej na szyję. 
Stały w objęciach przez dłuższą chwilę. Obie ocierały łzy płynące po policzkach.
- Cieszę się, że już wyszłaś. - powiedziała cicho.
- Ja też Lilu, ja też. - przytuliła ją mocniej.
Wszyscy stali nieruchomo i delikatnie się uśmiechali
- No ! Koniec tych czułości.. Lilu ubieraj coś na tyłek ! Różowymi gaciami wszystkich po oczach razić nie musisz. - roześmiała się mama i wyszła.
Zabrała tort, postawiła go na stole na parterze i poszła do kuchni.
- Aaaaaaaaa ! Jezu jak się cieszę. - skakała krzycząc z radości.
- To nie koniec niespodzianek. - oznajmiła Nina.
- Jak to ? - zrobiła zdziwioną minię Lilu.
Prześledziła wzrokiem ucieszone do granic możliwości twarze.
- No powiecie mi ? - roześmiała się.
- O szesnastej będzie tu głośno. - uśmiechnęła się Zuzka.
- O szesnastej !?A teraz, która jest godzina ? - zapytała 
- Coś przed czternastą. - powiedział Gabryś.
- Dobra ja uciekam bo muszę wpaść po kumpla i po sprzęt bo musi go jeszcze podłączyć. - pocałował Lilu w policzek i wyszedł . 
- Jaki sprzęt ? Jakiego kumpla ? O co chodzi ? - spojrzała na dziewczyny.
- Nie udawaj głupka ! - roześmiała się Liwia kręcąc dalej film.
- Ja jestem tu.. więc czas na  ... ? - powiedziała Zuzka.
- Urodziny ! - wrzasnęła Liwia z Niną.
Uśmiechnęła się i poczuła nieokiełznaną radość w sercu.
- Ale przecież nic nie jest przygotowane. - powiedziała.
- Jedyną nieprzygotowaną to jesteś tu Ty ! - uśmiechnęła się Liwa.
Lilka zrobiła wielkie oczy i zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć został wciągnięta z pokoju przez Ninę i Zuzę. Wszystkie udały się do łazienki. fryzury makijaż zrobione.
- Macie jeszcze godzinę ! - oznajmiła z dołu mama.
- Cooo !? - wrzasnęły wszystkie i udały się w stronę pokoju Lilu i jej garderoby.
- Chować gołe tyłki. - roześmiał się Gabryś, który widział biegnące do pokoju dziewczyny.
- Ładna ta pierwsza. - powiedział kolega Gibiego.
- Ej, ej Pawcio ! Ta jest moja. - puknął go w ramię. 
- Szczęściarz. - odpowiedział i wrócili do montowania sprzętu.
Dziewczyny weszły do garderoby. Spędziły tam mnóstwo czasu szukając czegoś odpowiedniego. Przebierały się setki razy kompletując stroje. Szukały dodatków. Pierwsi goście już zasiedli w salonie. Setki kolorowych balonów a na ścianach powiększone zdjęcia Lilki wraz z dziewczynami. Oświetlone kolorowymi światłami pomieszczenie a za konsolą Dj. Nagle wszystko umilkło a na czubku schodów pojawiły się cztery nieziemsko piękne dziewczyny. Schodząc powoli przykuwały uwagę wszystkich balangowiczów.

Komentarze

  1. Świeeeetne < 33
    Budujesz napięcie : DD
    Dodasz jeszcze jeden przed rokiem szkolnym ? ♥
    //Arbusofaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. Czekam na reszte, bardzo wciągające .

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacyjne ♥. czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam, nessuno ;*.

    OdpowiedzUsuń
  4. W chuj dobre, jak każdy inny Twój wpis tu ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne to jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. chce żeby to była moja lektura szkolna ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d