Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XVI

Dwudziestominutowa droga spędzona w tramwaju. Kolejne przystanki lecz ich obrany cel był prawie na samym końcu linii tramwajowej.
- Powiecie gdzie jedziemy ? - zapytała ze słodką miną Zuza.
- Niespodzianka to niespodzianka. - przytulił ją Paweł.
- Ja już chyba wiem gdzie jedziemy. I jeśli to jest to o czym myślę to Cię wyściskam tak mocno... - powiedziała do Gabrysia
- Tak Lilu to tam. Od tygodnia o niczym innym mi nie mówisz. Więc proszę. - uśmiechnął się.
- Aaaaaaaaaa ! Dziękuję. - rzuciła mu się na szyję.
- Aha .. super a ja nadal nie wiem o co chodzi . - zrobiła dziwną minę przyjaciółka.
- Oj Zuzka .. Będzie bombowo zobaczysz. - mówiła z podekscytowaniem Lilka.
Jeszcze kilka minut i ich przystanek. Ruda piękność nie bardzo cieszyła się na tą niespodziankę za to jej przyjaciółka owszem.
- Idziemy na stary poligon !? - wrzasnęła wysiadając z tramwaju.
- Tak będziemy się bawić w żołnierzy. - roześmiał się Pawcio.
- No bardzo śmieszne naprawdę. - puknęła do w  ramię.
Objął ją w pasie.
- Oj chodź marudo. - pocałował w kark.
Gabryś i Lilka już dawno poszli w stronę upragnionego przez dziewczynę miejsca. Zuzka wrzasnęła na całe gardło aby za nimi poczekali.
- Mogę jej powiedzieć ? - spojrzała na Gabrysia.
- No powiedź, bo widzę, że jak się nie dowie to nawet siłą jej tam nie zaciągniemy.- uśmiechnął się.
Gdy Zuzia i Paweł dogonili idącą w przodzie parę. Lilu podeszła do przyjaciółki i wyszeptała jej na ucho niespodziankę.
- Łooooooo ! Ale super. - na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
- Mówiłam Ci, że będziesz się cieszyć. To mi nie wierzyłaś. - wytknęła język.
- Wejdziemy jeszcze po drodze do jakiegoś sklepu, okej ? - powiedział Paweł.
- Miałem zaproponować to samo. - odparł Gibi
- A co plastry chcecie sobie kupić ? - zadrwiła Lilu
- Lepiej odrazy bandaże . - roześmiała się rudowłosa dziewczyna.
Chłopacy popatrzyli na siebie i posłali swoim pięknościom wrogie spojrzenia. Za kilka minut byli już przed sklepem. Napoje kupione więc można kontynuować drogę. Lilka poinformowała resztę, że musi zadzwonić do mamy, ze wróci później bo jak wychodziła to miała w planach tylko McDonalda. Zuzka spojrzała na nią i postanowiła, że też uczyni to samo. Po co denerwować niczemu winną kobietę. Obie odeszły. Każda w innym kierunku aby zdać relację o przygotowanej niespodziance. Blondynka poprosiła mamę, żeby odebrała i wypisała zaproszenia na imprezę Liwi. Podała jej adres sklepu i oznajmiła, że lista zaproszonych leży u niej na biurku.
- Dziękuję Mamuś, jesteś niezastąpiona. - powiedziała i skończyła rozmawiać.
Zuzka jeszcze chwilę przekonywała swoją mamę, że jest z przyjaciółmi, że wróci do domu później. Kobieta po ostatniej sytuacji jest bardzo ostrożna i wyczulona na punkcie swojej córki. Zuzia jest jej jedyną najbliższą rodziną. Włożyła telefon i podeszła do reszty.
- To co ? Idziemy ? - uśmiechnęła się.
Zgodnie przytaknęli. Nagle Lilu wpadła na genialny pomysł...
- My .. to znaczy ja i Zuza musimy oszczędzać nogi. - popatrzyła na przyjaciółkę.
- Tak właśnie ! - prztaknęła nie wiedząc co kombinuje szczupła blondynka.
- Więc dlatego, że to jeszcze daleko to ... - spojrzała ponownie w jej kierunku.
- To musicie nas tam zanieść. - powiedziała Zuza i obie wskoczyły chłopakom na barana.
Roześmiali się lecz nie mieli nic przeciwko.
- Te sześćdziesiąt kilogramów to jak nic. - powiedział Gabryś.
- Wcale, że nie dwadzieścia ! - puknęła go.
- Dobra dobra, nie denerwuj się słonko. Sześćdziesiąt jeden. - uśmiechnął się puszczając oczko Pawłowi.
Zuza wybuchała śmiechem.
- A Tobie co tak do śmiechu. Wcale lżejsza nie jesteś. - oznajmił Pawcio.
- No wiesz ... - oparła łokcie na jego ramionach i zrobiła naburmuszoną minę.
- Dobrze, że to nie jest aż tak daleko. - powiedział Gabriel.
- Weź już się zamknij debilu, bo mnie zdenerwujesz. - powiedziała poważnym tonem Lila.
- Kocham Cię. - tymi słowami załagodził całą sytuację.

Komentarze

  1. UWIELABIAM TO !!
    <33333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten blog. Pisz dalej, nie moge sie doczekac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział. Uwielbiam to czytać ; )
    Czekam na następny rozdział ; ***

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie <3 czekam na następnym rozdział : D

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy bedzie nastepny rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne . Mam nadzieję że wkrótce kolejny rozdział . :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no ja zaraz zwariuje. :O Zakochałam się tym. Każdy rozdział jest zajebisty. Żaden pisarz Ci nie dorównuje. ! Jesteś najlepsza. Czekam, na kolejne rozdziały. Pozdro.! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne wręcz! :)
    Uwielbiam to czytać, uuuuuwielbiam <3
    Jesteś świetna :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d