Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XXXVII

Chłopak delikatnie się zmieszał po czym odchrząknął 
- Za co Ty mnie przepraszasz ? Jeśli chodzi Ci o jutro to nie ma sprawy. Dobra komedia, popcorn i Twoja cudowna osoba wynagrodzą wszystko. - uspokoił ją Gabryś
- Nie nie .. Jeśli chcesz to idź z nimi. Naprawdę. - tłumaczyła mu Lilu lecz ten nie dawał za wygraną.
- Naprawdę jutro o dwudziestej będę u Ciebie. - powiedział stanowczo wiedząc, że dziewczyna nie znajdzie ani jednego argumentu aby przekonać go na imprezę.
Uśmiechnęła się.
- Kocham Cię wiesz. - powiedziała.
- Wiem.. bo ja kocham Ciebie bardziej. Dobranoc.
- Dobranoc. - powiedziała cicho i odłożyła telefon wtulając się z uśmiechem w poduszkę.
Jest idealny, cudowny, niesamowity, kochający,  śliczny, mądry, zabawny. Lilu bez końca mogłaby wymieniać zalety swojego chłopaka. Bardzo cieszył ją fakt, że ktoś taki pojawił się w jej życiu. Skończyła rozmowę, naczynia i pozostałości po smakołykach odstawiła na stolik. Okruchy z kołdry wytrzepała za balustradę balkonu. Jej serce zaczęło przyśpieszać kiedy stojąc na zimnych płytkach, ktoś zaświecił jej latarką wprost w oczy. Przestraszyła się i szybko zabrała pościel chowając się w pokoju. Zasłoniła starannie zasłony i szybkim krokiem zbiegła na dół. Poinformowała siedzące w salonie kobiety. Mama Liki zerwała się z kanapy łapiąc w dłoń telefon.
- Zostaw ! - powiedziała staruszka zabierając telefon córce.
- Ale mamo.. - powiedziała Magda patrząc na nią z przerażeniem.
- Nic się nie dzieje, nic ! Lilu wracaj na górę a Ty się uspokój. Nie możemy pokazać, że udało im się nas zastraszyć. - powiedziała odkładając telefon na stolik.
Mama dziewczyny popatrzyła na nią a blondynka podeszła do niej, mocno przytuliła i dodała, że będzie na górze. Bała się.. tak cholernie się bała wrócić do swojego pokoju. Gdy weszła od razu położyła się na łóżko, które nie było w zasięgu okna i drzwi balkonowych. Nakryła się po sam nos kołdrą i postanowiła pójść spać, przeczekać tą budzącą lęk sytuację. Pogasiła światła a jedynym oświetleniem był blask padający  z ekranu telefonu.

Do Zuzki : Śpisz ? ; >
Odpowiedź : Nie mogę zasnąć.. widzę, że masz ten sam problem.
Do Zuzki : ehhh.. już po 23 a ja męczę się, żeby choć na sekundę zamknąć oczy i nie myśleć o niczym.
Odpowiedź : Ja czy śpię czy nie moje myśli i tak kręcą się koło jednej osoby. : )
Do Zuzki : Chyba nawet wiem jakiej. Opowiadaj co u Was, bo ostatnio nawet nie miałyśmy jak .. ;c.
Odpowiedź : Jak ? Moim zdaniem coraz lepiej. Czuję, że to jest to. Rozumiemy się właściwie bez słów. Jest kochany ; ).
Do Zuzki : Cieszę się bardzo ;*. I pamiętaj ! Mam być pierwszą osobą, która się dowie !
Odpowiedź : Pamiętam. Dobra mała ja zmykam bo oczy zaczynają się kleić. Dobranoc Liluuuu ;*.
Do Zuzki : Ja też postaram się zmusić mój organizm do choć odrobiny snu . Dobranoc rudzielcuuu ;*

Sen nie przyszedł tak łatwo jak myślała. Kolejne kwadranse, kolejne nadsłuchiwanie i niepewność bezpieczeństwa. Strach nie pozwalał na zmrużenie oczu chodź na moment. Gdy na zewnątrz usłyszała ujadanie psa sąsiadów jej myśli kierowały się ku jednemu. Serce biło mocniej a ciało przechodził niemiły dreszcz. Ostatni raz, kiedy spojrzała na wyświetlacz telefonu widniała na nim 2:18. twarz przyłożyła do poduszki wtulając się w nią jak w mamę i zasnęła. Coś sprawiło, że poczuła się bezpiecznie i sen przyszedł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
•  •  •
Ranek 27 sierpnia.
Cisza, spokój. Gdy Lilu się przebudziła promienie słońca nie pozwalały otworzyć jej oczu. Padały wprost na jej cudowną cerę. Schowała głowę pod krwistoczerwoną pościel i spojrzała na zegarek w komórce.
- Nie nie nie .. - powiedziała sama do siebie.
Jej brązowym tęczówkom ukazała się 08:11. Zaledwie sześć godzin snu. Niepewnego snu, który był tak czujny, że najmniejsze stuknięcie drzwi stawiało blondynkę na równe nogi. Pragnęła jeszcze spać, zmrużyć oczy jeszcze na kilka godzin. Udało się.
- Jak się spało córuś ? - zapytała mama wchodząc z szklanką soku i siadając na łóżku obok swojej piękności.
- Nie spało się. - odpowiedziała i nakryła głowę kołdrą.
- No to nie jesteś sama. 
- Możesz wyłączyć to słońce ? Proszę.. chociaż na dwie godziny. - powiedziała błagalnym tonem.
Kobieta odkryła Lilu zrzucając z niej całą pościel.
- Jest trzynasta.. prawie trzynasta kochanie. Masz sok i wstawaj zaraz. - postawiła szklankę przy nocnej lampce obok łóżka.
- Któraaaaa ? - powiedziała zdziwiona.
- Trzynasta . - powtórzyła kobieta opuszczając pokój nastolatki.
Zeszła na dól i chwilę krzątała się po kuchni czekając na powrót staruszki z osiedlowego sklepu. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi podeszła do nich z nadzieją, że to jej mama zapomniała kluczy.
Otworzyła je.
- Dzień dobry Pani Anders. Jest Lila ?
- Jest jest, właśnie wstała . Wejdź.
- Liluuuuuuuuuuuu  Masz gościa ! - krzyknęła mama.
- To niech ten gość wejdzie bo mnie łóżko nie chce puścić ! - odpowiedziała nakrywając się po szyję wcześniej zrzuconą przez mamę kołdrą.

Komentarze

  1. Boże! Jak ja kocham Twoje wpisy! Jesteś cudowna! No po prostu cię kocham!!!! ;*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Filip?;P
    Cudowne.;*
    Czekam na kolejny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. weeeeeeeeeeź kochanie pisz, no! pisz codziennie ! prosze Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM TO <333 Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę Ci talentu pisania ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. dawaj dalej <33 to świetne jest ; ))

    wiesz co, nie mogę sie doczekać jak w tym wszystkim przyjdzie 1 listopad - może coś ciekawe wymyślisz ? ; ))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosz , świetny blog . Bardzo mi się podoba , czytam go codziennie : *****

    Pisz dalej : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajee, tylko "chodź" pisze się w sensie, że "chodź tutaj" czy coś takiego, a jeśli chce się napisać "choć trochę" czy coś w tym stylu, to właśnie jest "choć" nie "chodź".

    Mega ;DD

    OdpowiedzUsuń
  9. Filip. ;)

    Coraz lepiej ci idzie pisanie, jednak to jeszcze nie do końca to... jest fajnie, ale za mało emocji opisujesz.

    OdpowiedzUsuń
  10. boskie! masz talent. kocham czytać twojego bloga i wchodzę na niego codziennie. ;d ;*******

    OdpowiedzUsuń
  11. aaaaa już wiem kto będzie tym gościem :D
    tzn tak myślę ;)
    czekam na następny rozdział <333333

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d