Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XXXVIII

Z doły dochodziły jeszcze szmery rozmowy z przybyłym niespodziewanie gościem. Odgłos kroków na schodach i delikatnie puknięcie palcem w drzwi.
- Proszę. - rzuciła Lilu patrząc w kierunku drzwi.
- Siema.
- eee.. cześć.  A co Ty tu robisz ? - usiadła i popatrzyła na chłopaka.
- Mam małą sprawę.
- Zuza jest z Tobą ? - zapytała i wskazała na fotel dając Pawłowi do zrozumienia, że może usiąść.
- Nie nie, jestem sam. - usiadł i delikatnie się uśmiechnął.
- A więc ?
- A możemy się przejść ? Dasz się wyciągnąć na jakieś lody ? - powiedział zachęcająco.
Uśmiechnęła się i wyszła z łóżka udając się do garderoby.
- Gabryś to by mnie chyba zabił wiedząc, że paradujesz przede mną w majtach. - powiedział głośniej aby usłyszała.
Wychyliła się z pomieszczenia i roześmiała po czym wróciła do wyszukania jakiś ubrań.
- Ale on ma szczęście ..
- Co mówiłeś .. ? - krzyknęła
- Nic nic.. Mówiłem, że czekam.
Kilka minut i była gotowa. Zaczesała niezdarnego koka, pociągnęła tuszem rzęsy, chwyciła torbę, telefon i zeszli na dół. Zanim Lilu rozsznurowała i wciągnęła trampki Paweł zdążył odpisać na sms-a Zuzi. Nie powiedział jej, że jest u Lilu, skłamał odpisując, że idzie na stadion popatrzeć jak chłopacy grają mecz.
- Idziemy ? - zapytał chowając telefon do spodni.
- Tak tak.. tylko powoli.
Podeszła do drzwi, które zostały otwarte przez Pawcia. Posłała mu uśmiech i delikatnie przekroczyła próg domu. Łapiąc się poręczy skakała po jednej schodzie w dół. Potem powoli za furtkę i kierunek budka z lodami.
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać. - spojrzała na niego powoli krocząc przy jego boku. 
Spuścił głowę i dłuższą chwilę milczał. Lilu nie naciskała na blondyna. W spokoju czekała aż odważy się wydusić z siebie słowa. Gdzieś tam w głębi szczupłego i opalonego ciała czuła, że to będzie poważna rozmowa. Taka, na którą nie da się w żaden sposób przygotować. Głęboko westchnął i spojrzał głęboko w jej tęczówki.
- Chcesz pogadać o Zuzce tak ? - uprzedziła jego słowa.
- Chcę pogadać o nas. - powiedział.
- O Was ? Tak się cieszę, że traktujesz to poważnie naprawdę . - uśmiechnęła się do niego lecz nie otrzymała tego samego w zamian.
- Nie Lilu. O Tobie i o mnie. -spojrzał na nią po czym złapał jej dłonie i przyciągnął ją do siebie.
- Lilu.. ja chyba .. Ja chyba czuję do Ciebie coś więcej.
- Co Ty robisz ? Co Ty w ogóle do mnie mówisz ? Oszalałeś !? - wrzasnęła dosuwając się od niego.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz .. - patrzył na nią z daleka.
Obserwował swoimi tęczówkami jej zbłąkane spojrzenie. Jak dłońmi pociera skrzyżowane ręce. Jak te słowa wyprowadziły ją z równowagi powodując złość i zakłopotanie jednocześnie.
- Oszalałeś .. - powtórzyła nico ciszej siadając na pobliskiej ławce.
Usiadł koło niej próbując ją dotknąć.
- Nie siadaj tu ! Nie siadaj koło mnie i mnie nie dotykaj. - podniosła ton.
Serce nierównym rytmem zagłuszało panującą ciszę. Siedziała nie wydobywając z siebie żadnego dźwięku. Po dłuższej chwili wstała, spojrzała na siedzącego na drugim końcu ławki Pawła.
- Lepiej będzie jak o tym zapomnimy. Jak uznamy, że całej tej sytuacji nie było.
- Nie .. Zrozum mnie Lilu.. Nie potrafię ! - podszedł do niej bliżej lecz zaraz się odsunął.
- Nie kocham Cię. Nie będę z Tobą. Mam chłopaka, który jest Twoim przyjacielem i którego kocham najbardziej na świecie. - znowu podnosiła ton.
- A co z Zuzą.. jak Ty to sobie wyobrażasz.. Ona Cię kocha. - kontynuowała.
Milczał. Przewracając oczami nie powiedział nic.
- Jesteś palantem. Zastanów się nad sobą ! A jak już się ogarniesz to załatw z Zuzą to tak, żeby znowu nie musiała się włóczyć po psychologach. Cześć !- chwyciła leżącą na ławce brązową torbę i ruszyła w stronę domu. 
Szła szybkim krokiem nie zwarzając na ból rozciętej przez szło stopy. Został tam sam. Siedząc na ławce chował twarz w dłoniach. po Kilku minutach wstał i z całej siły kopiąc stojący przy niej śmietnik ruszył w przeciwną stronę niż dziewczyna. Lilka wróciła do domu. Weszła do pałacyku trzaskając z ogromną siłą drzwiami. Zdjęła tenisówki. jedna z nich była cała zakrwawiona a z różowej skarpetki można było wycisnąć krew.
- Stój ! -wrzasnęła mam na widok rozwścieczonej córki.
Spojrzała na nią i usiadła na schodzie ściągając brudną skarpetkę.
- Mówiłam Ci żebyś uważała ! Mówiłam !? - krzyczała w jej stronę.
Blondynka nie odpowiedziała nic. Podniosła się ze schodów i odwróciła się chcąc wejść na piętro.
- Gdzie leziesz !? Siadaj tu i się nie ruszaj. - złapała córkę za ramię pomagając jej usiąść.
Kobieta poszła po wodę utlenioną, gazę i bandaż. W kilka minut jak opatrzyła ranę, która przybrała rozmiary większe o dwa razy niż przed wyjściem. Dziewczyna nie odzywała się do niej aż do momentu kiedy skończyła i zapytała czy coś ją goniło.
- Idiota. który wyznał mi, że coś do mnie czuje. - podniosła się i weszła na górę pozostawiając matkę w niezręcznej ciszy.

Komentarze

  1. Genialnee. :)
    Czekam na następny rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ! Nie mam słów ♥ Myślałam , że przyjdzie Filip albo Kamil .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisteee. <3
    Błagaam pisz więceej.
    Umieraam bo nie ma nowych rozdziałów. ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. nie spodziewałam sie pawła ... jesteś geniuszem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko, nie spodziewałam się...;D
    jesteś boska.

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz kobieto szybciej! ;D ;* jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś wspaniała. ;*
    Chciałabym Cię poznać. <3
    Dzięki Tobie zrozumiałam co to jest przyjażń. <33 ;** !
    Czekam z niecierpliwością. ;)
    Pierwszego dnia (jak zaczęłam czytać.) było XXXI rozdziałów tak się w to wciągnęłam, że w III godz. to przeczytałam. <3
    Pozdrawiam. ;**** <3333333 Mam prośbę udaj się z tym do redakcji. <333

    OdpowiedzUsuń
  8. O Jezu... Ja chyba zwariuję, jak nie dodasz szybciutko kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku, cudownie piszesz <3 w 2h przeczytałam całe :) czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mchm, fajny rozdział.. ( ; Tylko żeby ten wątek jakoś się ciągnął a nie skończył tylko na tym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  11. ejj kiedy dodasz nast.rozdział ?
    Od razu jak zaczełam czytac to mi sie spodobało !Jest genialne !Powinnas wydac to w formie ksiązki masz talent. Nie myslałas o tym ?

    OdpowiedzUsuń
  12. napisze to co cała reszta, więc to nic nowego, ale jesteś niesamowita !

    Czytam twoje 'dzieło' od pewnego czasu i przyznam, że niewiele ci trzeba do opanowania "perfekcji" pisz dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. założ fromspringa ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d