Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ XLIX

Spojrzała na niego ponownie. Jego kąciki mimowolnie uniosły się ku górze. Siedziała przy nim gładząc jego policzek i ocierając swoje mokre od łez policzki. Otworzył oczy. Nie były to te, które pamiętała od ostatniego spotkania. Blade nieiskrzące się tęczówki. Bała się, że coś mu jest... zasypiał.
- Ejejeje ! Nie śpij słyszysz ! Nie wolno Ci. - mówiła do niego delikatnie szarpiąc za ramiona.
- Filip! Mów do mnie ! .. - podniosła ton.
- Pamiętaj, że Cię kocham. - cicho wyszeptał i przymknął powieki.
- Nie śpij ! - wrzasnęła mocno nim potrząsając.
Z kieszeni jego bluzy wyleciało jakiś pudełko. Wzięła je do ręki. Nieznana nazwa pustego opakowania po lekach wywołała u niej panikę.
- Brałeś to ? Brałeś to idioto ! - krzyczała hamując łzy.
Otworzył oczy i przewracając tęczówkami ponownie je zamknął.
- Zaraz będzie pomoc, tylko nie śpij. Proszę Cię. - mówiła przez zaciśnięte gardło.
Już jej nie słyszał. Jej krzyk, kiedy nie reagował na jej głos, był przeraźliwy. Siedziała nad nim głośno zanosząc się płaczem. Spoglądała na zegarek 23:18. Dziesięć minut od kiedy dzwoniła do Niny, a karetki nie było. Na głos przeklinała Boga, że robi to specjalnie, że po kolei próbuje odbierać ważne w jej życiu osoby. Krzyczała, że to niesprawiedliwe. Filip leżał nieruchomo a jego klatka piersiowa coraz rzadziej unosiła się ku górze. Zamilkła a do jej uszu dobiegał cichy dźwięk sygnału karetki. Uniosła się na nogi i czym prędzej wbiegła na most. Machała dłonią w ich kierunku drugą zasłaniając oślepiające światło. Zatrzymali się a Lilu wraz z lekarzem zeszli do Filipa.
- Jak ma na imię ? - zapytał.
- Lilu jestem Lilu. - odpowiedziała niezgodnie z zadanym pytaniem.
- A chłopak ? - powiedział sprawdzając jego puls.
- Filip. Niech go Pan ratuje, błagam. - płakała klęcząc przy chłopaku.
Jego tętno było ledwo wyczuwalne. Lekarz zarządził szybkie zabranie nastolatka do szpitala. Przygaszonym wzrokiem spojrzał na blondynkę a ta wybuchła jeszcze większym płaczem. Poszła z nimi na górę i za zgodą lekarza wsiadła do karetki. Usiadła blisko Filipa mocno ściskając go za dłoń.
- Nie umieraj. Nie zostawiaj mnie tu. - mówiła cicho.
Podłączyli go do aparatu, który w połowie drogi do szpitala zaczął głośno piszczeć.
- Szybciej, tracimy go ! - powiedział lekarz wykonując masaż serca.
Lilu znieruchomiała. Siedziała wbijając wzrok w niezmieniającą swojego kształtu linię na ekranie aparatu. Siedziała milcząc a po jej policzkach spływały łzy. Nie potrafiła wydusić z siebie żadnego dźwięku choć wewnątrz rozpaczliwie krzyczała. Kilka sekund a do jej uszu doszedł dźwięk pikania. odetchnęła spoglądając na twarz reanimatora. 
- Mamy go. - powiedział do niej.
Nie odpowiedziała nic. Spojrzała na niego pustym wzrokiem czując jak jej ciało przechodzi dziwny dreszcz i robi jej się strasznie duszno.
- Mamy go, słyszysz ! - potarł jej ramię.
Zemdlała. 

- Drugie nosze ! Potrzebne drugie nosze ! - jak przez mgłę usłyszała znajomy głos
Czuła jak kilka osób kładzie jej ciało na płaskiej powierzchni. Nie mogła się ruszyć, otworzyć oczu. Leżała bezsilnie walcząc sama ze sobą.
- Ma na imię Lilu. - dodał.
Poczuła czyjąś dłoń na policzku.
- Maała.. - usłyszała ciepły przyjazny głos.
- Słyszysz mnie ? Spróbuj otworzyć oczy..
Skupiając całą siłę delikatnie próbowała otworzyć powieki. 
- Dobrze.. 
Otworzyła je po czym szybko zamknęła. Światło świecące nad jej głową było tak mocne, że pomimo jej zmagań powieki się zamknęły. Poruszyła się układając ciało na boku. Otworzyła w końcu oczy.
- Jak masz na imię ? - zapytała pielęgniarka o przyjaznym głosie.
Przewróciła oczami spoglądając w jej zielone tęczówki.
- Pamiętasz coś ?
- Gdzie Filip ? Gdzie jest Filip? Co z nim ? - pytała pośpiesznie.
- Twój chłopak ma płukanie żołądka, zażył za dużo leków nasennych. - oznajmiła.
- To nie mój chłopak... - wymamrotała ledwie słyszalnie.

Komentarze

  1. kocham to ♥ Czekam na następny rozdział !
    SaXvellie

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko <333
    Jjuż czekam na kolejny <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. matko! świetnie no!
    czekam na następne ;>
    +wesolych ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne czekam na następny :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnee ;* :d czekam na kolejnyy :dd wesołych świąt ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to!! ;p
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    wesołych! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ej ej ale niech ona będzie z Gabrysiem! a ten Filip niech będzie tylko przyjacielem.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. boskie, tylko dlaczego nie piszesz nic o Gabrysiu ?

    OdpowiedzUsuń
  9. NIEH BĘDZIE COŚ WIĘCEJ O NINIE I FABIANIE ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. zgadzam się z Tosią!
    czeeeeeekamy na dalszy ciąg!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z Filipem niech będzie ;D
    lepiej ;D zajebistych świąt ;))

    Ksan.

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebiscie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d