Przejdź do głównej zawartości

ROZDZIAŁ LXXIX

- Ej ej. - złapał ją za ramię widząc, że czegoś się przestraszyła.
- Ej Lilu.. - powtórzył zaciskając mocniej.
Spojrzała na niego nie mówiąc nic.
- Co jest ? - spytał.
- Nic. - odpowiedziała nadal nerwowo oglądając się za siebie.
- Przecież widzę, że coś cię nie pokoi. Co się dzieje? 
- Nic. - powtórzyła
- Młoda, weź skończ. dobra.. daj ten telefon. - chwycił go i zaczął czytać wiadomość.

Nadawca - Filip.
" Widziałem, że nie potrafisz być wierna. Zmieniasz chłopaków tak często, że do opinii dziwki dużo Ci nie brakuje ;]. Kolejny wycackany laluś, który dał Ci się omotać. Biedny chłopak ale Tobie współczuję bardziej bo Gabryś nie będzie zadowolony z tych zdjęć. ;] Zniszczę Cię <3. "

Skończył i rozejrzał się na końcu lądując wzrokiem na dziewczynie.
- Co to za psychol i o co tu chodzi..? - zapytał błądząc w koło wzrokiem.
- Długa historia. - bąknęła na odczepne i głęboko westchnęła.
Spojrzał na nią i pokiwał głową.
- Chodźmy już.. - powiedziała idąc za ciągnącym ją psem.

Kilkanaście minut później - już w domu Zuzy.
- On jest chory rozumiesz!? Pierdolony idiota ! - wtargnęła do domu z podniesionym głosem cała roztrzęsiona.
- Eeeee... cześć. - odpowiedziała zdezorientowana przyjaciółka zamykając za dziewczyną drzwi.
- No normalnie go zabije! - krzyczała w złości.
- Soku, wody? Może jakieś ciastko chcesz? - spytała idąc do kuchni.
- No on jest chyba do wszystkiego zdolny!
- Mama upiekła ciasto, chcesz? 
- Zuza do cholerny czy Ty mnie w ogóle słuchasz ? - spojrzała bezradnie na rudą nastolatkę.
- Dziwne, żebym cię nie słyszała skoro tak krzyczysz.
- A ha ha .
- A więc o co chodzi bo z tych krzyków wywnioskowałam tylko, że ktoś cię wkurzył. - oznajmiła
- Filip.. Wyobraź sobie, że Filip.
- Standard. - mówiła z pełnymi ustami.
Blondynka usiadła na drugim krześle i wzięła kawałek ciasta.
- Ma moje zdjęcia z pewnym chłopakiem. Niby nic nie robiliśmy to tylko znajomy. Ale jak pokaże je Gabrysiowi to po mnie. Kolejna kłótnia gotowa. - mówiła smutnym głosem.
- Nie martw się. Wytłumaczysz to Gibiemu.. jestem pewna, że uwierzy Tobie a nie jemu. - uspokoiła ją troszkę.
Lilu ugryzła kawałek ciasta i zapiła sokiem.
- Ej.. czekaj czekaj. Jakim chłopakiem. - zapytała Zuza.
- Moja mama go uniewinniła.. niby zabił swoją dziewczynę. ee długa historia. - bąknęła.
- Ejj wiem. Lilu on dobra dupeczka jest. - uśmiechnęła się.
- Ja mam chłopaka jakbyś zapomniała. - roześmiała się.
- Taa. ja niestety też. Marny nasz los. - zmartwiła się a Lilu wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.
- Ty jesteś chora...- powiedziała blondynka.
Siedziały jeszcze tak kilkanaście minut zajadając się przepysznym ciastem. Piły sok i zastanawiały się jaki jest cel zachowania Filipa. Zemsta? Chęć pokazania Lilu, że on może wszystko? A może zazdrość? Nastolatka miała w głowie wiele odpowiedzi na jego czyny. Wiele teorii lecz teraz żadna nie wydawała się być tą właściwą.
- Dlaczego on chce mnie zniszczyć.. ? - mówiła sama do siebie nie czekając na odpowiedź przyjaciółki.
- Mści się, że taka cud Panna go zostawiła dla innego.. Lilu Ty kiedyś byłaś dl niego całym światem.. - zamilkła na chwilę. - Chyba nadal jesteś.
- Ale ja nie mogę być z kimś kto się tak zachowuję.. nie umiem.
- Mi nie musisz tego mówić mała. - lekko się do niej uśmiechnęła.
- Nie ważne.. Co u ciebie i Pawła? Jak Wam się układa? - zapytała szybko zmieniając temat by nie myśleć o całym zajściu.
- Jakoś jest. Bez szału.. - powiedziała bez entuzjazmu ruda nastolatka.
- Ale co ? Kłócicie się?
- Nie.. nie mamy jak bo rzadko ze sobą gadamy. Widujemy się tylko w szkole i czasami się cieszę, że już się zaczęła bo pewnie nie widzielibyśmy się wcale. - mówiła lekko przybita. - To się wypala.. - głęboko westchnęła hamując łzy.
- Będzie dobrze. - Lilu wstała i przytuliła od tyłu siedzącą na krześle dziewczynę.
- Nie on to możesz się brać za Daniela. - powiedziała z żartem.
- Taa. - uśmiechnęła się.
- Będę leciała do domku. - wyprostowała się posyłając uśmiech Zuzce.
Dziewczyna wstała i poszła z przyjaciółką do przedpokoju gdzie ta wciągnęła trampki. Koło jej nóg już plątała się mała biała kuleczka, która domagała się wyjścia na dwór.
- Lecę. - nachyliła sie i lekko pocałowała rudzielca w policzek.
- Pa. I uważaj na siebie.
- Nie bój się. Mój pitbull nie da mi zrobić krzywdy. - roześmiała się.
 Zuza wybuchnęła śmiechem i patrzyła jak jej przyjaciółka wychodzi za bramkę. Pomachała jej i wróciła do domu.

Kilkanaście minut później.
- Lilka ! Lilka ! - za plecami usłyszała swoje imię.
Odwróciła się i patrzyła w kierunku dobiegającego krzyku.
- Nareszcie ! Biegnę za Tobą od galerii.
Dziewczyna obrzuciła zmęczonego nastolatka zimnym spojrzeniem. Wykręciła się na pięcie i ponownie szła w zamierzonym wcześniej kierunku.
- Liluś. - znowu usłyszała swoje imię.
- Powiedziałam ci coś na ten temat ! Mówiłam, żebyś zostawił mnie w spokoju! W ogóle jak śmiesz mnie zaczepiać!? Za kogo Ty się do cholery masz.. - wrzeszczała.
- Lilu.. - złapał ją za ramię.
- Nie chce z tobą gadać.! - spojrzała na niego i stanowczo kazała puścić.
Nie posłuchał.
- Głuchy jesteś puść mnie ! - podniosła ponownie głos.
- Pogadaj ze mną.
- Takie ścierwo jak Ty nie zasługuje na to by poświęcić mu chodź sekundę. Spływaj! - powiedziała mu prosto w twarz.
Nie spodziewała się, że jego dłoń wymierzy jej cios w policzek. Nie spodziewałaby się po nim tego.

Komentarze

  1. hmm, kim jest ten debil? ; o
    dalej, dalej, dalej♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest lepiej, akcja zaczyna się ponownie rozkręcać co mnie cieszy ;) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Niezły koniec tego rozdzialika. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. wow. nie myślałam, że Filip jest do tego zdolny. Tu niby tak kocha Lilu a tu ją policzkuje -,- frajer jakiś.. ; p no chyba, że się mylę i to nie Filip ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy bd następny rozdział nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki frajer z tego Filipa ;/ Ale Lilu to jednak ma przygody. Tylu chłopaków się koło niej kręci... ;D aaah

    OdpowiedzUsuń
  7. uzależniłam się od Twojego bloga! świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chce już następny ;) Plis. Rozdział jak zwykle świetny.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj!
    Zostałaś nominowana do Leigster Award! Więcej informacji na moim blogu: http://nieosiagalni.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku , super blog i opowiadanie. <33
    jeśli macie czas , zapraszam na mojego bloga http://onedirectionwergos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ;) a kiedy bd następne?

    OdpowiedzUsuń
  12. ale świetne. obserwuję i liczę na rewanz http://linka-kattalinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie chcę się wpierdalać, ani nic. Wiem że macie swoje życie i nie macie czasu na pisanie na tym blogu więc jedno pytanie : na chuj go dalej prowadzicie? Zakończcie go i będzie po sprawie a nie sracie tymi rozdziałami raz na miesiąc, albo rzadziej. Dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie musisz od razu uderzać w naszym kierunku z taka agresja.. tak to prawda mamy swoje życie i nie siedzimy przy komputerze 24/h . nie mam zamiaru się zasłaniać ale gówno wiesz co u mnie/nas. są rzeczy ważniejsze niż prowadzenie tego bloga i nie wiem czy to rozumiesz czy nie ale to już twój problem. i sorry ale nikt nie będzie mi mówił co mam dalej robić z DPN. chcesz to czytaj i szanuj to że rzadko bo rzadko ale pojawiają się te rozdziały a jeśli nie to do widzenia nikogo siłą tu nie trzymam.

      Usuń
    2. Nie uderzam z żadną agresją. Chciałam tylko napisać co na ten temat myślę (chyba po to jest opcja komentowania). Moim zdaniem po prostu lepiej by było gdybyście go zakończyły, bo zanim dodacie następny rozdział ludzie całkowicie prawie zapominają o tym blogu.

      Usuń
    3. No i kończymy. Możesz być zadowolona :)

      Usuń
  14. Nie mogę się doczekać następnego! Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. to już nie to samo co było na początku

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d