Przejdź do głównej zawartości

Rozdział czwarty.

Uklęknął cicho za nią lekko zasłaniając oczy i całując jej ciepły od słońca policzek. Choć za wszelką cenę próbowała zachować powagę jej kąciki wygięły się ku górze.
- Cieszysz się, że mnie widzisz, jak miło. - usiadł obok niej na ręczniku lekko się uśmiechając.
Su ze zrozumieniem na twarzy wstała i poszła do grających obok w piłkę hiszpanów.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - spojrzała na niego.
Lekko złapał jej dłoń gładząc ją po wierzchu swoim palcem.
- Paolo...
Uśmiechnął się choć zmieszania i nie pewności na jego twarzy nie dało się ukryć. Błądził wzrokiem po siedzących nieopodal ludziach w końcu nieruchomo pozostając na jej tęczówkach, ustach i krzywym grymasie na twarzy.
- A okej.. chciałeś rozmawiać a teraz milczysz, typowe. - bąknęła przekręcając się na brzuch by opalić plecy.
- To nie tak.. - westchnął lekko palcem przeciągając po jej łopatkach.

Leżała tak dobre 15 minut, kiedy wreszcie poprosił by usiadła i na niego spojrzała. Uniosła się i ściągnęła z nosa okulary zakładając je na głowę by przytrzymywały opadające blond włosy.
- No to słucham. - przeszyła go wzrokiem na wylot choć nie miała takiego zamiaru.
- Wiesz.. - zaczął nieśmiało.
Patrzyła mu prosto w oczy.
- Jesteś cudowna.. jedyna w swoim rodzaju i nie potrafię opisać tego co mnie do Ciebie ciągnie. To jest jeszcze silniejsze niż magnez. Lilu.. boże nie wiem jak mam to powiedzieć. bardzo mi się podobasz i chyba ja..
- Nic nie mów.. - przerwała mu mocno wzdychając.
- Paolo.. ja nie chce Cię ranić, nie chce byś cierpiał z powodu nieodwzajemnionych uczuć. Kocham Cię ale jak brata, przyjaciela ale nie tak, przepraszam. - wstała idąc w stronę morza.
Podniósł się momentalnie idąc za nią i mocno łapiąc za rękę. Odwrócił ją w swoją stronę i bez żadnego zahamowania pocałował jej usta, na których jeszcze brzmiały słowa odrzucenia. Zaprzestał chwilowo czynom zerkając w jej tęczówki.
- Kocham Cię, rozumiesz? Ciebie i tylko Ciebie. - patrzył z półuśmiechem na ustach czekając na jej reakcję.
Odwróciła się plecami. Objął ja lekko muskając jej szyję.
- Pogadamy o tym później dobrze? Chciałabym zostać teraz sama.
- Ale Lila..- westchnął
- Proszę Cię.. proszę. - nie dała mu dojść do słowa.
- Dobrze, zadzwonię później okej?
- Mhmm. -wymamrotała.
Odszedł a jej wzrok nawet nie podążył w jego kierunku. Usiadła na brzegu morza przyciągając kolana do klatki piersiowej. Woda delikatnie otulała jej stopy. Siedziała tak w bezruchu całkowicie odcinając się od otoczenia. Krzyki, wrzaski i ciągły gwar nie potrafiły wyrwać jej z potoku myśli. Tkwiła tam tak długo aż na ramieniu nie poczuła zimnej dłoni. 
- Wszystko okej? Czemu Paolo tak szybko się zwinął. - Su lekko przyklęknęła przy koleżance.
Milczała a jej oczy nie potrafiły kłamać, nie potrafiły utrzymać zalegających gdzieś głęboko emocji. Zaszkliły się gdy kolejne pytania brunetki rozdrapywały rany na sercu. Cierpiała. Z każdą spływającą po policzku łzą analizowała jego słowa. Każde osobno.. dokładnie doszukując się usprawiedliwienia swojego zachowania.
- Nie płacz maleńka. - otarła kciukiem płynącą łzę.
Usiadła za nią mocno obejmując w pasie i przytulając jak najmocniej się da.
- O nic już nie pytam. - cicho wyszeptała jej do ucha.
- Dziękuję.. - zająknęła się.
- Cichutko... 
- Dziękuję, że jesteś Su. - objęła jej dłonie swoimi.

Komentarze

  1. UWIELBIAM CIĘ! *.*
    DODAJ JESZCZE JEDEN, NO! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś już jestem taka padnięta, że marzę tylko o łóżku :)

      Usuń
  2. No uwielbiam Cię po prostu ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest coś niesamowitego co parę dni wchodzę i sprawdzam czy jest nowy rozdział uwielbiam to , to niczym nie kończąca się opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tw opowiadanie jest jak czarna dziura wciaga ze az nie mozna sie oderwac :3
    kiedy nastepna czesc ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie piszę :) ale czy uda mi się dziś skończyć to się okaże :) postaram się dodać dziś pod wieczór :)

      Usuń
  5. Świetny.
    Rozumiem, że Paolo jest zakochany, ale czemu tak naciska na Lilu.
    Dobrze, że jest Su.
    Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że gdzieś na tej plaży był Gabryś.
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje,że nie będziemy musieli długo czekać na następny ^^ a co do rozdziału to jak zwykle CUDOWNY! ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d