Przejdź do głównej zawartości

Rozdział drugi.

Długie godziny wyginania się przed aparatem z wymuszonym uśmiechem na ustach sprawiły, że Lilu miała ochotę wrócić do domu i zatopić się w wannie bo brzegi wypełnioną wodą z różowym akcentem piany. Gdy przekroczyły z Su próg domu i z premedytacją zamknęły drzwi, obie bezradnie utkwiły w fotelach nie mając siły się ruszyć.
- Jak on mnie drażni.. - wyszeptała Lilu odchylając do tyłu głowę.
- To mu to powiedź. - przeniosła wzrok na nią.
- Nie mam zamiaru tracić tej roboty Su.. Chociaż powoli zaczyna mnie wykańczać nerwowo. - westchnęła.
Ciemnoskóra koleżanka odpuściła dalszą rozmowę i ostatkiem sił podniosłą się z fotela kierując w stronę łazienki. Jak zwykle rozbierała się w czasie drogi do wanny gubiąc po kolei ubrania.
- Suuu. - roześmiała się Lilu czując jak wzrok ląduje centralnie na jej osobie.
- Znowu tu wygląda jakby zaraz miała wydarzyć się jakaś scena intymna. - dodała.
Chwila ciszy.
- Chcesz się ze mną wykąpać ? - wychyliła czubek nosa za drzwi robiąc zachęcającą minę.
- Jesteś niemożliwa. - pokręciła głową lekko się uśmiechając do zamykanych na klucz drzwi.
- Tak dla bezpieczeństwa jakbyś się zdecydowała. - krzyknęła z wnętrza.

Siedziała uśmiechając się sama do siebie. Choć na jej twarzy gościł uśmiech to gdzieś w środku słychać było cichy szept smutku. Oczy momentalnie zaszły łzami, które szybko otarła dłonią. Podniosła się z wygodnego siedziska i powolnym krokiem udała się w stronę kuchni. Otworzyła lodówkę by przygotować coś dobrego dla siebie i lokatorki lecz pustki, które tam zastała zniechęciły ją tak bardzo, że nawet nie zajrzała do szafek. Chwyciła telefon by zamówić jedzenie z pobliskiej restauracji gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Dzwonek nam nie działa? - cicho powiedziała sama do siebie łapiąc za klamkę.
- Ktoś zamawiał pizze? - uśmiechnął się w dłoniach trzymając karton.
- Anioł, objawienie. Spadłeś z nieba pod właściwy adres bo jak zwykle w naszej lodówce jest tylko światło.. - obdarzyła go szczerym i miłym spojrzeniem, które namalowało na jego twarzy jeszcze większy uśmiech.
- Lubię Cię uszczęśliwiać. - cicho szepnął całując w czoło.
Kąciki jej ust mimowolnie wygięły się ku górze a goszczący przed chwilą smutek znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zamknęła za nim drzwi i oboje usiedli w jadalni. Uśmiechy na twarzy mówiły same za siebie choć ciągłe spojrzenie Paola paraliżowało Lilu.
- Coś do picia? - momentalnie uniosła się z krzesła stając przy kuchennym blacie.
- Widzę, że strasznie się krępujesz. Tak, soku poproszę jeśli macie, jak nie to może być coś gazowanego. - uniósł karton a zapach jak magnez przyciągnął głodną Susane.
- O cześć Paolo. - puknęła go w ramię biorąc kawałek pizzy.
- Cześć, smacznego. - roześmiał się.
- A dzięki dzięki.. - sięgnęła talerz i nałożyła na niego jeszcze jeden kawałek.
Oczy Lilu błądziły za jej osobą po całym pomieszczeniu.
- Zjem w salonie bo wyczuwam tu.. no. - zniknęła za rogiem.

Zmieszanie na twarzy blondynki było jeszcze większe gdy po wyjściu Su Paolo roześmiał się. Postawiła przed nim talerzyk i szklankę z colą. Usiadała na przeciwko chwytając kawałek pizzy. Ugryzła go gdy poczuła jak pod stołem lekko swoją noga dotyka jej. Rumieńce pokryły jej policzki.
- Słodka jesteś. - bez wahania popatrzył na nią pragnąć zatopić się w jej oczach.
- Taaa. - bąknęła nie podnosząc wzroku i lekko biorąc kolejny kęs.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku lecz natychmiast się odsunęła.
- Słuchaj.. poczekaj.. - westchnęła.
Oparła łokcie na stole zasłaniając twarz i próbując zebrać myśli.
- Przystopujmy okej? - dodała wstając i wychodząc do łazienki.
- Lilu... - mocno złapał ją za rękę.
Przeszedł ją dreszcz. Zawsze gdy wypowiadał jej imię z hiszpańskim akcentem coś w środku budziło się do życia. Skręcało w brzuchu i powodowało mocniejsze bicie serca.
- Paolo.. proszę. Nie dziś.. - zrezygnowana lekko wyciągnęła swoją dłoń z jego.
Patrzył na nią. Z ogromnym uczuciem w oczach próbował zrozumieć co ją męczy. Na próżno.

Komentarze

  1. hey miśku! to znów ja!
    kolejny uśmiech i zawrót głowy po zobaczeniu na tablicy wpisu od ciamciaramciaa *__*
    Czytam z zafascynowaniem i kurde... kończą się szybko hahaha :(
    Też tęsknie za Gabrysiem i nie mogę doczekać się Jego tutaj, a Paolo? Paolo nie tym razem, bo jak mówią 'stara miłość nie rdzewieje'
    Dobra, nie truje więcej, do następnego słońce!
    Lots of love! K ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza !

    Jest bosko ! Czekam na następny :-* !

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Cię! Zawsze jak coś się wydarzy i czuje się..no po prostu chuj*wo,czytam to co piszesz i jakoś się przy tym uspokajam, chyba nic tak na mnie nie działa, nie potrafią mnie uspokoić żadne używki,nikt ani nic tylko Twoje rozdziały i sposób w jaki je piszesz, przy nich potrafię przemyśleć wszystko na spokojnie i szukać jakiegoś wyjścia z tego syfu, dajesz mi siłę i chociaż Cię nie znam,będę Ci za to do końca życia wdzięczna. Naprawdę bardzo Ci dziękuje! Nawet sobie nie wyobrażasz jak Twoje pisanie potrafi wpłynąć na ludzi, masz ogromny talent i mam naprawdę wielką nadzieje,że kiedyś (bardzo bym chciała żeby udało Ci się niedługo, nie wiem czy tego chcesz,ale i tak będę mocno trzymać kciuki) że uda Ci się napisać i wydać jakąś książkę, myślę,że byłaby na prawdę wspaniała. Czuje jak w pisanie wkładasz serce i widać,że nie robisz tego 'od tak dla zabicia czasu'.
    Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje, Pozdrawiam i wierze w Ciebie bo masz tak olbrzymi talent,że jest to nie wyobrażalne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem w stanie napisać nic więcej jak DZIĘKUJĘ, przepraszam ...

      Usuń
  4. Świetny.
    Trochę brakuje mi tu Gabrysia. Nawet nie trochę a bardzo.
    Paolo może i fajny chłopak, ale Lilu powinna być z Gabrysiem. Mam nadzieję, że niedługo się spotkają. Czemu dziewczyny nie poszukają jakiejś innej pracy skora ta je męczy.
    Gdy zobaczyłam, ze dodałaś nowy rozdział oczy zaczęły mi się cieszyć a sama zaczęłam się uśmiechać do ekranu. Moja mama spojrzała na mnie jak na wariata, ale nic nie powiedział, bo chyba już się przyzwyczaiła, bo tak jest za każdym razem jak dodajesz rozdział.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. Mam nadzieję, że pojawi się szybko.
    Pozdrawiam Babajaga. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. chcemy więcej! chcemy więcej! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy następny???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli go do męczę to nawet za chwilę.. jeśli nie to jutro około południa. przepraszam Was ;c

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d