Przejdź do głównej zawartości

Rozdział szósty.

- Emm.. jasne. - zrobiła mu trochę miejsca na swoim ręczniku.
Patrzył długo na jej twarz co chwila kręcąc lekko nosem i mrużąc oczy.
- Jestem brudna czy coś, że mi się tak przyglądasz? - lekko się roześmiała widząc jego przedziwne miny.
- Nie nie.. - uśmiechnął się.
- A więc masz na imię Lilu? 
- Tak.. Chyba nie dało się tego nie usłyszeć jak ta wariatka tak głośno się drze. - roześmiała się.
Śmiał się potwierdzająco kiwając głową.
- A Ty?
- Co ja? - spojrzał na nią.
- Jak Ty masz na imię. - cały czas patrzyła na jego rozpromienioną twarz.
Arogancko się uśmiechnął i rzucił w jej stronę cicho, ledwo słyszalne "Słodka tajemnica."
Mimowolnie się uśmiechnęła choć ciekawość brała górę.
- To jak mam się do Ciebie zwracać? - zmierzyła go lekko.
- Ej Ty.. hmm. tak, tak chyba będzie najlepiej.
Oboje wybuchnęli momentalnie śmiechem.
- Fajnie widzieć uśmiech a nie łzy.. Jak robisz tą swoją minę jesteś jeszcze śliczniejsza.
Jej policzki poczerwieniały a serce zabiło trochę mocniej.
Wstała i bez większego namysłu zaproponowała wspólne ochłodzenie się. Szła przodem gdy nagle jego dłonie lekko objęły ją w tali. Uniósł ją do góry nie zważając na prośby i krzyki niósł do wody. Lekka złość szybko przerodziła się w ogromną radość a grymas na twarzy zamienił się w pełen ciepła uśmiech. Błądził wzrokiem po jej ciele..
- Już mi zimno. - rzuciła skrępowana zaistniałą sytuacją.
Spojrzał na jej lekko sine usta i chwycił za rękę wychodząc z wody. Puściła ją.
- Poradzę sobie.
- Uparciuchu... - przeciągnął wyginając kąciki ku górze.
- Serio, dam sobie radę. - odwzajemniła uśmiech.
Nie nalegał. Grzecznie podążył za nią na ręcznik. Śledził, każdy jej ruch z ogromną uwagą doszukując się ukrytego gdzieś głęboko sensu. Usiadł cały czas jej się przyglądając. Chwile niezręcznego milczenia a kiedy ich tęczówki się spotkały serce Lilu zabiło mocniej. Mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Uśmiech niepostrzeżenie wkradł się na usta a policzki lekko się zarumieniły. Czuła jak od środka wypełnia ją ciepło zmieszane z radością.
- Teraz jestem już wszystkiego pewny, wszystkiego.. - nachylił się nad nią i zachłannie pocałował w usta.
Mocno go odepchnęła stając momentalnie na równe nogi.
- Popierdoliło Cię? - krzyczała wymachując rękoma.
Zakłopotanie, które nią targało było jak huragan. Sprzeczne sygnały, które wydawało jej ciało jeszcze bardziej pogłębiały niezrozumienie. Patrzyła na niego próbując wytłumaczyć sobie jego zachowanie.
Złapał mocno za jej dłoń i pociągnął w dół tak, żeby ponownie usiadła.
- Lilu nie krzycz błagam Cię.. bo za chwilę pomyślą, że chce Ci zrobić krzywdę.
Patrzyła na niego jak na idiotę. Jak na wariata, który jakimś dziwnym podstępem próbuje się do niej zbliżyć. Usiadła w bezpiecznej odległości patrząc na niego. Na usta.. posturę aż ponownie ich oczy się spotkały. Widziała w nich coś znajomego choć emocje, które właśnie nią targały nie pozwoliły się skupić. Pomyśleć i skojarzyć kilku faktów. Była gdzieś pomiędzy a w uszach cały czas rozbrzmiewały jego słowa.
- Zmieniłaś się.. ale teraz jesteś chyba jeszcze piękniejsza niż te parę lat temu. A dokładnie sześć. - uśmiechnął się.
Jej serce zatrzymało się. Po jej ciele przeszedł dreszcz zostawiając gęsią skórkę. Złapał jej dłoń..
- Pewnie już wiesz.. pewnie dziwi Cię, że tu siedzę... że z Tobą rozmawiam po tym wszystkim, po tym jak na schodach Twojego domu zostawiłaś mnie z kartką wyjaśnienia. 
- Gabryś... ? - wyjąkała nie mogąc uspokoić walącego jak dzwon serca.
Rozłożył szeroko ramiona, w które wtuliła się mocno bez większego namysłu. Ciągnęły jej ciało jak magnes.
- Tęskniłam. - wyszeptała.

Komentarze

  1. piąkne! pisz wiecej ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. jest Gabryś, jest zajebiście :P

    OdpowiedzUsuń
  3. aż i mi się serce zatrzymało! kiedy nastepny?? :DD
    Pisz kochana! Tęskniłam za Tobą! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju, jeju, jeeeeeej ! nie spodziewałam się, że to będzie Gabryś o_O pisz szybciej, prooszę :) jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz !!! aż prawie się popłakałam ze szczęścia .:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jejku, jejku !! Normalnie nie mogłam się doczekać tego spotkania, normalnie zastanawiałam się jak się spotkają.
    Boski. Pisz szybko kolejny. :3
    Weny ci życzę. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. no taki obrót spraw mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że to Gabryś. Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego spotkania. Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży i znowu będą razem.
    Rozdział jest genialny.
    Czekam na kolejny.
    No i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. taaaaaaaaaaaaaaak ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeej. :D Szczerze mówiąc na początku trochę sceptycznie do tego podchodziłam.. bałam się że będzie trochę naciągane :) Myliłam się i przepraszam. :D Super to wymyśliłaś masz ogromny talent.! :D Oby tak dalej.!!! :D :*** Z niecierpliwością czekam na następny wpis.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe co z Kimim :) Czeeeeeekaaaaam ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. dopiero teraz tutaj trafiłam, niestety :c
    to jest świetne, ale to jest kontynuacja. mogłabyś podać linkt do poprzedniej części? : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko jest tu :) http://dziwneprzypadkinastolatki.blogspot.com/2011/07/prolog.html

      Usuń
  13. cudny :3
    Gabrys !!!! *.*

    kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
  14. a wiec kiedy nowy rozdzial? bo juz mial byc dawnooo!

    OdpowiedzUsuń
  15. http://energicznylosangeles.blogspot.com/ mogłabyś zobaczyć czy nadaje się to co piszę? chciałabym wiedzieć co myslisz : )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d