Przejdź do głównej zawartości

Rozdział siódmy.

Siedzieli w objęciach czując jak ich serca znowu biją wspólnym, równym i spokojnym rytmem, ich rytmem. Szczery uśmiech i mokre ze szczęścia oczy. Nie przypuszczała.. już dawno straciła nadzieje na takie chwile. A jednak. Siedział przed nią. Żywy on, z krwi i kości. Czuła jego oddech na swojej szyi i mocno uderzające o jej piersi serce.
- Też tęskniłem. - westchnął.
Przetarła dłonią mokre od łez policzki lekko wyginając kąciki ku górze.
- Lilu...
I w tym momencie jej ciało przeszedł dreszcz. Jej imię z jego ust nawet po tylu latach brzmiało nieskazitelnie i czule. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Wiesz.. To wszystko co się stało tam w Polsce. Te złe chwile, które gdzieś głęboko utknęły w moim sercu tworząc czarną otchłań one.. one zniknęły kiedy znowu poczułem bicie Twojego serca. Te nierówne kołatanie, które tylko moje serce potrafiło ustabilizować. Niech tak zostanie, proszę. Nie chce już tęsknić. Nie chce pamiętać tego co było złe. Znalazłem Cię. Ponownie odnalazłem drugą połowę duszy.. nie znikaj. Już nigdy nie zostawiaj mnie samego bo tym razem umrę. Nie dam razy bez Ciebie, rozumiesz skarbie?
Wszystko ciągnął na jednym wydechu nie dając jej dojść do słowa. Kiedy pod wpływem emocji wpiła się w jego usta, jego kąciki wygięły się ku górze. Znowu czuła smak miłości. Tej bezgranicznej, którą na własną prośbę wystawiła na ogromną próbę marnując przy tym tyle wspaniałych lat.
- Przepraszam.. tak bardzo Cię przepraszam. - szeptała mocno tuląc jego gorące od słońca ciało.
- Już cicho maleńka.. już wszystko jest dobrze. - pocałował ja lekko w głowę jeszcze mocniej dociskając jej ciało do swojego czując jak z trudem łapie powietrze.
- Kocham Cię. - szepnął by uspokoić chodź trochę jej osobę.
Czuła jak jak znowu się wycisza. Jak jedynym dźwiękiem jaki teraz słyszy jest bicie serca. Równe.. dopasowane do jego tworzące wspólnie najcudowniejszą symfonię. Układankę miłości, która nigdy im się nie znudzi.
Patrzył na nią nie mogąc nacieszyć oczu. Dotykał jej ciała tak delikatnie jakby bał się, że coś jej zrobi. Poznawał ją na nowo. Z każdym przesunięciem ręki, z każdym milimetrem uczył się wszystkiego jeszcze raz.
- Ja... - zaczęła nieśmiało.
Uniósł jej podbródek ku górze zatapiając się w tęczówkach. Widział w nich ogromne szczęście ale też niepewność.
- Kocham Cię. - szepnęła.
Przytknął lekko swoje wargi do jej.

Stała nad nimi z szerokim uśmiechem i założonymi na biodra rękoma. Kręciła głową z niedowierzania. Lilu odwróciła wzrok na Su i wtedy jej też udzielił się ten uśmiech.
- Szybka jesteś.. - roześmiała się.
- Su.. miło poznać. - wyciągnęła rękę do brunetka, który zwolnił uścisk z ciała blondynki.
- Gabryś. - rzucił w jej stronę posyłając uśmiech.
Mina Susanny wskazywała na ogromne zakłopotanie.
- Gabryś.. - powtórzyła nieco ciszej.
- Tak Su, ten Gabryś. - upewniła ją.
- Cholera..
Wybuchnęli śmiechem z szeroko otwartej buzi dziewczyny.
- Ale jak to..? Jak? - powtarzała z niedowierzaniem. 
- Miłość jeśli jest tą jedyną i wyjątkową znajdzie się nawet na końcu świata. - uśmiechnął się Gabryś.
- Boooże on naprawdę jest idealny. - skierowała słowa zachwytu do Lilu.
Posłała jej uśmiech, który był niezaprzeczalnym potwierdzeniem jej słów. Chłopak mocno objął blondynkę lekko całując w głowę.
- Musisz nas koniecznie odwiedzić.
- Chętnie.
- No to świetnie. Może dziś wieczorem? Mamy z Lilu jutro wolne więc może zrobimy jakąś imprezę. - uśmiechnęła się szeroko.
- Czyli mam zabrać tych bałwanów? - gestem wskazał na kolegów.
- Koniecznie. - uśmiech Su był jeszcze szerszy.
- Oj Su.. - roześmiała się Lilu widząc jak oczy koleżanki zaczynają błyszczeć.



Komentarze

  1. bardzo kocham to opowiadanie <3
    szkoda, że takie krótkię ale już czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz kochana! Jesteś moim lepszym samopoczuciem. Twoje słowa wnikają w moje ciało niczym najpiękniejsza piosenka jaką ktokolwiek mógł skomponować,Ty właśnie skomponowałaś najlepsze opowiadanie na świecie jakim cieszę oko!

    OdpowiedzUsuń
  4. . - masz małą kropkę, nawet nie wiem co powiedzieć, jesteś niesamowita! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie razem. <3
    Kocham to opowiadanie, jest najlepszym jakie czytałam. Uwielbiam Lilu i Gabrysia. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiech, tyle rysuję się na mojej twarzy po przeczytaniu każdego słowa które piszesz! Tak się ciesz że dodałaś, chociaż krótki ale jest. Czekam na kolejny, : *

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiech, tyle rysuję się na mojej twarzy po przeczytaniu każdego słowa które piszesz! Tak się ciesz że dodałaś, chociaż krótki ale jest. Czekam na kolejny, : *

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju , tak bardzo się cieszę , że postanowiłaś kontynuować opowiadanie . Jestem z Tobą prawie od początku , gdy po przeczytaniu pierwszego rozdziału , jeszcze wtedy ' Dziwne Przypadki Nastolatki ' usiadłam na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy , powtarzając sobie , że chcę więcej. Z każdym kolejnym rozdziałem , uzależniałam się od tego bloga coraz bardziej. Historia Lilu, Gabryś , te uczucia, które miotały mną po przeczytaniu każdego rozdziału, są nie do opisania. Zachłannie czytałam każde słowo , zdanie .. Dziś , sprawdzenie czy nie ma kolejnego rozdziału , jest dla mnie czynnością obowiązkową. Nie wyobrażasz sobie mojej miny , gdy dałaś wiadomość o tym , że zawieszasz bloga . Albo gdy ze łzami w oczach czytałam , już niezbyt wyraźne 'the end' .. Bardzo dziękuję Ci , za to opowiadanie , teraz jest ono częścią mojego ... życia , to trochę mocne słowa , ale taka prawda . Życzę wytrwałości i duuuużo pomysłów . :)

    Wierna fanka <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie. Nawet małą kropkę, która namaluje ogromny uśmiech.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział jedenasty.

Kilkanaście minut ogromnego stresu, który mocno zagnieździł się już we wnętrzu, każdego ze znajomych. Lilu była z Hubertem w szpitalu. Pomagała lekarzom porozumieć się z chłopakiem. - Nie wiem ile wypił. - powiedziała po polsku, a kiedy wzrok lekarza jasno wykazywał brak zrozumienia szybko powtórzyła po hiszpańsku. Kiwał głową twierdząco zadając jeszcze kilka pytań blondynce. Skończył a Lila była proszona o wyjście z sali. Usiadła na korytarzu plecami opierając się o zimną ścianę. Westchnęła. Zmęczenie dawało się we znaki i jedyne czego pragnęła to to, żeby ten horror się już skończył. Siedziała tam zupełnie sama.. w dłoniach ściskając kubek z ciepłą herbatą przyniesiony przed chwilą przez zatroskaną pielęgniarkę.  C i s z a. S p o k ó j.  Oczy Lilu walczyły z utratą obrazu drzwi, za którymi lekarze robili co w ich mocy by ustabilizować stan Huberta. Zamknęła je... Krzyki i biegający przed nią ludzie w białych fartuchach postawili ją na równe nogi zmęczenie spychając na d