Przekroczyła próg domu, ściągnęła buty a skórzaną torbę rzuciła na stojąca pod ścianą szafką. - Wróciłam. - oznajmiła. - Jestem na tarasie. - odpowiedziała głośniej mama. Lilu przegarnęła dłonią włosy, poprawiła koszulkę i niepewnym krokiem poszła w kierunku, z którego dobiegał głos. Weszła na taras gdzie siedziała mama z babcią. Uśmiechnęła się i usiadła na stojącym nieopodal krześle. - Głodna ? - zapytała babunia. - Nie nie. Objadłam się waty cukrowej i nic więcej w siebie nie wmuszę. - odpowiedziała grzecznie. Dłonie wsunęła między krzesło a uda i niespokojnie błądziła wzrokiem po otaczających ją przedmiotach. Westchnęła. - Co Ci jest Lilu ? - spojrzała na nią mama. - Nie no nic. - Coś Cię gryzie ? Pokłóciłaś się z Gabrysiem ? - dopytywała się kobieta. - Nie mami wszystko jest okej, chyba. - nerwowo przełknęła ślinę. - Chyba ? - Na pewno. - powiedziała spokojniejszym tonem blondynka. Chwila niezręcznej ciszy, którą przerwał niekontrolowany śmiech babci. Zdezorientowana spojrzał