Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

ROZDZIAŁ XXXIX

Powolnym krokiem doczłapała się do swojego pokoju. Zakłopotana z myślami uciekającymi jak najdalej stąd. Rzuciła torbę na łóżko i rozwścieczona wyszła na balkon. Stanęła na zimnych płytkach przechylając się przez balustradę coraz szybciej łapała powietrze w płuca. Dusiła się jego słowami a w jej żyłach krew płynęła z prędkością światła. Lilu miała ochotę rozwalić wszystko i wszystkich na swojej drodze. Z zaciśniętymi zębami przeklinała zaistniałą sytuację i jej sprawcę. - Co za pojeb .. boże ! - powiedziała i po chwili wróciła do pokoju. Na stoliku stał sok pomarańczowy i jej ulubiony kubek w panterkę. Trzęsącymi się ze złości dłońmi nalała do pełna i za jednym razem wypiła wszystko. Usiadła na łóżku i chwyciła telefon. Zuzka, Gabryś, Nina... Nie było w jej kontaktach osoby, z która mogłaby teraz porozmawiać. Gdy ochłonęła zeszła na dół. - Mamo .. - powiedziała rozglądając się po parterze. - Jestem na tarasie. - powiedziała głośniej kobieta. Przekroczyła próg salonu i udała się na tar

ROZDZIAŁ XXXVIII

Z doły dochodziły jeszcze szmery rozmowy z przybyłym niespodziewanie gościem. Odgłos kroków na schodach i delikatnie puknięcie palcem w drzwi. - Proszę. - rzuciła Lilu patrząc w kierunku drzwi. - Siema. - eee.. cześć.  A co Ty tu robisz ? - usiadła i popatrzyła na chłopaka. - Mam małą sprawę. - Zuza jest z Tobą ? - zapytała i wskazała na fotel dając Pawłowi do zrozumienia, że może usiąść. - Nie nie, jestem sam. - usiadł i delikatnie się uśmiechnął. - A więc ? - A możemy się przejść ? Dasz się wyciągnąć na jakieś lody ? - powiedział zachęcająco. Uśmiechnęła się i wyszła z łóżka udając się do garderoby. - Gabryś to by mnie chyba zabił wiedząc, że paradujesz przede mną w majtach. - powiedział głośniej aby usłyszała. Wychyliła się z pomieszczenia i roześmiała po czym wróciła do wyszukania jakiś ubrań. - Ale on ma szczęście .. - Co mówiłeś .. ? - krzyknęła - Nic nic.. Mówiłem, że czekam. Kilka minut i była gotowa. Zaczesała niezdarnego koka, pociągnęła tuszem rzęsy, chwyciła torbę, telef

ROZDZIAŁ XXXVII

Chłopak delikatnie się zmieszał po czym odchrząknął  - Za co Ty mnie przepraszasz ? Jeśli chodzi Ci o jutro to nie ma sprawy. Dobra komedia, popcorn i Twoja cudowna osoba wynagrodzą wszystko. - uspokoił ją Gabryś - Nie nie .. Jeśli chcesz to idź z nimi. Naprawdę. - tłumaczyła mu Lilu lecz ten nie dawał za wygraną. - Naprawdę jutro o dwudziestej będę u Ciebie. - powiedział stanowczo wiedząc, że dziewczyna nie znajdzie ani jednego argumentu aby przekonać go na imprezę. Uśmiechnęła się. - Kocham Cię wiesz. - powiedziała. - Wiem.. bo ja kocham Ciebie bardziej. Dobranoc. - Dobranoc. - powiedziała cicho i odłożyła telefon wtulając się z uśmiechem w poduszkę. Jest idealny, cudowny, niesamowity, kochający,  śliczny, mądry, zabawny. Lilu bez końca mogłaby wymieniać zalety swojego chłopaka. Bardzo cieszył ją fakt, że ktoś taki pojawił się w jej życiu. Skończyła rozmowę, naczynia i pozostałości po smakołykach odstawiła na stolik. Okruchy z kołdry wytrzepała za balustradę balkonu. Jej serce zac

ROZDZIAŁ XXXVI

- Liluuuu ! - rozległ się przeraźliwy krzyk mamy. Podbiegła do drzwi uderzając w nie ręką. Pragnęła usłyszeć głos córki. Zapewnienie że nic jej nie jest. Stała tam a jedyne co ją otaczało to przeraźliwa, głucha cisza odbijająca się echem w jej głowie. - Nic mi nie jest.. - syknęła z bólu podnosząc obolałe ciało z płytek Obok niej leżał szklany potłuczony w drobny mak kubek. Owinęła się ręcznikiem i dłońmi zaczęła zbierać większe kawałki. Cała podłoga w łazience była od krwi. Usiadła na brzegu wanny i zadarła krwawiącą stopę do góry. - Kochanie .. - delikatnie zapukała w drzwi przykładając do nich ucho. Czekała na szmer, cichy jęk który pozwoli jej działać. - Mamooooo ! - wrzasnęła. Kobieta wtargnęła do pomieszczenia niczym tornado i zaniemówiła. Serce waliło jej jak dzwon a dłonie drżały z przerażenia. - Weź przynieś jakiś plaster czy coś. - powiedziała Lilka zaciskając z bólu wargi. - Cholernie mnie to szczypie... - dodała uciskając ręką stopę. Mama dziewczyny zeszła do kuchni i pr

ROZDZIAŁ XXXV

Ocieranie łez i panowanie nad emocjami to jedyne co wszyscy robili w przeciągu kilku minut. Głos mamy Liwii powiadomił nastolatków, że za kilka minut muszą być na lotnisku. Wielkimi krokami zbliżała się szesnasta. Dojazd, odprawa o siedemnastej wylot. Nowe otocznie, nowe życie, nowa szkoła lecz niezmieniona, śmiejąca się i mająca do wszystkiego dystans Liwia. Przyjaciele opuścili dom dziewczyny czule się z nią żegnając. - Wierzę, że sobie poradzi.. musi ! - powiedziała Lili czując ciepłą dłoń Gabrysia. Wracający z nią znajomi zwrócili na nią swój wzrok zgodnie kiwając głową. Przytakując i popierając stwierdzenie dziewczyny. Chwila ciszy. - Jutro sobota.. jakieś plany ? - rzucił Pawcio. - Właśnie może gdzieś skoczymy co ? Ostatnia sobota przed rokiem szkolnym. - dodała Zuzka. Gabryś pokiwał głową jak reszta. Lilu szła zamyślona nie zwracając uwagi na nic i na nikogo. Kurczowo trzymała dłoń bruneta jakby się czegoś obawiała. Nagle w jej torbie zaczął dzwonić telefon. Wyciągnęła go a na

ROZDZIAŁ XXXIV

- Powiesz mi co się stało ? -spojrzał w jej tęczówki wymuszając wzrokiem odpowiedź. Westchnęła. - Liluuuuś ... !? - No co no .. - warknęła. - Mów mi do cholery co się dzieje ! - podniósł głos. Odsunęła się od niego wyszarpując z uścisku ciało i szybkim krokiem ruszyła za Pawłem i Zuzą. - Lilu ! - krzyknął i szybko pobiegł za nią. Złapał jej dłoń lecz ona jednym szarpnięciem wyrwała ją i schowała w kieszeni bluzy. - No stój. Przepraszam ! - zatrzymał się i patrzył w jej kierunku. Odeszła jeszcze kawałek po czym stojąc do niego plecami cicho powiedziała : - Nigdy nie podnoś na mnie głosu .. - Co mówisz ? - zapytał podchodząc bliżej. - Nigdy nie podnoś na mnie głosu, rozumiesz !  - krzyknęła odwracając się w jego stronę. Mocno chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie całując. Bez opamiętania i jakiegokolwiek pohamowania całował jej drżące usta. - Przepraszam. - powiedziała przytulając się mocno do niego. Nie pytał o nic. Stał nieruchomo obejmując ją w ramionach. Dłuższą chwilę milczał

ROZDZIAŁ XXXIII

Uchyliła je ponownie patrząc na stojącego na wycieraczce mężczyznę. - Słucham ? - zapytała wysokiego szatyna. - Ja mam przesyłkę dla Pani Magdy Anders. - powiedział podtykając dziewczynie kartkę i długopis. Otworzyła czarne drzwi trochę szerzej, ciągle kątem oka obserwując co robi stojący przed nią osobnik. - Skąd ta przesyłka ? - spojrzała na niego niepewnie.  Obrócił stojący na podłodze karton i pokazał nazwę dziewczynie. - Chwileczkę. - zamknęła frontowe drzwi i weszła do kuchni. - Mamoo ! Przyjechał kurier i przywiózł coś z " Marinex'u". Zamawiałeś coś ? - spojrzała na pijącą herbatę kobietę. Chwile się zastanowiła i kiwnęła głową, że nie . Lilu poczuła uczucie gorąca a jej serce przyśpieszyło swój rytm. Spojrzała pytająco na mamę jeszcze raz. - Jak mówiłaś nazwę ? - zapytała. - Marinex Inter... coś . - odpowiedziała. Kobieta oznajmiła, że podczas pobytu w szpitali lekarz dał jej do podpisania pismo o dostarczenie leków odpornościowych. Dziewczyna wróciła i odebrał

ROZDZIAŁ XXXII

Promienie padały prost na jej uśmiechniętą twarz. Siedziała tak kilka minut rozkoszując się jego ciepłem. " Jeżeli miałbym zostawić wszystko i za horyzont prysnąć. Wziąłbym cię za rękę i uścisnął ją szybko. Szepnął, że cię kocham mocno i stawiam na nas. I nie wiedziałabyś o tym nawet jeśli bym kłamał. " Do jej pokoju dobiegała melodia z przejeżdżającego niedaleko samochodu. Szybko ją podłapała. Po krótkiej chwili wstała z fotela i usiadła na łóżku z laptopem na kolanach. Wstukała w google zapamiętane słowa. Puściła wcześniej zasłyszaną melodię i skoczyła do garderoby poszukać coś na wyjście. - To nie,  to nie.... NIE ! - mówiła przeglądając swoje zapasy.  Ubrania latały po całym pokoju. Czarna spódniczka, różowy top, szara kamizelka, jakieś rajstopy, jeansy, katana, niebieska koszula.. - Kurwa, nic w tej szafie nie ma. - usiadła zrezygnowana na łóżku. Rozejrzała się po pokoju. Jej brązowym tęczówkom ukazała się bluza Gabrysia. Śliczna, granatowa, zapinana na zamek z kapture

ROZDZIAŁ XXXI

Usiadła po turecku na łóżku czesząc szczotką splątane włosy. Gabryś usiadł na przeciwko niej delikatnie unosząc kąciki ku górze. - Na co się gapisz ? - spojrzała na niego kontynuując czynność. - Zgadnij. - uśmiechnął się jeszcze bardziej. - Noo weź.. jak potwór wyglądam. - bąknęła zasłaniając mu dłonią oczy. - Ehem. Śliczny potwór z Ciebie. - zabrał jej rękę z swojej twarzy i delikatnie pocałował. Uśmiechała się odpychając go rękoma. Spojrzał na nią przeszywającym wzrokiem i ponownie się nachylając. - Dzieciaki kolacja ! - rozległo się ledwo słyszalne wołanie babci. Lilu wymknęła się pod łokciem bruneta i stając już przy drzwiach krzyknęła do krzątającej się na dole w kuchni kobiety, że schodzą. Spojrzała na Gabrysia, który siedział na końcu łóżka patrząc w jej kierunku z grymasem na twarzy. - No co tak siedzisz ? Chodź, że już ! - otworzyła białe drzwi pokoju. Milczał. - No leziesz głupku czy nie ? - zapytała patrząc na niego. Zero reakcji chłopaka wyprowadziło Lilu z równowagi.

ROZDZIAŁ XXX

Pocałował ją delikatnie w czoło siadając na łóżku. - Poczekaj, zobaczę co da się zrobić. - wstał i wyciągnął z kiszeni telefon. Na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. Położyła głowę na poduszce przykrywając się po samą szyję grubym, polarowym kocem. Chłopak na chwilę opuścił jej świątynię. Po kilku minutach wrócił oznajmiając, że mama zgodziła się aby dziś u niej zanocował. Gabryś ma dobre relacje z mamą i wie, że zawsze może na nią liczyć. Mają do siebie pełne zaufanie. Siedemnastolatek zszedł na dół porozmawiać z babcią dziewczyny i przy okazji pomóc jej uporać się z panującym bałaganem do powrotu pani Magdy ze szpitala. - Ja to wezmę. - powiedział podnosząc z ziemi zniszczony telewizor. - Dziękuję , Ci bardzo. - powiedziała starsza Pani. Wyniósł go po czym wrócił do salonu - Wytrzepię go z tych szkieł, niech Pani nie odkurza bo Lilu zasnęła. - powiedział zwijając brązowy dywan. Gdy prace porządkowe na dole szły pełną parą Lilu nie mogła zasnąć. Kręciła się z boku na

ROZDZIAŁ XXIX

Przerażenie w oczach i odczucie ogromnego strachu, który nie pozwalał na wykonie jakiegokolwiek ruchu. Sparaliżowana od stóp po sam czubek nosa wypuściła z dłoni telefon. Przełykając nerwowo ślinę powstrzymywała łzy. Krzyk mamy rozniósł się echem po całym domu i zanikł. Lilu bała się zejść na dół. Bała się tego co tam ujrzy. Serce waliło jak dzwon a z oczu litrami lały się łzy. Powoli i jak najciszej schodziła po drewnianych schodach. Nerwowo rozglądała się po domu stawiając ostrożnie każdy krok. Odgarnęła spadające na oczy włosy i powoli uchyliła drzwi od sypialni mamy. Kobieta leżała na łóżku trzęsąc się i zanosząc płaczem. Lilu podbiegła do niej łapiąc za dłoń. - Mamooo... - krzyczała przez łzy. - On .. on.. - mamrotała zwijająca się w kłębek kobieta. Lila spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. Mama wręczyła jej telefon, na którym była nagrana jedna wiadomość. Kilka kliknięć. " Posłuchaj mnie teraz uważnie szmato ! Jeśli nie umorzysz tej sprawy porozmawiamy inaczej. To co dziś

ROZDZIAŁ XXVIII

Mama Lilu stała jak wryta na środku salonu. Dłonie drżały jej ze strachu i jedyne co była w stanie z siebie wydusić to "Dzwoń po policję." Lilka bez jakichkolwiek pytań poszła do kuchni po telefon. Weszła z powrotem do salonu i z słyszalnym w słuchawce sygnałem rozglądała się po pomieszczeniu. Wybita szyba, zbity ekran telewizora, potłuczone kryształy i ten przerażający napis na białej sofie. - Policja, słucham. - odezwał się damski głos. Lilu pogrążyła się w myślach. - Halo.. Jest tam ktoś ?  - powtórzyła głośniej. - Chciałam zgłosić włamanie . -powiedziała osłupiała dziewczyna. - Adres i pani godność poproszę.  - Lila Anders, ul. Miodowa 6. - Za chwilę, ktoś się u państwa pojawi. - oznajmiła kobieta. - Dziękuję. - powiedziała blondynka naciskając czerwoną słuchawkę. Odłożyła telefon na stolik i mocno przytuliła się do trzęsącej się ze strachu mamy. Mocno objęła jej drżące ciało i cicho wyszeptała : - Wszystko będzie dobrze. Kobieta nie potrafiła hamować łez. Pocałowała có

ROZDZIAŁ XXVII

Podgłosiła telewizor. " ... kłamstwa, zdrady, utrata bliskiej osoby czy inne dzienne problemy.. Życie kopie nas w tyłek coraz bardziej nie zważając na to czy dajemy rade udźwignąć kolejne problemy, kolejne smutne wiadomości. Cały czas dokłada nam zmartwień nie pozwalając porządnie podnieść się z poprzednich. To przykre kiedy ktoś cierpi a my w żaden sposób nie potrafimy mu pomóc. Nikt nie patrzy na to czy jest Ci w życiu dobrze. Każdy martwi się swoimi problemami, każdy troszczy się o swój tyłek.." Do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Otarła je dłonią z uwagą przysłuchując się dalszej wypowiedzi kobiety. Smutek gościł na jej twarzy a serce łamało się na milion możliwych części. Gdy na ekranie telewizora ukazał się mały chłopczyk, śliczny blondynek, podłączony do respiratora nie mogła opanować łez. Płynęły one jak górskie potoki po jej policzkach. Tusz malował na nich ścieżki, którymi toczyły się kolejne słone krople. Wtuliła twarz w poduszkę zanosząc się płaczem. Cały cz